Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

179

- Michael sobie poradzi? – zapytałam, kiedy brunet wnosił mnie na rękach na piętro. Obejmowałam go nogami w pasie i ramionami wokół karku. Pochylałam się, składając drobne, mokre pocałunki na jego szyi. Kompletnie nie przejmowaliśmy się tym, że ktoś może nas zobaczyć.

- Musi. Pośpieszymy się.

- Tak, tak – wyprostowałam się i złączyłam nasze usta. Od razu oddał pocałunek. Zatrzasnął za nami drzwi od mojego pokoju, a po chwili czułam pod sobą miękki materac. Od razu złapał za końce mojej czarnej sukienki i ściągnął ją ze mnie. Złapałam za jego koszulkę pozbywając się jej. Zaczęłam składać pocałunki na jego klatce piersiowej, przy okazji rozpinając jego spodnie, które zaraz z niego zsunęłam. Pozbył się ich, kopiąc je gdzieś na bok. Przejechałam dłonią po wybrzuszeniu w jego bokserkach, a z jego gardła wydobyło się głośne westchnięcie.

- Nie mieliśmy się pośpieszyć?

- Nic takiego nie mówiłam – zachichotałam, powoli zsuwając biały materiał z jego ud. Chwyciłam jego członka dłonią, by po chwili wziąć go do ust. Przeklął pod nosem. Przejechałam językiem po czubku, a później po całej jego długości.

- Nie mam czasu na zabawę – mruknął, a po chwili moje plecy spotkały się z materacem. Z moich ust wydostał się chichot. Pozbył się mojej bielizny i sięgnął do szafki nocnej po prezerwatywę. Rozerwał paczuszkę i założył jej zawartość na siebie. – Zróbmy to od tyłu.

- Oh, zwrot akcji, podoba mi się to – podciągnęłam się, klękając na łóżku i oparłam się dłońmi o pościel. Z moich ust wydobył się jęk, kiedy wszedł we mnie bez ostrzeżenia. Czułam jego dłonie na biodrach. Jego ruchy były powolne i drażniące, w przyjemny sposób. Wyprostowałam się, a moje plecy stykały się z rozgrzaną klatką piersiową bruneta. Jego usta wylądowały na moim ramieniu, a jedna z jego dłoni na piersi. Po chwili przesunął ją w dół, po moim ciele, docierając do czułego punktu, który zaczął lekko pocierać. Z moich ust wydobył się jęk. – Calum... - pchnął mocniej, wyjękując moje imię wprost do mojego ucha. Moje serce biło bardzo szybko, a oddech był krótki i nierówny. Opadłam na pościel, a brunet po chwili leżał obok mnie. Spojrzałam na niego i posłałam uśmiech. – Kocham Cię.

- Ja Ciebie też, Aileen.

- Niee... teraz przypomniała mi się twoja matka – jego wzrok wyrażał niedowierzanie.

- Co?

- Ona ostatnio cały czas używała mojego pełnego imienia - zaczęłam się śmiać, a brunet zaraz do mnie dołączył.

- To dziwne – dodał.

- Wiem – przewróciłam się na brzuch.

- Musimy wrócić na dół – wypuściłam głośniej powietrze z ust. – Wiem, że nie chcesz, ale musimy.

- No wiem, wiem, ale za chwilę – wtuliłam się w niego.

A kiedy po kilkunastu minutach wróciliśmy na dół, wcześniej doprowadzając się do jako takiego porządku, dostrzegliśmy Vi siedzącą na kolanach Michaela, któremu zdecydowanie to nie przeszkadzało. Obejmował ją jednym ramieniem i opowiadał zawzięcie jakąś historię, której przysłuchiwała się nie tylko ona.





Zważywszy na to, że wcześniej nie byłam pewna i na to, że ta historia niedługo się skończy, a wy uwielbiacie Mivi i wiem, że byście mnie zabili jakbym nie rozwinęła tego wątku so... Po zakończeniu IHTIWY na 100% pojawi się "druga część" czy dodatek jak kto woli o Michaelu i Vivianne :D Kto się cieszy?

Teraz wymyślić tytuł... w co ja się wkopałam xD

Oh i no tak, w końcu seksy! :D A w następnym znowu trochę Mivi xD Ale później skupimy się już bardziej na Caileen i tak do końca :D

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro