Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

187

Upewnijcie się, że czytałyście poprzedni :)



- Gdybyś widział jego minę – nie mogłam przestać się śmiać, niosąc dwa pudełka z pizzą i reklamówkę, zawieszoną na nadgarstku z czymś do picia oraz sosami.

- Mówiłem, że ja pójdę – burknął.

- Pierwsza się ubrałam! – wciąż się śmiejąc usiadłam obok niego na sofie.

- Ubraniem się, nazywasz narzucenie na siebie mojej koszulki?

- Ciesz się, że nie podnosiłam przy nim rąk. Za nim się odezwał zlustrował mnie wzrokiem kilka razy.

- Nie dziwię mu się, jestem pewien, że w jego głowie powstały obrazy, które nie powinny – mruknął.

- Chcesz mi powiedzieć, że poruszyłam jego wyobraźnię czy może, że mu...

- Nawet tego nie kończ – przerwał mi.

- Nie złość się skarbie – przysunęłam się do niego i musnęłam ustami jego bark. – Kocham tylko Ciebie i żaden nie Azjata, nie zawróci mi w głowie.

- Czasami naprawdę się zastanawiam, dlaczego Cię kocham.

- Bo masz z kim uprawiać seks – powiedziałam otwierając pudełko z pizzą.

- Tak, to definitywnie to.

- Zawsze wiedziałam, że lecisz tylko na mój wygląd – westchnęłam teatralnie. – Dobre i to – wzruszyłam ramionami. – Oh... i definitywnie wolisz starsze – zaśmiał się.

- Rozgryzłaś mnie.

- To nie było takie trudne – odpowiedziałam i ugryzłam kawałek. – Seks jednak wspomaga głód – roześmiał się głośno.

- Jesteś niemożliwa – skomentował, przyglądając się mi.

- Znów tak na mnie patrzysz.

- Jak?

- Tymi szczenięcymi oczkami. Niczym zakochany, we właścicielce, szczeniak.

- Woof – machnął ręką, a ja nie powstrzymywałam śmiechu. – Musisz mnie nakarmić – powiedział, pochylając się i trącając nosem moje ramię. – Proszę.

- Sam się nakarm – podsunęłam mu, niemal, pod nos pudełko z jedzeniem. – Smacznego.

- Byłabyś okropną właścicielką – mruknął. – Do psa też byś tak powiedziała?

- Nie jesteś psem. Jesteś Azjatą, który jest szczeniakiem.

- To wszystko wyjaśnia.

- Cieszę się, że się rozumiemy – posłałam mu buziaka, kiedy patrzył na mnie z politowaniem. – I tak wiem, że mnie kochasz.

- Wciąż nie wiem dlaczego –westchnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro