°66°
Jimin przeprosił nas wszystkich i razem z Jungkookiem poszli do sąsiedniego pokoju. Nie rozumiałem ich zachowania, ale teraz byłem już na 100% pewny, że Kookie rozmawiał wtedy z rudowłosym. Słowa jakie tam padły powinny zakończyć się jego imieniem.
Jak mogłeś mu to zrobić, Jimin?
Co się tak naprawdę wydarzyło? Dlaczego byłem pokłócony z Jiminem? Czemu tych tajemnic musiało być tak wiele? Jak wrócę do swojego domu to będę musiał jeszcze poszukać tego zdjęcia z mojego wspomnienia... Nie mogłem przestać też myśleć o tej kwestii... Chciałem jak najszybciej poznać prawdę. Zrozumieć o co im wszystkim chodziło!
Co wy ukrywacie...? Wy wszyscy?
— Może chcesz zjeść ciasta? — spytała, pani Kim.
— Nie, dziękuję — uśmiechnąłem się do kobiety. — Jestem już pełny — dodałem, chwytając się za brzuch.
***
Rudowłosy i szatyn wrócili do nas po kilkunastu minutach. Musieli między sobą wiele wyjaśnić, a ja wciąż się zastanawiałem czego mogła dotyczyć ich rozmowa. Czy gdy będę z Jungkookiem sam na sam to powinienem o to spytać? To nie będzie zbyt wścibskie?
Jasne, że będzie...
Jeśli coś przede mną ukrywają to w końcu się tego dowiem. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Przynajmniej tak mówi jedno z przysłów.
Jin zapytał rudowłosego o studia w Ameryce, a ściśle mówiąc w Nowym Jorku. Jimin od razu zaczął się uśmiechać i mówić jak wielkie różnice kulturowe zauważył. Tłumaczył to na przykładzie swoich pierwszych tygodni spędzonych na zupełnie innym kontynencie. Mówił o tym, że nie mógł się tam odnaleźć, ale z czasem poznał bardzo miłych i życzliwych ludzi.
— Tony mówił, że kiedyś wpadnie do Korei — rudowłosy zaśmiał się wspominając o jednym z przyjaciół ze studiów.
— Zapraszamy — powiedział Jin. — Musi spróbować mojej kuchni!
— To na pewno — Jimin wyszczerzył swoje zęby, po czym spojrzał na zegarek.
Mój wzrok także powędrował w tamtym kierunku i nie wiedząc kiedy była już prawie 9 wieczorem.
— Ale wracając... — głos ponownie zabrał Jimin, który tym razem patrzył na mnie. — O wiele łatwiej by mi tam było, gdybym nie był sam. — dodał i z wielkim żalem spojrzał na mnie.
Nie miałem pojęcia o co mu chodziło, ale wszyscy dookoła chyba znali znaczenie jego słów. Tylko ja ich nie zrozumiałem...
Rudowłosy podniósł się z krzesła i uśmiechnął do wszystkich.
— Już niedługo będę się zbierać — wyznał. — Odprowadzę tylko Yoongi'ego do domu, a potem przyjdę po swoje rzeczy, dobrze?
Siedziałem na swoim wózku i przez chwilę nie wiedziałem o czym on mówił. Czemu już musimy iść?
— Jimin, nie musisz jechać tym pociągiem o północy — włączyła się do rozmowy pani Kim. — Zostań u nas na noc, a rano na spokojnie pojedziesz do domu.
— Nie zrobię pani kłopotu? — dopytał.
— Nie mów głupstw! — uniosła swój ton i zaczęła mu grozić ścierką, którą trzymała w ręce.
Wywołała tym uśmiech u Jimina i chłopak ostatecznie się zgodził.
— To my już pójdziemy, musimy porozmawiać — odezwałem się w końcu, ponieważ byłem bardzo ciekawy tego... dlaczego pokłóciłem się z tak życzliwym i dobrym chłopakiem.
— Ale Yoongi... Ja miałem z tobą iść — odezwał się Kookie i swoim tonem głosu chciał złamać mi serce.
— Zobaczymy się jutro — powiedziałem i opuszkiem palca zahaczyłem o jego dłoń, nim wyjechałem wózkiem zza stołu.
Podojechałem naprzeciw Jimina, który wziął najpierw moje rzeczy, aby mnie ubrać. Ułożył koc na moich niewładnych kończynach, a gdy się schylił zapytał :
— Mam pchać twój wózek, czy... ty dajesz sobie z tym radę? — zapytał, a ja uśmiechnąłem się do rudowłosego.
— Pomóż mi tylko przejechać przez próg.
***
Pisząc 'pani Kim' przypomniało mi się jak z kuzynem, siostrą, a także babcią oglądałam taki serial, 'Cesarzowa Ki' czy coś takiego. Nie było nic w telewizji to włączyliśmy to i w tym serialu była taka kwestia
'— Bez pani Ki nie damy rady!'
Wszyscy takie oczy zrobili, bo lektor to przeczytał 'bez paniki'. Takie wtf przez dłuższy czas. Ale jak to bez 'bez paniki nie damy rady?'
😂
Taka tam sytuacja z mojego życie 😂
Okiii, do rzeczy! Pojawi się dziś kilka rozdziałów, a kolejnym z nich będzie... Rozmowa Jimina i Yoongi'ego. O co mogli się oni pokłócić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro