Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

183

Macie rozdział Mivi, niech wam będzie :D Perspektywa Vi : )



Słyszałam jak drzwi zamykają się za moją siostra i Calumem. Odwróciłam głowę w stronę niebieskowłosego, przypatrując mu się uważnie. Nie odrywał wzroku od telewizora, ale byłam pewna, że wie, że mu się przyglądam.

- Nie powiem Ci – odezwał się po chwili.

- Ale Mikeeeey – przysunęłam się trochę do niego.

- Ja nic nie wiem – spojrzał na mnie z rozbawieniem. – Chciałaś to oglądać.

- Już to widziałam – mruknęłam. – Co zrobił Cal? Albo raczej co planuje? Nie mów, że się jej oświadczy! I to tak szybko! - prychnął z rozbawieniem.

- Może kiedyś, na pewno nie teraz - odpowiedział. - Zresztą mówiłem Ci, że nic nie wiem.

- Wiem, że wiesz. Mikey noooo... - przysunęłam się jeszcze bliżej, opierając dłonie na jego udzie.

- Hmm? – przysunął się trochę do mnie, patrząc mi prosto w oczy. Moje serce biło niesamowicie szybko, miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi.

- Um...

- Tak, Vi? - uśmiechnął się.

- To nie fair! – odsunęłam się od niego szybko, wstając. Po salonie rozniósł się jego śmiech.

- Daj spokój Vi, chodź tutaj.

- Nie.

- Teraz się na mnie obrazisz?

- Tak.

- Kobiety – westchnął. – Znowu mam Cię przekupywać, tak jak wtedy, kiedy byłem w domu?

- Chciałam zobaczyć twój pokój – mruknęłam. – Wiesz ile dziewczyn na świecie o tym marzy? I pomyśleć, że dzięki mojej siostrze, która jeszcze niedawno miała was za totalne nic, wiem walnięta jakaś, teraz siedzisz tutaj, w moim domu i rozmawiasz ze mną!

- Przypominam Ci, że spaliśmy w jednym łóżku i mnie pocałowałaś.

- Nie to za dużo – zakryłam dłońmi policzki odwracając od niego wzrok.

- Możesz zacząć piszczeć – szepnął.

- Nabijasz się teraz ze mnie. Wiedziałam, że w końcu zacznę Cię denerwować, wiedziałam... Ja...

- Uspokój się – złapał mnie za nadgarstek, ciągnąc w swoją stronę, przez co wylądowałam na jego kolanach, a z moich ust wydobył się dość głośny pisk. – Będziesz musiała się do tego przyzwyczaić – powiedział. Spojrzałam na niego pytająco. Wypuścił głośniej powietrze z ust. – Lubię Cię, mała, nawet bardzo i nie pozbędziesz się mnie tak łatwo – pisnęłam po raz kolejny, obejmując ramionami jego szyję. Zaczął się śmiać. – Spokojnie, mała.





Podobało się? :D #MiviMoments ♥

Chcę słońca! Jak leżałam w łóżku zwinięta w kołdrę to było... wystarczyło, że wstałam i nie ma -.-

Kolejny pewnie koło 16-17 :)

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro