×5×
Po wyjściu mężczyzny, rozmyślałem nad sprawą.
Mężczyzna, był koło trzydziestki, skoczył z dachu szpitala, była afera w gazetach.
- Jim Moriarty! - Krzyknąłem, gwałtownie wstając z fotela.
Nie minęło kilka sekund i John wbiegł do salonu. Popatrzył się na mnie pytająco i wiedziałem, że chce żebym mu wytłumaczył.
- Ten mężczyzna w pewnym stopniu miał na myśli mnie! Jim go przysłał. - Watson pokiwal głową, a ja kontynuowałem - Jak ja mogłem wcześniej nie zauważyć tego powiązania?
- Zawsze uważasz, że każda sprawa jest niezwykle trudna, i nie potrafisz zobaczyć tych prostych rzeczy. - Popatrzył na mnie i wyszedł z pomieszczenia.
Może miał rację?
Napewno nie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro