Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°64°

Z Hoseokiem znów zacząłem normalnie pisać i gdy obudziłem się o poranku w pokoju na parterze mogłem szczerze się uśmiechnąć, choć po krótkiej chwili ogarnęło mnie zdenerwowanie. Jego powodem był Jimin, z którym miałem się dziś spotkać. Spojrzałem w kierunku pustych ramek na zdjęcia, które były tylko pojedynczym zjawiskiem, reszta była zapełniona barwnymi fotografiami sprzed lat. Byłem tam ja, rodzice, moi przyjaciele. Zdjęć ze znajomymi było więcej w moim pokoju.

One wisiały na sznurkach...

Albo znów dopadła mnie skleroza albo ja naprawdę pisałem o tym z Hobim. Na pewno mu mówiłem o tamtych fotografiach. Hoseok mnie przecież nie znał, ja jego też nie.

Dziwne uczucie znów zaczęło mi towarzyszyć. Czułem ten nagły ucisk oraz trudność łapania powietrza. Chwyciłem się za głowę, w której zaczęło mi się kręcić. Po wypadku miałem wstrząs mózgu, a więc takie objawy nie były niczym niezwykłym jednak najczęściej pojawiały się wraz z nimi jakieś wspomnienia.

Tak było i tym razem.

Byłem w swoim pokoju i przyczepiłem za pomocą spinacza kolejne zdjęcie. Byłem tam na nim ja, Jin, Jimin, Namjoon, Jungkook, Yoona, Hyesung i...

Zacisnąłem oczy, aby przyjrzeć się postaci, która stała w tle. Cała nasza gromada ustawiła się przed stołem, a ktoś z tyłu był obok grilla i pilnował naszych przekąsek. Zacząłem czuć zapach pieczonej wołowiny, a także muzykę jaka grała z głośnika. Rodzinne spotkanie... Było tam więcej osób, ale nie mogłem nikogo innego skojarzyć, lecz... jedną osobę mogłem rozpoznać, ale musiałem znaleźć tę fotografię.

— Dzień dooooobry — do mojego pokoju wszedł Jungkooki, który skoczył na moje łóżko. — Wstawaj hyung! Możemy wreszcie pójść na spacer! — powiedział donośnym tonem, który chyba miał zamiar mnie całkowicie wybudzić.

— Kookie, która jest godzina? — zapytałem i zorientowałem się, że moje złe samopoczucie oraz każdy ucisk zniknęły.

Nie pamiętałem szczegółów swojego wspomnienia, ale wiedziałem, że musiałem odnaleźć tę fotografię... Powinna być gdzieś w domu. Jestem tego pewien.

— Możesz mnie najpierw zanieść do pokoju? — spytałem.

Jungkooki pokiwał przecząco głową i uniósł w ręku moje ciuchy.

— Już mam twoje spodnie i bluzkę, więc nie musimy tam iść. O wszystkim pomyślałem.

Uśmiechnąłem się słabo, bo wiedziałem, że młodszy chciał zrobić wszystko jak najlepiej, lecz czasem mógłby zapytać mnie o zdanie.

— Dobrze, ale jak przyjdziemy to mnie zaniesiesz? — dopytałem.

— Jasne, ale... możemy pobyć tam trochę dłużej — wyznał młodszy.

Zmrużyłem swoje oczy i podejrzliwie spojrzałem na Jungkooka.

— Czemu?

— Ponieważ idziemy do domu Jina. Jego mama jest bardzo gościnna, podobnie jak twoja i zaprosiła także Jimina... Chłopaki mają po niego pojechać około 2.

— Czyli... Zobaczę się z nim właśnie tam?

— Tak... — Kookie stał się pochmurny, ale już nie wściekły. Chyba zrozumiał, że ja nie odpuszczę spotkania z rudowłosym chłopakiem.

— Czy jest coś co powinienem wiedzieć przed naszym spotkaniem? — dopytałem, a wtedy młodszy spojrzał mi w oczy.

— Byliście ze sobą bardzo skłóceni.







***

Informacji jest coraz więcej, więc myślę nad tym, aby po rozwiązaniu całej akcji zrobić taki rozdział z przemyśleniami Yoongi'ego. Co Wy na to, aby główny bohater zaczął objaśniać każdą z poszlak?

Punkt kulminacyjny w tym ff będzie prawdopodobnie w rozdziale 75 o.o

Nie mogę się już doczekać Waszej reakcji! 🖤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro