twelve → evening
━━━━━ 🌕 ━━━━━
EVENING
twelve
━━━━━ 🌕 ━━━━━
Alex siedziała na podłodze, opierając się o łóżko. W dłoniach miała miskę z popcornem, w której zostały już tylko resztki czy ziarenka kukurydzy, które się nie uprażyły. Nad nią wylegiwali się Red oraz Michael. Umówili się na wieczór filmowy, który odbywał się oczywiście u Withmanów z powodu udogodnień w pokoju blondynki. Alex dostała stary telewizor z salonu, po tym jak rodzice zainwestowali w nowy, więc nie musiała się nikim stresować i mogła oglądać, co tylko chciała i kiedy tylko chciała. Gdy Red o tym usłyszała, od razu wpadła na to, aby się spotkać i wybrać jakiś film, który zainteresuje całą trójkę.
– W ogóle... – Zaczęła brunetka i spojrzała na przyjaciółkę, gdy pojawiły się napisy końcowe. – Jak tam ty i Louis? – dodała, a później szturchnęła zabawnie Michaela, przez co blondyn się roześmiał pod nosem i pokręcił głową.
– A jak ma być?
– No nie wiem, liczę na to, że opowiesz mi teraz coś ciekawego. Ewentualnie pikantnego.
– Red!
– No co? Nigdy nie nazywałaś rzeczy po imieniu? – Brunetka oparła swoją głowę o rękę i uśmiechnęła się niewinnie. – Mów.
– No cóż... Był tu ostatnio na kolacji – powiedziała ostrożnie, mając nadzieje, że Red nie zacznie krzyczeć na cały dom, bo nie było jej to do szczęścia potrzebne. Już i tak od tamtego wieczora słyszała od matki to i owo o Louisie. Te pytania zrobiły się już uciążliwe.
– Co?!
– No, przecież mówi. Louis był tu na kolacji – Michael zaczął robić sobie żarty ze swojej dziewczyny, przez co brunetka zdzieliła go poduszką przez głowę. Zaczął się głośno śmiać, przez co Alex również poczuła się rozbawiona.
– Cicho siedź, nie pytałam ciebie o nic – mruknęła tylko, zasłaniając mu usta dłonią. Michael nie mógł powstrzymać śmiechu. – Jak to był na kolacji? Dlaczego ja wiem o tym dopiero teraz?
– Nie powiedział nic wam? Mówił, że pewnie się ucieszysz, gdy o tym ci wspomni – Alex wzruszyła ramionami, jakby to nie było nic takiego i poprawiła koka na swojej głowie. Gdy była sama w domu, to nie przejmowała się swoim wyglądem i najczęściej dało ją się spotkać właśnie w takiej odsłonie, czyli w dresach i niechlujnie związanymi włosami na czubku głowy. Red i Michaelem też już przestała się przejmować, poza tym oni sami przyszli jakby tak naprawdę nie wychodzili z domu, więc wygląd naprawdę stracił wtedy na znaczeniu. Liczyło się miłe spędzenie ze sobą czasu i dobry film.
– Ale jest wredny. Nic mi nie powiedział - Pokręciła głową, a później prychnęła cicho.
– Może specjalnie ci tego powiedział, żebyś go nie przesłuchiwała jak jakiś esesman – powiedział Michael i zaczął ją szturchać w żebra. Alex parsknęła śmiechem, a później pokręciła głową i spojrzała na Michaela. Przybili sobie piątkę, a Red prychnęła pod nosem.
– Nie zapominaj, że dzisiaj nocujesz u mnie. Zawsze mogę się zostawić na wycieraczce – powiedziała tylko w ostrzegawczy sposób, ale Michael dalej robił sobie żarty i tylko posłał jej całusa w powietrzu, aby nie była zła i wziął głębszy oddech, żeby się w końcu opanować.
━━━━━ 🌕 ━━━━━
Louis zatrzymał samochód przed domem Withmanów i wysłał SMSa Red, aby się już zbierali do wyjścia. Było późno i padał deszcz, więc brunetka uprosiła go, aby po nich przyjechał. Wciąż musieli zgrywać pozory normalnych ludzi, więc czy tego chciał, czy nie, musiał się razem z nimi w to wszystko bawić. Szatyn westchnął cicho i włączył wycieraczki, aby odsłonić sobie widok na drzwi wejściowe do domu. Upłynęło jednak kilka minut i brunetka nie zjawiła się, więc nieco zirytowany wysiadł, mrucząc przekleństwa pod nosem i zadzwonił dzwonkiem, żeby ich pogonić, bo nie zamierzał stać na tym deszczu nie wiadomo ile.
Po chwili cała trójka się zjawiła. Byli roześmiani i w widocznie dobrym nastroju, a przez uśmiech na twarzy blondynki, Louis sam z siebie nieco się rozchmurzył. Schował dłonie do kieszeni spodni, obserwując jak Red i Michael ubierali się do wyjścia.
– Cześć – przywitał się, gdy Alex znalazła się obok niego. Zauważył, że nieco się zarumieniła i w pośpiechu próbowała poprawić coś w swoim wyglądzie, przez co zachichotał. – Uroczo wyglądasz – dodał i puścił jej oczko, aby się nie przejmowała.
– Cześć – odpowiedziała, po czym zwilżyła swoje usta językiem. – Nie przesadzaj, nawet się nie pomalowałam. Nie wiedziałam, że to ty przyjedziesz. Red powiedziała, że raczej to jej mama ich zabierze – dodała, wskazując na brunetkę, która poszła już do samochodu z blondynem. Usiedli razem na tylnych siedzeniach, a po chwili wzrok Louisa i tak wrócił na Alex.
– Nie przesadzam, mówię tylko to, co widzę – Wzruszył ramionami, a później uśmiechnął się do niej. – Tak naprawdę przyjechałem tu zamiast Faith, bo liczyłem na to, że cię zobaczę – dodał szczerze. Faktycznie to Faith miała najpierw przyjechać i on miał to tylko przekazać kobiecie, ale prawda była taka, że nie potrafił przestać myśleć o blondynce. I miał już kilka pomysłów w głowie jak to wykorzystać. O jeden właśnie zamierzał zapytać.
– Mogłeś mnie uprzedzić, wystroiłabym się chociaż – Zażartowała, przez co obydwoje się roześmiali.
– Przestań. Przecież mówię ci, że wyglądasz uroczo – przyznał, mierząc ją jeszcze raz wzrokiem. – Ale tak poważnie, to chciałem się zapytać, czy robisz coś w piątkowe popołudnie?
– Nie. Chyba nie, a co? – odpowiedziała po chwili dłuższego zastanowienia i uniosła głowę, aby zerknąć mu w oczy. Louis mimowolnie polubił tę różnicę wzrostu między nimi.
– Bo chciałbym cię gdzieś zabrać. W zasadzie chciałbym pokazać ci jedno miejsce niedaleko stąd. Jest tam naprawdę pięknie.
– To randka?
– Myślę, że tak to można nazwać – Pokiwał głową i uśmiechnął się do niej czarująco. Miał nadzieje, że się zgodzi, bo naprawdę chciał ją gdzieś zabrać, gdzie będą tylko sami, z daleka od wszystkich, przez co nikt im nie będzie przeszkadzał. – To jak? Mogę przyjechać w piątek po ciebie?
– Dobrze. Przyjedź – Odwzajemniła uśmiech, a później wspięła się nawet na palce i pocałowała jego policzek, co spowodowało, że szatyn uśmiechnął się jeszcze szerzej, jak mały chłopiec, który dostał pochwałę od mamy. Umówili się jeszcze dokładnie, co do godziny, a później Louis wrócił już do samochodu. Cieszył się, że mu się udało.
━━━━━ 🌕 ━━━━━
słodki ten rozdział w sumie:")
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro