Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

seventeen → thoughts

━━━━━ 🌕 ━━━━━ 

THOUGHTS
seventeen

━━━━━ 🌕 ━━━━━ 

Red siedziała w fotelu, starając się skupić na książce, ale jej nie wychodziło. Louis chodzący w tę i z powrotem po całym salonie, jakby miał ADHD za bardzo ją rozpraszał i nie potrafiła się wczytać. Nie podobało jej się ani trochę, bo książka wydawała się być interesująca, ale nie widziała sensu czytania po pięć razy jednego i tego samego zdania, aby coś z niego zapamiętać. 

– Przestaniesz się tak kręcić? Działasz mi tym na nerwy – mruknęła tylko i pokręciła głową, zamykając z trzaskiem książkę. Louis spojrzał na nią z ukosa, ale wzruszył tylko ramionami i oparł się w końcu o parapet okna, przez które widzieli spory odcinek lasu. Szatyn wyjrzał gdzieś przez nie, nie wiedząc dokładnie, czego tak naprawdę szukał za szybą. 

– Myślę, okej? Nie musisz się złościć.

– I przez myślenie cię nosi jakbyś od nowa żył? – Uniosła brew, po czym pokręciła głową i poprawiła koc na swoich kolanach. – Jesteś czasem niemożliwy, naprawdę. A nad czym tak myślisz? 

– Nie wiem, ostatnio zacząłem się zastanawia czy w ogóle powiedzieć Alex o tym kim jestem. W zasadzie to nie o tym czy to jej powiedzieć, tylko kiedy i jak – przyznał i spojrzał na brunetkę. – Kiedyś na pewno będę musiał, bo zacznie coś podejrzewać. Mam wrażenie, że już się czegoś domyśla. I o was też. 

– Przez nas ma powód, bo mogliśmy się tam wtedy z Michaelem nie kręcić, ale przez ciebie nie. No chyba, że pokazałeś jej kły i zmieniłeś oczy – Spojrzała na niego wymownie, krzyżując dłonie na piersiach. – Na pewno tego nie zrobiłeś, bo nie byłaby taka w skowronkach przez cały czas - dodała i machnęła ręką. 

– Jeszcze mam trochę rozumu w głowie – Zerknął na nią i skrzyżował dłonie na torsie, a później westchnął ciężko. Nie musiał oddychać ani mrugać, ale ludzie wokół niego zmuszali go do tego, aby jednak udawał i próbował żyć jak przeciętny człowiek. 

– Polemizowałabym nad tym faktem, ale niech będzie - Wzruszyła niewinnie ramionami i zrobiła taką samą minę. Louis zgromił ja wzrokiem i tylko uśmiechnęła się szeroko, a później westchnęła cicho. – To jak niby masz jej zamiar powiedzieć, hm? Weźmiesz ją tam, gdzie jest Słońce i się pokażesz jak świecisz? Może zapyta się ciebie co to za rozświetlacz – dodała, po czym parsknęła śmiechem.

– Staram się być poważny, Red – powiedział i pokręcił głową. – Dlaczego ty zawsze musisz robić z każdej sytuacji coś śmiesznego?

– Bo już tyle z tobą żyje, że mnie bawisz. 

– I wzajemnie – Pokręcił głową, a później zerknął na Michaela, który się zjawił i westchnął cicho.

– A co wy tacy bez życia? – zagadnął i usiadł na podłokietniku fotela, który zajęła Red i musnął jej czoło swoimi ustami na powitanie. Louis poczuł jak śmierdzi mokrym psem, co odpowiedziało mu, że blondyn musiał być w lesie i tam biegać albo polować. Innej opcji nie było. 

– Louisa wzięło na jakieś przemyślenia. Niech ci opowie, a ja pójdę chyba zrobić sobie herbaty. Chcecie? – Zerknęła na blondyna, a potem na szatyna. Louis pokręcił głową, ale Michael się zgodził. 

━━━━━ 🌕 ━━━━━ 

Czemu dzisiaj taki jesteś?

– Jaki? – zapytał rozbawiony i przełożył telefon do drugiej ręki i ułożył się wygodniej na łóżku. Nie mógł się doczekać tego wieczora, bo blondynka miała do niego zadzwonić. Umówili się tak, że właśnie tak będą spędzać ze sobą czas, jeśli któreś z nich będzie się nudzić, chociaż tak naprawdę obydwoje chcieli wtedy ze sobą porozmawiać. Szczególnie Alex, Louis to wyczuł. – Jestem normalny, po prostu nie wiem, co powiedzieć. Chciałbym się z tobą zobaczyć, ale skoro masz naukę, to nie będę cię od niej odciągał – dodał szczerze, choć w duchu miał wielką ochotę zjawić się u niej w domu. 

No nie wiem, martwię się, że robiłam coś nie tak westchnęła ciężko, a później Louis usłyszał, że położyła się na łóżku. 

– Nic nie zrobiłaś, mała. Wszystko jest dobrze – powiedział spokojnie, wyglądając gdzieś przez okno. – Po prostu mam dzisiaj jakiś gorszy humor, bo się nie widzieliśmy i to chyba dlatego – dodał, kręcąc głową. Chciał do niej pojechać, ale już wspominała mu, że musiała się uczyć na kilka przedmiotów, które ma w szkole i nie chciał jej przeszkadzać.

Wiem, ja też bym chciała się zobaczyć, ale nie mogę tego przeskoczyć. Niestety. Ale może za to w piątek gdzieś razem pójdziemy, co? – zapytała, wzdychając po tym cicho. 

– Sam nie wiem, dlaczego nie? – przyznał i wzruszył ramionami, choć ona tego nie widziała. – A gdzie byś chciała?

Ostatnio miałam iść z Red i Michaelem do kina, ale padało i w końcu nigdzie nie poszliśmy, to może gdzieś się wybierzemy razem? Na jakiś film?

– Co tylko chcesz – zachichotał pod nosem i pokiwał głową, po czym sam opadł na swoje łóżko w pokoju, wzdychając przy tym. – Nudzi mi się bez ciebie – dodał, przeczesując palcami włosy. 

Wiem. Mi bez ciebie też. I ciągle myślę o tym domku nad jeziorem. Chciałabym tam teraz być – przyznała nieco markotnie. – Z daleka od szkoły, od nauki, od zadań i niepotrzebnego stresowania się. Masz szczęście, że już nie musisz się tym męczyć - dodała.

– Też tak uważam – zaśmiał się cicho, przez co blondynka prychnęła. 

Miałeś powiedzieć, że mi współczujesz i że zawsze będę mogła na ciebie liczyć – mruknęła tylko pod nosem, niezadowolona z tego, co usłyszała. – A nie. Ty zawsze taki jesteś.

– Myślałem, że wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć – zaśmiał się tylko w obronny sposób. – Nie wiem, o co ci chodzi. Naprawdę.

Jasne, zawsze zgrywasz niewiniątko – przyznała i wymamrotała coś niezrozumiałego pod nosem. Louis roześmiał się głośniej, nie przejmując się tym, że w domu Davenportów panowała już cisza i mógł tym kogoś obudzić. – A później tylko mruczysz, że mogę na ciebie liczyć, ale gdy chcę, abyś mnie pocieszył i powiedział, że będzie dobrze, to ty tylko mówisz, co mówisz i na tym to się kończy – dodała, mówiąc szybko, ale wyraźnie. Louis zachichotał i mimowolnie się przez nią uśmiechnął.

- Jesteś urocza, wiesz o tym?

━━━━━ 🌕 ━━━━━

mały poślizg, ale jest!! x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro