Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

68

Nareszcie coś dla moich zboczuszków ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Siedziałam na skraju basenu, a Calum stał między moimi nogami, zamoczony, prawie do pasa, w wodzie. Obejmował mnie ramionami, trzymając złączone dłonie za mną. Usłyszałam dźwięk swojego telefonu i chciałam się podnieść, ale przyciągnął mnie do siebie, przez co wylądowałam w wodzie, łapiąc dłońmi za jego ramiona.

- CalPal...

- Już późno – mruknął składając pocałunek na moim obojczyku. – Cokolwiek to jest, jesteś teraz zajęta – dodał, tym razem muskając skórę na mojej szyi. – Bardzo – przygryzł ją delikatnie, a z mich ust wydobyło się ciche westchnięcie.

- Czym? – mój głos był przyciszony i lekko zachrypnięty.

- Mną – złączył nasze usta, a ja od razu oddałam pocałunek, obejmując jego kark ramionami. Czułam jak pociąga za sznurki od góry mojego stroju kąpielowego, rozwiązując je.

- Co robisz? – zapytałam rozbawiona.

- Myślę, że to się nam nie przyda.

- Myślisz?

- Wiem to – odpowiedział znów złączając nasze usta. Złapał mnie za uda, unosząc, a ja objęłam go nogami w pasie. Wyszedł z basenu, niosąc mnie i po chwili przekroczył próg domu.

Wyprostowałam się, siadając na nim okrakiem. Czułam pod sobą spore wybrzuszenie Zerknęłam na czerwone ślady na jego klatce piersiowej i uśmiechnęłam się delikatnie.

- Wzięliśmy gumki? – zapytałam. Podciągnął się lekko, opierając na przedramionach.

- Tak – spojrzał na nasze bagaże. – Gdzieś tam są - mruknął.

- Mógłbyś chociaż pam...

- Jedno opakowanie jest w twoim plecaku – przerwał mi. Spojrzałam na niego zaskoczona. – Widzisz? Nawet nie zauważyłaś – puścił mi oczko.

- Kiedy ty..?

- Wieczorem, przed wylotem. Wiedziałem, że się przydadzą – zaśmiałam się.

- I tak będziemy musieli się rozpakować.

- Tak. Pewnie. Jutro – odpowiedział, łapiąc mnie w pasie i po chwili to ja leżałam na pościeli. Wyciągnął ramię sięgając po mój plecak. Wystawiłam język i przeciągnęłam nim po jego brzuchu, na co wręcz zamruczał. Wsunęłam dłonie pod jego szorty i zsunęłam je z niego, kiedy ten grzebał w moim plecaku. Zrzucił mój plecak z powrotem na podłogę i zniżył się złączając nasze usta.

- Musisz się ich pozbyć do końca – szepnęłam, kiedy jego usta, znalazły się na mojej piersi.

- Yhym... - wstał, pozbywając się swoich szortów i złapał dłońmi za dolną część mojego stroju, którą od razu ściągnął. W międzyczasie sięgnęłam po pudełko, otwierając je i wyciągnęłam foliową paczuszkę. Podciągnęłam się siadając i rozerwałam ją. Czułam na sobie jego wzrok. Jedną dłonią złapałam za jego przyrodzenie, a drugą przystawiłam prezerwatywę do swoich ust. Przyłożyłam je do jego członka i powoli zsunęłam w dół, biorąc go do ust. Odsunęłam się zadowolona i podniosłam na niego wzrok.

- Zawsze chciałam to zrobić – powiedziałam, przyglądając się mu, kiedy oblizywał usta.

- Możesz to robić częściej – zachichotałam. Złączył nasze usta, napierając na moje ciało, przez co znów znalazłam się na pościeli. Jęknęłam głośno, kiedy znalazł się we mnie, od razu zaczynając się poruszać. Objęłam go nogami w pasie. Pchnął mocniej, a z moich ust wydobył się kolejny jęk. Złapałam dłońmi za jego policzki i pocałowałam, od razu zmuszając nasze języki do współpracy. Wplatałam palce w jego włosy i pociągnęłam za nie. Przyśpieszył swoje ruchy, a jedna z jego dłoni znalazła się na najczulszym punkcie w moim ciele, pocierając go. Doszliśmy niemal w tym samym czasie, wykrzykując imię tej drugiej osoby. Złączył nasze usta w mocnym pocałunku i opadł na pościel obok mnie. Przewróciłam się na brzuch, patrząc na niego. Oboje oddychaliśmy szybciej. Schyliłam się, składając pocałunek na jego ramieniu. – To co, powtórka? – usłyszałam.





Ale mam dziś lenia... masakra jakaś xD

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro