Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

164

Ja: Caaaaaaaalum!

Ja: Calum!

Ja: nudzi mi się!

Ja: będę Ci tak spamować

Ja: chociaż wiem, że nie powinnam, bo macie zebranie

Ja: ale mi się nuuuuuudzi!

Ja: CalPal!

Ja: Caaaaaaaaaaal!

Ja: pisanie lewa ręką nie jest takie łatwe ;c

Ja: ale chyba nabrałam już wprawy

Ja: ignoruj mnie, masz rację

Ja: buuuu ;-;


- Tobie naprawdę się nudzi – zaśmiał się wchodząc do pokoju.

- CalPal! – uśmiechnęłam się, wystawiając w jego stronę dłonie. – Chodź tutaj – poruszyłam nimi zniecierpliwiona.

- Odbija Ci na starość? – zapytał z rozbawieniem.

- Ooo teraz mój wiek Ci przeszkadza? Nie gadam z tobą – odwróciłam się do niego tyłem. Chwilę później poczułam jak materac ugina się pod ciężarem jeszcze jednej osoby.

- Czyli nie idziemy na spacer? – złożył pocałunek na moim ramieniu.

- Spacer? – spojrzałam na niego.

- W sumie, skoro ze mną nie rozmawiasz... Zresztą późno już... Masz rację, zapomnij – westchnął i odsunął się ode mnie, wstając.

- Ej... w tej chwili sobie ze mną pogrywasz.

- Nie, wcale – uśmiechał się głupkowato, na co prychnęłam. – Chciałem się tylko przejść, ze swoją dziewczyną, nocą po Sydney, a ona oskarża mnie o pogrywanie z nią – przyłożył dłoń do serca.

- O ile potrafisz śpiewać, o tyle twoja gra aktorska jest równa zeru – mruknęłam, starając się nie pokazać swojego rozbawienia. Wydął dolną wargę do przodu. – Dzieciuch – zaśmiałam się.

- Dobra, już dobra. Pójdziemy się przejść, ale powoli.

- Oczywiście, jakby co będę Cię niósł – oparł się dłońmi o materac, pochylając się w moją stronę i musnął moje usta.

- Co Ci tak zależy?

- Nie chce mi się siedzieć w hotelu – wzruszył ramionami.

- Będziemy się wykradać?

- Serio? – spojrzał na mnie z politowaniem.

- No tak – uśmiechnęłam się szeroko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro