Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58

- Su! – stanęłam obok blondynki.

- Co jest? – zmarszczyła lekko brwi widząc moją minę. – Co Ci nagadał ten dekiel? Mam mu przywalić? – zaśmiałam się krótko.

- Nie. To jest po prostu... eh, nie ważne – machnęłam dłonią, marszcząc brwi. – Później Ci to wyjaśnię. – Nie zabiorę jej stąd teraz, nawet nie dałabym rady – spojrzałam na Vi, która patrzyła jak zaczarowana na scenę, nawet jeśli widziała już ich występ. – Więc proszę Cię, po koncercie przywieź ją do mnie.

- Co? Ale czekaj – złapała mnie za ramię. – Co z tobą?

- Nic.

- Nie mów, że zabronił Ci się z nim spotykać – burknęła.

- Co? Nie. Później Ci to wyjaśnię, okay? Po prostu przywieź ją do mnie i przeproś ode mnie chłopaków. Ja... muszę ochłonąć, zanim coś tu rozwalę – odeszłam szybko, a kiedy tylko opuściłam budynek na tyłach, od razu kopnęłam w pierwszą lepszą napotkaną rzecz. Wydałam z siebie głośny dźwięk irytacji, a po chwili wzięłam głęboki wdech. Popierdoliło go, naprawdę i nie tylko jego...


CalPal: co ma znaczyć, że coś Ci wypadło?

CalPal: co się stało?

CalPal: widziałem jak rozmawiałaś z Su

CalPal: wyglądałaś na wkurzoną, ale nic mi nie powiedziała

CalPal: okay, nie chcesz nie odpisuj

CalPal: i tak zaraz u Ciebie będę


Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Westchnęłam tylko i odstawiłam kubek na stolik, po czym podniosłam wzrok na bruneta, który pojawił się w salonie.

- Gdzie Vi?

- Razem z Su i chłopakami. Pojechali coś zjeść – zmarszczyłam lekko brwi. – Nic jej nie jest.

- Właśnie popełniłeś błąd. Nie powinieneś jej w to mieszać – warknęłam.

- Mieszać? – spojrzał na mnie z niezrozumieniem.

- Przez mieszać mam na myśli, że nie powinna być z wami widziana.

- O co Ci chodzi?

- O to, że twój menadżer chciał zarobić na naszym pseudo związku.





Kontynuacja w następnym :D Wiem, że mnie kochacie ♥

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro