Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

112

Godzina spędzona nad rzeką, była całkiem zabawa, nie licząc kilku niechcianych wspomnień, o których zaraz przestawałam myśleć, kiedy chłopcy się wygłupiali. Naprawdę... niby prawie dorośli, a jednak wciąż dzieci. Jednym minusem było to, że było zimno.

Schowałam się pod ciepłą kołdrą, zaraz po tym jak przebrałam się w bluzę chłopaka, a na stopy założyłam grube skarpetki.

- A w nogi nie będzie Ci zimno? – zaśmiał się cicho.

- Nie – przysunęłam się bliżej niego, układając głowę na jego ramieniu. – Chciałeś wiedzieć o czym mówiła Vi – zaczęłam.

- Naprawdę nie musisz.

- Ale chce – odpowiedziałam. – Mówiłam Ci, że raz się pospieszyłam i przejechałam się na swoim ex, pamiętasz? – czułam jak przytakuje. – Przypadkiem znalazłam to miejsce, w którym dziś byliśmy, jakieś dwa lata temu. Miałam wtedy jakiś gorszy okres w życiu, zastanawiałam się nad tym czy naprawdę chcę zajmować się modelingiem, czy nie powinnam pójść na jakieś studia, w końcu wiecznie młoda nie będę. Chyba każdy ma taki okres w życiu, kiedy zastanawia się co chce tak naprawdę robić. Wtedy go poznałam. Z tego co mi powiedział, obserwował mnie przez jakiś czas, aż w końcu wyszedł do mnie. Był, jest starszy o trzy lata – zerknęłam na bruneta, który przyglądał mi się uważnie. – W zasadzie na nic nie liczyłam, kiedy go poznałam, ale z każdym naszym kolejnym spotkaniem, niekoniecznie już nad rzeką, zaczęłam się do niego przywiązywać. Po niecałym miesiącu znajomości zaczęliśmy być razem – prychnęłam. – Miałam obawy, ale jakoś będąc z nim zapominałam o nich. Z początku było świetnie, naprawdę i tak przez jakieś półtorej miesiąca, później zaczął mnie olewać i traktować jak dodatek. Zamiast od razu ze mną zerwać... - wzięłam głęboki wdech. – Ciągnął to dalej, bo tak mu było wygodniej. Kiedy chciałam z nim porozmawiać, zbywał mnie, odwoływał nasze spotkania. Porozmawiał ze mną dopiero w dzień swojego wylotu, o czym oczywiście wcześniej nie wiedziałam. Powiedział, że świetnie się bawił, ale miał dość tego, że ponoć go ograniczałam, byłam zbyt poważna i zbyt szczera. Nie powiedział mi tego wprost, ale wiem od jego kumpla, że mnie zdradzał, nie raz i nie z jedną. Pół roku temu był w Nowym Jorku i skontaktował się ze mną. Zgodziłam się z nim spotkać – uśmiechnęłam się z lekką kpiną. – Tylko po to aby powiedzieć mu wprost jakim kutasem był i że o wszystkim wiem. I to by było na tyle – spojrzałam na niego, kiedy milczał. – Oh, i nie zabrałam Cię do tego miejsca ze względu na jakieś powiązania z ex czy coś. Chciałam Ci je pokazać, bo to takie moje miejsce, nawet pomimo jednego dupka poznanego tam.

- Idiota. Jednym ograniczeniem w waszym związku był jego chuj, którym myślał – przewróciłam się na brzuch, aby lepiej go widzieć. - Żeby było jasne, kocham twoją szczerość aż do bólu, nawet jeśli mówisz o jakimś kolesiu, który Ci się wizualnie spodobał...

- Oj zdarzyło się może raz.

- Trzy – burknął, na co ja zachichotałam. – Albo kiedy mówisz, jak bardzo wkurza Cię coś, co zrobiłem. Przeszkadzało mu to, że jesteś poważna, serio? Dostrzegł tylko to? Uwielbiam Cię poważną, naprawdę i cieszę się, że jesteś tą poważniejszą w tym związku. Koleś ewidentnie był ślepy. Poważna jesteś wtedy kiedy trzeba, a przez resztę czasu się droczysz w uroczy sposób i sypiesz dwuznacznościami. On nawet nie spróbował Cię poznać. Jak można było nie dostrzec tych drobnych, opiekuńczych gestów czy... - zatkałam mu usta pocałunkiem, który od razu oddał. Muskałam powoli jego usta, a nasze języki poruszały się w powolnym, namiętnym rytmie. Objął mnie, wciągając bardziej na siebie. Przeczesałam dłonią jego włosy, przez co zamruczał uroczo. Zakończyłam nasz pocałunek, przyglądając mu się z lekkim uśmiechem. Oblizał usta. – Tej wersji chyba jeszcze nie znałem – zachichotałam. – Za co to?

- Po prostu Cię kocham, Calum.





Zaraz zasnę... co ze mną nie tak? To nie moja pora na sen ;c

Trochę szczerości u Caileen i jak zwykle słodko :D

Ma ktoś pomysł na shipp Mike'a i Vi? xD

Lov U♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro