16. Jesteś w ciąży /End?
Kiedy to powiedzieli uśmiechnęłam się lekko i zerkałam w ich przestraszone oczy czekające na odpowiedz.
- Wiem - odpowiedziałam z westchnieniem
- Ale... Jak to wiesz?
- Normalnie, dlaczego myśleliście, że nie wiem? Przecież przygarnęliście mnie gdy miałam jakieś 8 lat, więc to oczywiste że pamiętam.
- No... Bo gdy wzięliśmy cię pod swój dach nic nie mówiłaś przez bardzo długi czas uznaliśmy że może masz jakiś uraz albo coś w tym stylu, a potem któregoś dnia tak znikąd zaczęłaś się odzywać, uśmiechać, i ogólnie stałaś się bardziej żywa - powiedziała mama patrząc w jeden punkt przed sobą, a ja na jej słowa tylko się zaśmiałam-
- To nie był uraz, po prostu się was wstydziłam, nie wiedziałam jak mam się zachowywać w waszym towarzystwie, ani w stosunku do was, a któregoś dnia w szkole omawialiśmy książkę o chłopcu którego morze wyrzuciło na brzeg i przygarnęła go jakaś rodzina. A, że ten chłopak był szczęśliwy że go adoptowali uznałam, że w sumie czemu ja mam nie być szczęśliwa? - mówiąc to uśmiechałam się-
- Rozumiem, czyli od zawsze miałaś świadomość że to nie my jesteśmy twoimi biologicznymi rodzicami?
- Tak, dokładnie tak, ale w sumie skoro już poruszyliśmy ten temat, chciałabym wam podziękować.
- Nam? Za co?
- Za to, że daliście mi dom, daliście mi rodzinę której, no nigdy nie miałam. Chciałam was też... przeprosić,za moje zachowanie czasem - zaśmiałam się- wyrobiłam sobie niezły charakterek.
- Mówisz to tak jakbyś się z nami żegnała - kobieta posmutniała -
- No... W sumie to będę się żegnać, ale jeszcze nie teraz tak za jakieś 2 miesiące może dwa. Chyba, że pozwolą mi skończyć liceum
- Ale dlaczego? Wyjeżdżasz gdzieś?
- No... Jest coś o czym nie wiecie... - powiedziałam unikając ich zaciekawionych spojrzeń -
- Jesteś w ciąży? - spytał tata patrząc na mnie z przerażeniem-
- Co? Nie! Jak mogło ci coś takiego przyjść do głowy - oburzyłam się lekko-
- Tak tylko strzelałem bo w otoczeniu dziewczyn to ty się nie kręcisz.
- A w otoczeniu chłopaków to już tak?- spytałam z lekko kpiną w głosie-
- Widziałem jednego, i to mi wystarczy, więc to było pierwsze co mi przyszło do głowy - wzruszył ramionami-
- No wiesz co.... - westchnęłam- Ale wracając, chciałam powiedzieć że parę lat temu pod waszą nieobecność podpisałam pewien świstek.
- Jaki świstek? - spytała lekko przejęta -
- To był kontrakt z wytwórnia, i tak jakby gdy rzuciłam tamtą szkolę zapomniałam o nim, przez co nie wypełniłam warunków umowy cooo sprawiło, że mogę pójść do wiezienia - podsumowując zakończyłam krótkim "no" i spodziewałam się krzyków a zastałam głuchą cisze -
- Ooooo szczerze nie wiem co powiedzieć spodziewałam sie wszystkiego ale nie czegoś takiego... A jest coś co można zrobić żebyś nie została zmuszona iść do wiezienia?
- No mogę wydać płytę albo im zapłacić.
- Ile chcą?
- 500 000 zl - spuściłam głowę zaciskając mocno powieki po czym szybko się zrehabilitowałam- ale luzz wydam płytę, dam rade.
- Niezłe pieniądze... - podsumował tata patrząc w jeden punkt przed sobą i pewnie kalkulując wszystko w głowie-
- Aby na pewno dasz rade? Bo wiesz...
- Spokojnie, to było dawno temu, teraz już sobie poradzę - uśmiechnęłam się lekko-
-No dobrze skoro tak mówisz, jak coś to pamiętaj że możesz na nas liczyć.
-dziękuje, ale dam rade -wstałam z kanapy - pójdę na górę się położę.
- Dobrze leć leć musisz się wygrzewać.
Ostatni raz posłałam im uśmiech i zniknęłam na schodach idąc do siebie do pokoju. Będąc w środku rzuciłam się na łóżko. Ciesze się, że mam już tą rozmowę za sobą, że mogłam im powiedzieć o tym kontrakcie i że nie zareagowali w zły sposób, może już przywykli do tego ze życie ze mną to ciągle kłopoty i problemy, może dlatego to ich już tak nie rusza.
Siadłam po turecku opierając się o zagłówek łóżka oraz biorąc kartkę i długopis skoro jestem chora i nie poszłam do szkoły to chociaż napisze jakąś piosenkę, przynajmniej z pożytkuje ten czas dla siebie.
Na początku szło mi to opornie sadze ze to przez samopoczucie ale siedziało we mnie coś co kazało mi pisać i próbować, może strach przed staniem twarzą w twarz z prawem a może po prostu wewnętrzna potrzeba wyżycia się na kartce papieru.
Skończyłam pisać po jakiejś godzinie może półtorej. Sporo rozmyślałam, aż doszłam do wniosku że rok szkolny się kończy co za tym idzie, trzeba będzie iść na studia, w sumie to całkiem dobrze się złożyło, wrócę na stare śmieci tylko do budynku Uniwersyteckiego, a tutaj zostawię tych których poznałam co nie do końca mi się podoba. Polubiłam tych idiotów i tego jednego idiotę też.
Jeśli szukasz miłości
Wiedz, że miłość już tu nie mieszka,
On odszedł z moim sercem,
Oboje wyszli tymi drzwiami, beze mnie.
Jeśli usiłujesz znaleźć żal, musisz poszukać gdzie indziej,
Bo ja na pewno ci w tym nie pomogę,
Krzywdzę samą siebie,
Zmieniłam się w kogoś innego.
Wierzyłam, że miłość przezwycięża wszystko.
Bo tak widziałam w filmach.
Chodź, przekonać się, że tak nie jest,
Widzisz, prawdziwe życie jest zupełnie inne.
Nie chcę widzieć, jak odchodzisz,
Chcę tylko widzieć, jak się uśmiechasz
Samo myślenie sprawia ból.
Czuję tak już od jakiegoś czasu,
Nie mogę znieść, kiedy widzę, że Ci nie wychodzi
Próbowaliśmy, kłamaliśmy i ja udawałam,
Żebyśmy wrócili do tego co mieliśmy
Żebyśmy znowu poczuli się żywi
Trzymaj mnie blisko,
Nie puszczaj mnie,
Jeśli szukasz miłości
To wiedz, że miłość już tu nie mieszka
On odszedł z moim sercem
Oboje wyszli tymi drzwiami, beze mnie.
Wierzyłam, że miłość przezwycięża wszystko
Myślałam, że złapiesz mnie, jeśli upadnę
Nie chcę widzieć, jak odchodzisz
Chcę tylko widzieć, jak się uśmiechasz
Samo myślenie sprawia ból
Czuję tak już od jakiegoś czasu
Nie mogę znieść, kiedy widzę, że Ci nie wychodzi
Próbowaliśmy, kłamaliśmy i ja udawałam
Żebyśmy wrócili do tego co mieliśmy
Żebyśmy znowu poczuli się żywi.
*
*Skip Time taki porządny okolu 4 miesiące później*
*
Jak się czułam? Jak się czułam stojąc na scenie i odbierając dyplom ukończenia szkoły? Szczerze? Zajebiście, serio niby zdaje sobie sprawę, że idę na studia i będę harować dużo bardziej, bo nie myślcie, że kierunek artystyczny jest taki prosty, wystarczy że miałam jego przedsmak parę lat temu, no ale sama się w to wpakowałam.
Kastiel, tak... Jego imię zapadnie mi w pamięci do końca to na pewno, czy jesteśmy razem? Nie.... Ale wszyscy mówią że do tej pory zachowywaliśmy się jak para, i to mi wystarczy mając świadomość że zachowywał się tak wyłącznie przy mnie, czyni mnie w pewien sposób wyjątkową, w sumie w niektórych momentach czułam, że jest miedzy nami coś więcej, po prostu widziałam, że przy mnie stawał się... Inny. Znaczy był dupkiem ale takim mniejszym.
Zdaje sobie sprawę, że pewnie tu nasze drogi na jakiś czas się rozeszły, chodź sądzę, że los nas jeszcze w którymś momencie nas połączy, nie wiem jak ani gdzie, ale nie będę się nad tym na razie zastanawiać, jeśli dane jest nam być przy sobie w jakikolwiek sposób miało by to być to będzie.
Za Roza tęschnie to na pewno, za Alexym Boże, może tego nie okazywałam za bardzo, ale uwielbiam tego gościa okej? Naprawdę przez ostatni czas często zarażał mnie swoja energia, i już mówił mi to jakie dupy będzie podrywał na studiach, aż sama jestem ciekawa kto będzie jego pierwszym celem i poprosiłam żeby powiedział mi od razu jak tylko ktoś wpadnie mu w oko, obietnica na mały paluszek, jej się nie lamie.
Za Amber? Nie teschnie i kurwa sadzę ze nie zatęschnie nigdy, to pewne, szmata zostanie szmata i w sumie chciałabym to kiedyś zobaczyć. Jak na razie, chce o niej zapomnicie i liczyć ze więcej jej nie spotkam.
Obecnie? Siedzę w samochodzie jadąc na uniwersytet w miejscu oraz mieście z którym jestem dość bardzo połączona. Nie są to wyłącznie dobre wspomnienia, bardziej te złe i najgorsze jakie do tej pory mi się przydarzyły. Tak gorsze niż samo poznanie Amber. A najbardziej się boje zobaczyć tych ludzi, tych których nie widziałam tyle czasu i jego, tego który chciał zniszczyć mi życie.
.CDN.
------ ------ ----------- -------- --------- -------
Tu tez wróciłam x"D
Wiem ze krótkie, ale chciałam to jakoś zakończyć, z racji że od 8 miesięcy jest nowa wersja Słodki Flirt Uniwersytet pomyślałam dobra skończymy liceum bierzemy się za uniwerek. W Następnych rozdziałach liczę ze wszystko pójdzie lepiej niż dotychczas x"D postanawiłam sobie ze wolne chwile będę przeznaczać na pisanie i proszę pomóżcie mi dotrzymać tego postanowienia x'D chodź sama nie wiem jak to zrobię może na Biologi xD godzinka dziennie. Ale no WRACAMMM :")
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro