Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40

Weszliśmy do kasyna. Pierwszy raz byłam w takim miejscu i aż czułam ten dreszczyk emocji, nawet jeśli mam pewność, że to co mam zamiar postawić, przegram. Gry hazardowe to mój wróg, naprawdę.

- Kto idzie ze mną na pokera? – zapytała Su.

- Brzmi ciekawie – powiedział Ashton.

- Idę z wami – odezwał się Luke, dołączając do dwójki, która już od nas odeszła.

- Idę na automaty – spojrzałam na Caluma po tym jak zostaliśmy sami.

- I to tyle z naszego pilnujmy się – westchnęłam. – Wiedziałam, że tak będzie.

- Zostaliśmy sami szybciej niż planowaliśmy – uniósł jeden kącik ust do góry.

- O nie, nie, nie. Nie wyjdę z kasyna nie grając choćby w jedną grę.

- Nikt nie powiedział, że musimy wychodzić – zaśmiałam się. Cmoknęłam go w usta.

- Chodź, sprawdzimy co tu mają – złapałam go za dłoń i poprowadziłam w głąb pomieszczenia. Splótł nasze palce.

- Dlaczego Su wybrała pokera i nawet nie zapytała, albo raczej nie stwierdziła, że z nią idziesz? – zapytał. Spojrzałam na niego niepewnie i przygryzłam dolną wargę. Zatrzymałam się między stolikami i przybliżyłam się do niego. Oparłam dłoń na jego ramieniu.

- Potrafi liczyć karty – szepnęłam mu na ucho.

- Co? – wzruszyłam ramionami.

- Kiedyś grałyśmy razem i za każdym razem mnie ogrywała, aż w końcu się do tego przyznała. – wzruszyłam ramionami.

- Czyli, że ich ogra?

- Po pijaku idzie jej trochę gorzej, ale tak. Chociaż nigdy nie idzie na całość. Stwierdziła, że nie ma na co narzekać na swoje zarobki i styl życia i nie chce nikogo oszukiwać, więc tak naprawdę nie wykorzystuje swoim zdolności za bardzo – patrzył na mnie dziwnie, a ja zaczęłam się śmiać. – Żartowałam. Naprawdę w to uwierzyłeś?

- Byłaś dość przekonywująca – odchrząknął.

- Nie, Su nie potrafi liczyć kart. Ma po prostu farta. Serio, to straszne. Jej się wszystko udaje na farcie i z czystego przypadku. To czasami przerażające – zmrużył oczy. – Tym razem mówię serio.

- Idziemy do baru? – zapytał, obejmując mnie w tali.

- Jasne – uśmiechnęłam się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro