Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

72

Zamknąłem dom i odwróciłam się w stronę dziewczyny. Stała w odległości kilkunastu metrów na drewnianym molo, opierając się o barierkę i trzymała aparat, starając się zrobić dla czegoś zdjęcie. Zniżyła się przyglądając się urządzeniu z lekkim uśmiechem. Sam uśmiechnąłem się na ten widok.

Na początku wydawała mi się po prostu ciekawa, później naprawdę dobrze mi się z nią rozmawiało, aż w końcu się spotkaliśmy. Nie mogłem się doczekać naszego pierwszego spotkania, byłem ciekaw czy w rzeczywistości jest taka sama. Nie ukrywam, że na to liczyłem i się nie przeliczyłem. Było nawet lepiej, bo w końcu rozmowa przez Internet to nie to samo co na żywo. Już przy pierwszym naszym spotkaniu czułem się dobrze w jej obecności, przy każdym kolejnym tylko lepiej. Uwielbiałem z nią przebywać i rozmawiać. Była inteligenta i bardzo ładna, uwielbiałem sposób w jaki się ze mną droczyła. Wypuściłem głośniej powietrze z ust.

- Chyba się w tobie zakochałem, Leen – powiedziałem cicho.

- Co ty tam mamroczesz?! – przyglądała mi się. – Rusz się, Azjato! – zaśmiałem się. Odwróciła się i udała się dalej, a ja zaraz za nią. Po chwili zrównałem z nią kroku i zabrałem od niej aparat. Spojrzała na mnie, akurat kiedy robiłem jej zdjęcie. – Naprawdę?

- Jedyne co masz na tym aparacie to zdjęcia widoków, my też jesteśmy na tych wakacjach – spojrzała na mnie z rozbawieniem.

- Okay – zatrzymała się. – Więc zróbmy sobie kilka zdjęć. No już – powiedziała przybliżając się do mnie. Wycelowałem w nas aparat. Jej usta musnęły kącik moich ust, a ja uśmiechnąłem się. Zabrała mi aparat zaraz po zrobieniu tego zdjęcia i ruszyła dalej.

- Nie miało być kilka? – zapytałem.

- Nie w jednym miejscu – zerknęła na aparat. – Lovely puppy – powiedziała.

- Musisz nazywać mnie szczeniakiem? – spojrzała na mnie oblizując usta.

- Tak – przewróciłem oczami. – Przyzwyczajaj się do swoich ksywek – zaśmiała się cicho.

- Azjatę Ci darowałem, ale szczeniak?

- Jesteś jak szczeniak.

- Niby dlaczego? – prychnąłem.

- Szczeniaki szybko się przywiązują i są urocze.

- Nie jestem uroczy.

- Nie zaprzeczyłeś, że się przywiązałeś – puściła mi oczko. – Puppy – dodała. Pokręciłem głową z rezygnacją. – Chodźmy – złapała mnie pod ramię i pociągnęła do przodu. – Chcę się napić i dobrze bawić, pomożesz mi w tym? – zerknęła na mnie.

- Oczywiście. Jeśli przestaniesz nazywać mnie szczeniakiem.

- Nigdy, puppy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro