1.Prolog
Właśnie jadę z rodzicami do naszego nowego domu. Gdzie po raz kolejny zacznę nowe życie w nowej szkole z nowymi ludźmi. Pewnie powinnam się stresować Pierwszym dniem w szkole, ale przeprowadzałam się tak często, że wszystkie pierwsze dni szkoły wyglądały identycznie.
Cleo: "Rany... Daleko jeszcze?"- pomyślała.
Mama: Skarbie może chcesz żebyśmy sie zatrzymali? Jesteś głodna?
Cleo: Nie dzięki... Chce po prostu jak najszybciej znaleźć się w tej dziurze..
Mama: Oj skarbie... Nawet tam nie byłaś skąd możesz wiedzieć że ci się tam nie spodoba?
Cleo: Mam takie przeczucie, zresztą jak za każdym razem kiedy się przeprowadzamy...I za każdym razem moje przeczucia się sprawdzają...
Mama: Ugh... Nie musisz być taką pesymistką.. Spójrz Na to drugiej strony. Poznasz nowych ludzi, zwiedzisz nowe miejsca i może-
Cleo: I może znajdę "prawdziwą miłość " - prychneła dziewczyna.
Zawsze mówisz to samo, i zawsze się mylisz, pogódź się z faktem że nie jestem taka jak ty, i że ja w przeciwieństwie do ciebie nie potrafię na skinienie udawać miłą w każdej sytuacji!
Mama: Nie musisz udawać żeby być miła. Po prostu postaraj się ignorować złe zachowanie innych. Zresztą obiecałaś mi że tym razem postarasz się być "milsza". A jak na razie tego nie widzę...
Cleo: Zgadza się obiecałam... Ale dla innych nie dla ciebie i taty...
Wiem...obiecałam też, że nie wpakuję się w żadne kłopoty pierwszego dnia w szkole co może być o wiele trudniejsze niż bycie miłą. - Zaśmiała się dziewczyna.
Kiedy dojechali na miejsce Cleo stanęła przed nowym domem i rozejrzała się. Ich dom znajdował się na przeciwko jakiejś Kawiarenki, trzy domy dalej była już plaża na co dziewczyna uśmiechnęła się do siebie.
Mama: Skarbie weź walizkę. - przerwała jej zamyślenie.
Cleo wzięła swoją walizkę i pomyślała:
"Może nie będzie tak źle..."
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro