Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

03

Leen @AlienAileen: kiedy lecisz do LA na cztery dni z jedną na wpół zapakowaną walizką, ale... to dzieje się samo乁། ˵ ◕ – ◕ ˵ །ㄏ *zdjecie*

Leen @AlienAileen: plus ludzie dziwnie się na Ciebie patrzą, kiedy masz na sobie zimową kurtkę czekając na lot do NY bo musisz zaoszczędzić miejsca... i ta różnica temperatur LA 17 – NY 2 (-_-。)


Spojrzałam na Su, która patrzyła na mnie z rozbawieniem. Znajdowałyśmy się na lotnisku, czekając na moją odprawę i przy okazji śmiejąc się z mojej umiejętności znacznego powiększenia bagażu w zaledwie kilka dni.

- Naprawdę nie wiem jak to możliwe – zaśmiała się.

- Oj... dostałam kilka rzeczy z sesji i chodziłam z tobą po sklepach, do których sama mnie zaciągałaś – dokończyłam oskarżycielskim tonem.

- Teraz to moja wina? – przytaknęłam. – Po prostu zostaw większość tutaj i tak za miesiąc przenosisz się tu na stałe, a ja z chęcią zaopiekuję się tymi ubraniami.

- Okay, ale mogłaś na to wpaść wcześniej, nie musiałybyśmy tego tu tachać – wzruszyła ramionami, starając się zmieścić mniejsze torby do większej, aby mniej nieść do samochodu. Telefon w mojej ręce zawibrował, a ja westchnęłam.

- Kolejne powiadomienie?

- Taa... odkąd moja siostrzyczka odpowiedziała na mojego Tweeta, a ja jej, wywiązała się tam jakaś chora dyskusja na temat hejtu, krytyki i pouczania innych przez innych przez co dostaje kilkanaście jak nie kilkadziesiąt powiadomień dziennie. To irytujące, po cholerę zaznaczała tam jakiś zespół?

- Staniesz się sławna, zobaczysz – spojrzałam na nią jak na idiotkę.

- Nie dziękuję, wystarczy mi takie życie jakie będę miała za miesiąc mieszkając tutaj. Bez mojej irytującej siostry – uśmiechnęłam się niewinnie. - I u twego boku! - puściłam jej oczko, na co się zaśmiała.

- Ej, ale przyznaj... to jak jakaś małolata napisała, że jesteś brzydka więc nie powinnaś się wypowiadać, było zabawne – zachichotała.

- Ktoś tak napisał? – zmarszczyłam brwi, a ta spojrzał na mnie z politowaniem. – No co? Nie sprawdzałam tego co tam się dzieje, po pierwszych kilku odpowiedziach od rozhisteryzowanych nastolatek, którym ponoć obraziłam idoli, a wspomniałam tylko ogółem o fandomach, to chore. Chore.

- Ja poczytałam sobie trochę wczoraj, było zabawnie – spojrzałam na zegarek.

- Cholera, musze już iść – powiedziałam. – Będę tęsknić – uwiesiłam się jej na szyi.

- Spokojnie, urządzimy niezłą imprezę, kiedy się wprowadzisz.






To tyle na dziś :) Do jutra!

Lov U♥




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro