Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przykładowe prace - 3 "Magia alkoholu"

Ada zamknęla drzwi swojego biura. Przekręciła klucz w zamku i wrzuciła go do zapełnionej po brzgi, skórzanej torebki.

Właśnie skończyła pracę. Lubiła ją. Kontakt z ludźmi, sztuka reklamacji - czuła się jak ryba w wodzie.

Trzydziestolatka powoli schodziła po schodach. Na parterze koło recepji zatrzymała ją sekretarka.

- Pani Adrianno! - wykrzyknęła swym słodziutkim głosem. Ubrana w obcisły żakiecik i za krótką spudniczkę. Na palcach miala neonowe tipsy. - To pan Miłosz Kołowidz - za jej plecami stanął barczysty mężczyzna. - Będzie z panią współpracował i dzielił biuro.

- A tak... - powiedziała zmieszana. - Coś pani wspominała... - podeszła powoli do mężczyzny. - W takim razie, witam nowego wspólnika!

Recjepcjonistka posłała im krzywy uśmiech swoich wyszminkowanych ust i zniknęła gdzieś na zapleczu.

Ada ruszyła w stronę wyjścia, ale zatrzymał ją męski głos.

- Może... - zaczął. - Wpadlibyśmy razem do baru? No wiesz, zanim zaczniemy razem pracować, warto byłoby się trochę poznać...

- Pijus... - szepnęła pod nosem. -  Może i morderca... - dodała. - Zgoda - oznajmiła pewnie.

Wyszli z budynku i ruszyli chodnikiem, idąc obok siebie. Po kilku zakrętach dotarli do podbliskiego baru. Weszli do środka i usiedli przy stoliku.

Podeszla do nich kuso ubrana kelnerka i zapytała:

- Co podać?

- Poproszę tego - Ada wskazala drinka na karcie menu.

- Lubisz to? - zapytał Miłosz.

- Nie wiem, wzięłam najdroższy - posłała mu spojrzenie z ukosa.

- Mówię o twojej pracy - uśmiechnął się lekko.

- Jasne... Praca w biurze mi odpowiada. A ty? Pracowałeś już kiedyś w tej branży?

- Nie. Po studiach porzuciłem te plany, jednak teraz ponownie chcę je zrealizować.

Kobieta kiwnęła głową.

- A co robiłeś do tej pory?

- Podróżowałem - wzruszył ramionami.

- Gdzie? - ciągnęła dalej temat.

- No wiesz... Po świecie...

- Ale gdzie dokładnie? Podróżowałeś sam czy z kimś?

- Sam.

Kelnerka podeszła do ich stolika i postawiła przed nimi zamówione wczesniej napoje.

- Nasze zdrowie! - stuknęli się kieliszkami.

Adrianna pociągnęła łyk ze swojej szklanki.

- Ile masz lat? - zapytała ni z tego ni z owego.

- A na ile ci wygladam? - spojrzał na nią podejrzliwie.

- Hmmm... Taki dobrze wygladający trzydziestolatek...

- Postarzasz mnie - zaśmiał się.

- Ile? - omiotła go wzrokim od dołu do góry.

- Dwadzieścia osiem - spuścił głowę. - A Ty?

- Kobiet o wiek się nie pyta - rzuciła mu zalotne spojrzenie.

- Często tu przychodzisz?

- Nigdy - na jej twarzy zagościło zakłopotanie.

- Nie lubisz czy nie masz odpowiedniego towarzystwa? - wbił w nia wzrok swoich bursztynowych tęczówek.

- To i to.

- Mhm... - mruknął.

- A ty?

- Czasem się zdarzy...

- Co rozumiesz mówiąc "czasem"? - przeszyła go swym spojrzeniem.

- Wiesz... Przez jakiś czas nie miałem roboty... Jakoś trzeba było to przetrwać - zaczął skubać brzeg karty menu. - Ale jednak się pozbierałem i wyszedłem na ludzi.

- Miałeś problem z alkoholem? - zapytała bezpośrednio.

- Powiedzmy...

Urwali rozmowę. Nie odzywali się więcej. Popijając kolejne drinki opróżniali swoje kieszenie.

. . .

Adrianna leżała na łóżku hotelowym, a Miłosz stał nad nią rozpinając swoją białą koszulę.

Wszystko co wydarzyło sie tamtej nocy odeszło w niepamięć.

Zadziałała magia alkocholu.

Może i tak było lepiej...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro