Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

61

- Calum... - westchnęłam, zaciskając usta w cienką linię. Musieliśmy być bardzo cicho, ale to było na swój sposób nakręcające. Pchnął mocniej, a z moim ust wydobył się niekontrolowany jęk. Zaśmiał się cicho, wcale nie zrobił tego specjalnie. – Głupek – złapałam za jego policzki, przyciągając go bliżej siebie i złączyłam nasze usta. Przyspieszył swoje ruchy, a po chwili z jego gardła wydobył się tłumiony, moimi ustami, jęk. Opadł na pościel obok mnie, pozbył się prezerwatywy i objął mnie ramionami, a ja wtuliłam się w niego. – Rozmawiałeś z nim? - zapytałam kiedy mój oddech się uspokoił.

- Tak – westchnął. – Musimy o tym rozmawiać teraz?

- Chciałam porozmawiać wcześniej, ale nie minęło pięć minut jak Vi zamknęła się w pokoju, a my wylądowaliśmy w drugim – zaśmiał się. – Powiesz mi chociaż co powiedział?

- Najpierw, że się nie dziwi, że mnie widzi, ale kiedy zobaczył jak bardzo jestem wkurzony, spoważniał. Powiedział, że to niby miało Cię sprawdzić.

- Chyba mu nie uwierzyłeś?

- Oczywiście, że nie – prychnął. – Nie jestem idiotą. Powiedziałem mu, że przesadził i że nie życzę sobie, aby ingerował w moje życie prywatne, a tym bardziej nie zamierzam umawiać się z kimś z przymusu i chodzić na ustawiane randki, aby te hieny miały o czym napisać. Wkurwił mnie bo zaczął pierdolić jakieś głupoty i miałem ochotę mu przywalić – podciągnęłam się, opierając o materac na przedramionach, aby móc na niego spojrzeć. – Ale tego nie zrobiłem. Może szarpnąłem go raz czy dwa.

- Calum... - wypuściłam głośniej powietrze z ust.

- Daj spokój, nic mi nie może zrobić i dobrze o tym wie. Wywali mnie z zespołu? – zakpił. – Jestem w stu procentach pewny, że jakby spróbował, reszta wstawiłaby się ze mną i miałby problem, bo w obecnej sytuacji znalezienie nowego menadżera nie byłoby problemem tyle, że oni nie odpuszczą, bo straciliby za dużo pieniędzy, co działa w drugą stronę bo zobowiązuje nas jeszcze kontrakt. Powiedziałem mu jeszcze, że czy mu się podoba czy nie, zrobię co zechcę i ma się od Ciebie odwalić – wtuliłam się w niego.

- Teraz tylko ja muszę opieprzyć swoją menadżerkę – mruknęłam. – Mam zamiar zmienić agencję.

- Jesteś pewna?

- Mam pracować z kimś kto myśli jedynie o tym, aby jak najwięcej na mnie zarobić? - prychnęłam. - W modelingu wygląda to trochę inaczej niż jeśli chodzi o muzykę i w zasadzie obciążona karą, za zerwanie umowy z agencją, nie jestem. Najważniejsze abym wywiązała się z sesji, pokazów i tym podobnych. Nie jestem głupia i nie dam się wykorzystywać. Mogą mnie pocałować gdzieś...

- Nie podobałoby mi się to - mruknął. Zaczęłam się śmiać, a brunet zaraz do mnie dołączył.





Miałam nie dodawać tego rozdziału, ale dodałam, jak to ja ;c

Do jutra ♥

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro