Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

WIECZNOŚĆ BARWIONA NA NIEBIESKO ( Ghostbur & Friend)

Nie wiedział ile czasu minęło odkąd się tu znalazł.

Nie wiedział czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy, któregoś ze swoich przyjaciół. 

Nie pamiętał nawet jak wygląda blask słońca. 

Była tylko ciemność nieskończonego się peronu.

Nigdy nie chciał się tu znaleźć. Pragnął żyć. 

Przełknął łzy i oparł się o zimną ścianę. 

Chciał żyć, ale jakimś cudem znalazł się tutaj. Sam. 

Przecież wszystko miało być dobrze. Obiecał mu. Obiecał mu, że wsyztsko będzie w porządku. 

Uwierzył. Cholera, nadal wierzy w te obietnice. Mimo, że nadal tkwi w tym okropnym miejscu, nadal miał nadzieję. 

Nie chciał już być więcej sam.

 Coś mokrego traciło go w rękę. Zaskoczony podniósł głowę i ujrzał niebieską wełnę. To była owca. 

- Friend? Ale co ty tu...- oczy po raz kolejny zaszły mu łzami - o nie...no chodź tu kochana. 

Szybko i mocno wtulił się w niebieską sierść dając po raz kolejny upust całemu swojemu smutkowi. 

Już nie był sam. Jego życzenie zostało wysłuchane. Ale nie tego do końca chciał. Nie życzył nikomu śmierci. A w szczególności jego przyjaciółce.

- Wszytsko będzie dobrze, Friend - mruknął w jej futro - Tommy obiecał, że wszytsko się jakoś ułoży. Jeszcze po nas wróci. Musimy tylko poczekać. 

Więc czekali. Duch wtulony w swoją owcę. Owca wtulona w swojego przyjaciela. 

Czekali wieczność, a może było ich kilka? Nie wiedzieli ile czasu minęło odkąd się tam znaleźli. 

Był tylko duch i owca. 


[Not od aut.]

Jak napisałam tego one shota to stwierdziłam, że mi się nie podoba. W końcu jakieś wielkie dzieło poetyckie to nie jest. Takie o szybko kiedyś napisane. 

Ale teraz jak go czytam to chyba jest git

Kurde ja naprawdę tęsknię za Ghostburem 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro