Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

107

- Moja mama Cię polubiła – powiedziałam, kiedy znajdowaliśmy się w moim pokoju. Musiałam znaleźć ładowarkę do telefonu, a nie wiem nawet czy ją wzięłam...

- To chyba dobrze – spojrzałam na niego.

- Uwierz mi, lepiej by było jakby Cię nie lubiła – zmarszczył brwi.

- Dlaczego? – wzruszyłam ramionami.

- W zasadzie nie polubiła aż tak żadnego z moich byłych i to po pierwszej rozmowie... czuj się za to odpowiedzialny. Będzie Cię wypytywać jeszcze bardziej, więc mniej się na baczności – westchnęłam z irytacją. – Jak można zapomnieć o ładowarce? – skierowałam się do drzwi.

- A ty gdzie?

- Pożyczę ją od Vi – odpowiedziałam.

- Przecież możesz wziąć mo...

- Nigdy nie byłeś w pokoju fangirl, prawda? Zwłaszcza, twojego zespołu – uśmiechnęłam się złośliwie. – To pewnie dziwne patrzeć na siebie na kilkunastu plakatach i innych takich... – westchnęłam. – Nie musisz iść ze mną – opuściłam pokój, a zaraz usłyszałam jego kroki za sobą. – Wiedziałam – zachichotałam podchodząc do drzwi znajdujących się naprzeciwko moich. Weszłam do środka, a on za mną. – Tylko gdzie ona ma ładowarkę? – rozejrzałam się. Spojrzałam na niego. Chyba z lekkim przerażeniem rozglądał się po pokoju.

- Czy to zdjęcia...

- Michaela z instagrama? Tak.

- Nawet jego tweety.

- To się nazywa obsesja – zaśmiałam się z jego miny. – Spokojnie, nie ona jedna tak ma.

- To mnie nie pocieszyło.

- Ma nawet poduszkę z nadrukowanym Michaelem? Boże... dobrze, że on tego nie widział.

- Czego? – usłyszeliśmy. Spojrzeliśmy w stronę drzwi.

- Mike? Ty bez Vi? – zapytałam.

- Pojechała z ojcem do sklepu – wzruszył ramionami. Przeleciał szybko wzrokiem po pokoju i zatrzymał go na mnie. – Co tu robicie?

- Co? To wszystko? – zapytał brunet.

- Już tu byłem – wzruszył ramionami. – Za pierwszym razem jest trochę dziwnie, przyznaje. Za każdym kolejnym już mniej.

- Jesteś taki dziwny Michael – powiedziałam. – Z dziwnym gustem mojej siostry, nie dziwię się, że padło na Ciebie.

- Dzięki – burknął. - Ale uważam, że na swój sposób jest urocza – oboje spojrzeliśmy na niego dziwnie, a zarazem znacząco.

- C-co?! – usłyszeliśmy z korytarza. Czerwonowłosy wyjrzał zza uchylonych drzwi.

- O hej Vi, wróiłaś?

- O mój Boże! Michael Clifford powiedział, że jestem urocza...

- Wiesz, że tu jestem i nie musisz o mnie mówić jakby mnie tu nie było?

- To nic nie da – powiedziałam. – Teraz to jej czas na fangirling czy coś... i tak przez jakieś następne dwie godziny... - pisnęła głośno.

- O mój Boże... o mój Boże... to najlepszy dzień w moim życiu! Mogę umrzeć szczęśliwa - zauważyłam łzy w jej oczach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro