Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

165

- Naprawdę musieliśmy wymykać się tylnym wyjściem? – zapytał.

- Tak – zaśmiałam się. – Było zabawnie, a miny pracowników, bezcenne – poprawiłam bluzę chłopaka, którą miałam na sobie. – Naprawdę uważasz, że kaptur Ci pomoże? – nie kryłam rozbawienia.

- Nie, ale może opóźni rekcję.

- Ta, jasne. Wmawiaj sobie. Zwłaszcza w rodzinnym mieście.

- Jest po jedenastej, jaki rodzic puści piętnastolatkę samą na miasto?

- Macie też starsze fanki, skarbie. Zresztą, myślisz że taka piętnastolatka nie wymknie się z domu? Nie takie rzeczy się robiło.

- Wymykałaś się z domu? – zaśmiał się.

- Oczywiście. Ty nie? Wymykałam się do swojego pierwszego chłopaka.

- I co robiliście?

- Chodziliśmy po mieście, jeździliśmy metrem, siedzieliśmy na placu zabaw. Nic nadzwyczajnego, ale co można robić mając czternaście czy piętnaście lat? Było zabawnie, póki moja matka się nie zorientowała i dała mi szlaban – zaczął się śmiać. – Oh, bo ty byłeś takim grzecznym dzieckiem – prychnęłam.

- W planach miałem zostać piłkarzem, nie muzykiem, ale nie żałuję.

- Pewnie byśmy się nie poznali, gdybyś kopał piłkę.

- Wielka strata – mruknął, a ja spojrzałam na niego z oburzeniem. – Żartowałem, Leen – przybliżył się do mnie i musnął moje usta. – Cieszę się, że zauważyłem twój post.

- Przyznaj się, byłeś pijany.

- Co?

- Byłeś. Chyba nie masz aż tak beznadziejnego poczucia humoru.

- Obrażasz mnie czy siebie? Zresztą, kto normalny porównuje seks do fandomów?

- Ja.

- Ty nie jesteś normalna, skarbie. Chociaż po tym jak widziałem jak Vi nas traktowała, jak traktowała Michaela, jestem w stanie dosłownie zrozumieć twój post.

- Doświadczyłeś seksu bez orgazmu?

- Nie.

- No widzisz, bo wam, facetom, jest o wiele prościej. Wystarczy kilka sekund i po sprawie, a u kobiet jest tam cały, skomplikowany mechanizm i nie każdy wie jak się za to zabrać.

- To jakaś aluzja do mnie?

- Do Ciebie akurat nie – zachichotałam.

- Więc jednak wiem, jak to działa - szturchnęłam go lekko.

- Dokąd właściwie idziemy?

- Do parku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro