Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

80

Pisnęłam, kiedy nagle się podniósł, trzymając mnie za kostki. Siedziałam u niego na barkach, a on stał w wodzie, śmiejąc się z mojej reakcji. Znajdowaliśmy się przy zejściu do wody, połączonym z naszym domkiem, a ja mogłam poczuć muskającą moje stopy wodę. Od godziny wydurnialiśmy się i ganialiśmy, ochlapując siebie nawzajem, aż w końcu wylądowałam na nim.

- Mógłbyś ostrzegać – mruknęłam.

- A co, adrenalina Ci podskoczyła? – zaśmiał się, na co prychnęłam. Pociągnęłam go lekko za włosy.

- Ała...

- I dobrze ci tak – mruknęłam. Pochylił się, a ja poleciałam do przodu, za nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, wpadając do wody. Wynurzyłam się po chwili kaszląc i starając się nabrać powietrza, czując nieprzyjemny, słony posmak wody w buzi.

- Cholera, Leen... przepraszam – podszedł do mnie, a ja walnęłam go w tors.

- Idiota – burknęłam starając się powstrzymać kaszel. Złapał mnie w pasie i podniósł, sadzając na schodku. Nabrałam powietrza w płuca, odchrząkując.

- Leen, ja naprawdę nie chciałem.

- Już chcesz się mnie pozbyć? – zapytałam, podnosząc na niego wzrok. Znów kaszlnęłam.

- Oczywiście, że nie – zaśmiałam się.

- Dzieciak – mruknęłam. Pochylił się złączając nasze usta. Objęłam go ramionami wokół karku i nogami w pasie. Wyprostował się i zanurzył nas lekko w wodzie. Odsunęłam się od niego chichocząc, a on cmoknął mnie w nos. – Nie rób tak więcej – powiedziałam.

- Obiecuję.

- Mam ochotę na lody.

- Ooo.

- Nie takie lody. Na te o których myślisz, ty możesz mieć ochotę nie ja – wystawiłam język.

- Ranisz.

- Przystopuj hormony słoneczko, zaczynasz być gorszy od Vi i jej gadki o Michaelu – spojrzał na mnie z rozbawieniem. – Boże, dziewczyna się załamie jak się dowie.

- O czym? – zmarszczył brwi.

- Aaa no tak, nie powiedziałam Ci jeszcze – klepnęłam go lekko w ramię.

- Czego?

- Mike i Su sypiają ze sobą.

- Co? On nie jest w Sydney?

- Nie, jest w LA. Dzwoniłam do niej rano na facetim'ie i co? Siedzi w moim mieszkaniu, a po chwili pojawia się i Michael, nawet nie zaprzeczyli czy coś, kiedy kazałam im przed opuszczeniem mojego mieszkania zmienić pościel... Burdel mi tam zrobiła – zaczął się śmiać. – Nie wspominając już o tym, że przed tym jak się rozłączyła, co zrobiła w pośpiechu, on jakoś odwracał jej uwagę. Ja nie chce wiedzieć jak będzie wyglądać moje mieszkanie, kiedy tam wrócę.

- Pewnie tak jak dzień przed wyjazdem, za nim zaczęliśmy sprzątać.

- Nie chce znaleźć zużytej gumki za sofą – skrzywiłam się.

- Ile razy mam Ci powtarzać, że nie mam pojęcia jakim cudem tam się znalazła – mruknął, a po chwili zaczęliśmy się śmiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro