Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45

- Chłopcy wyjeżdżają rano zaraz po śniadaniu, a ja nie chce opuszczać tego miejsca! – krzyknęła Su, a ja spojrzałam na nią, przekręcając się na bok. Znajdowałyśmy się w swoim pokoju, czekając aż chłopcy skończą rozmawiać ze swoim menadżerem czy kimś tam.

- Czas wrócić do rzeczywistości – odpowiedziałam. – Przez dwa dni nie robiłyśmy nic innego oprócz obijania się i dobrej zabawy. – Czas trochę popracować.

- I uczcić twoje u - drzwi do naszego pokoju otworzyły się z hukiem. – Urodziny – dokończyła, a chłopcy weszli do środka. Westchnęłam.

- Kto ma urodziny? – zapytał Michael opadając na łóżko Su. Ashton i Luke usiedli na fotelach, a Calum za mną. Przesunęłam się tak aby opierać się o niego.

- Leen – odpowiedziała. – W poniedziałek.

- Masz za tydzień urodziny? – usłyszałam bruneta.

- Za sześć dni, jest wtorek – odpowiedziałam z obojętnością. To chyba najbardziej znienawidzony dzień przeze mnie, nie licząc tych z rodzinnymi spotkaniami.

- Leen?

- Co? – mruknęłam, odpisując na wiadomość, którą dostałam od Aarona.

- Możemy porozmawiać? – uniosłam podbródek, chichocząc. Brzmiał zbyt poważnie.

- Jasne – wstałam, a spojrzenia innych padły na mnie. – Zaraz wrócimy – powiedziałam kierując się w stronę drzwi. Oczywiście nie obeszło się bez komentarzy. Poprawiłam koszulę, którą miałam na sobie, a spod której ledwie wystawały mi szorty. – Co jest? – zapytałam, kiedy zamknął za sobą drzwi pokoju.

- Może ty mi powiesz?

- Nie rozumiem – zaśmiałam się. – O co chodzi CalPal? O to, że Cię poprawiłam, kiedy zapytałeś mnie o urodziny? Przecież miałam rację. Sześć dni to nie tydzień.

- Zrobiłaś to oschle i w ogóle dzięki, że mi powiedziałaś – burknął, na co prychnęłam.

- A nie przyszło Ci może do głowy, że nie chce o tym gadać? – warknęłam.

- To tylko urodziny.

- No właśnie, tylko urodziny. Kolejny głupi dzień, więc po co się czepiasz?!

- Leen...

- Daj mi spokój – warknęłam i wyminęłam go wchodząc do pokoju. Wcale się nie zdziwiłam widząc Ashtona i Mike'a pod drzwiami, ale zignorowałam ich. Podeszłam do łóżka i zabrałam z niego telefon.

- A ty gdzie? – usłyszałam Su, kiedy znów skierowałam się do wyjścia.

- Przejść się! – wyminęłam bruneta i skierowałam się do windy.

- I coś narobił idioto? - to chyba był głos Luke'a.

- Calum, daj jej chwilę – usłyszałam jeszcze blondynkę i weszłam do windy. Wcisnęłam guzik parteru i zjechałam w dół.





Drama time? ʕ ಡ ﹏ ಡ ʔ

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro