Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31

- Dlaczego jedziemy samochodem? – usłyszałam westchnięcie. Zerknęłam na blondynkę.

- Bo to tylko cztery godziny i wychodzi taniej. Sama to powiedziałaś – zachichotałam.

- Zmieniłam zdanie – mruknęła.

- W połowie drogi?

- Nie czepiaj się.

- I tak ja prowadzę.

- Ale to mój samochód – przewróciłam oczami. – Patrz – wystawiła w moją stronę telefon, a ja zerknęłam na ekran. – Jak tak można?

- Po co pokazujesz mi zdjęcia Caluma?

- Nie rozumiesz. Na jednym się uśmiecha i wygląda jak potulny szczeniaczek, a na tym obok ma poważną minę i wygląda jak chodzący seks – zaczęłam się śmiać.

- Wiesz, że zdaję sobie sprawę z tego jak on wygląda?

- Wiesz, że nie rozumiem dlaczego jeszcze się z nim nie przespałaś?

- Widziałam się z nim dwa razy.

- Mało to okazji?

- Jesteś nie możliwa.

- No co? Nie podoba Ci się? Wiem, że tak, bardzo i ty mu też. To co wam przeszkadza w odrobinie zabawy? I nie mów, że nie interesuje Cię przygodny seks bo masz już dwie takie akcje za sobą.

- Odległość. Nie chce się w nic pakować, lubię go i tyle.

- Okay, okay – odetchnęłam licząc na to, że to koniec tematu. Oczywiście, że się przeliczyłam. – Ale jedziemy do miasta grzechu, więc... możesz trochę pogrzeszyć.

- Mogę, ale nie muszę.

- Jak chcesz i tak wiem swoje. Właściwie w jakim hotelu się zatrzymali?

- Wynn – odpowiedziałam i przez chwilę w samochodzie panowała cisza, nie licząc radia w tle. Zerkając na nią dostrzegłam jak pisze coś na telefonie.

- Holy shit.

- Tak, też sprawdziłam – zaśmiałam się.

- Będziemy się tarzać w luksusie przez dwa dni! Nie mogę się doczekać – usłyszałam dźwięk wiadomości z mojego telefonu. – Sprawdzę – powiedziała, na co przytaknęłam.

- CalPal?

- Mike tak na niego mówi – odpowiedziałam. – Otwórz.

- Pyta się o której będziemy.

- Odpisz mu.

- Powiedział żeby dać mu znać jak będziemy blisko to zejdzie po nas – przytaknęłam. – I że nie może się doczekać, aż zostaniecie sami.

- Su... co mu napisałaś?

- Nic.

- Susanne Morgan! Co mu napisałaś?!

- Że będziemy za jakieś dwie godziny.

- I?

- I że chcesz pochwalić się mu nową bielizną?

- Serio?

- Oh daj spokój i tak później napisał, że wie, że to ja. Prowadzicie aż tak nudne rozmowy?

- Nie. Po prostu ty piszesz oczywistą oczywistością, a ja dwuznacznościami. Zresztą, w ostatnim tygodniu sporo mu odpisywałaś.

- Kurwa... nauczył się rozróżniać – zaśmiałam się. - I jak ja mam się pod Ciebie podszywać?





No i rozdziały na zapas się skończyły ;c A weny wciąż brak, eh.

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro