°56°
Mijały kolejne tygodnie, a z nimi zaczęły pojawiać się kolejne wspomnienia. Nie pytałem o nie jednak nikogo. Były ze sobą sprzeczne, nie dawały mi one spokoju, a gdy zamykałem oczy w nocy śniłem o Hoseoku, którego próbowałem na siłę dodać do mojego życia. Mój umysł, jak i serce próbowały go zatrzymać jak najbliżej siebie, osobiście pragnąłem się z nim zobaczyć, spojrzeć w jego oczy, dotknąć opuszkiem palców jego policzków, które wyglądały bardziej słodko niż ciastko z kremem.
Obudziłem się dzisiejszego poranka mając szeroki uśmiech na twarzy.
Zapytam go. Poproszę o choć jedno spotkanie i postaram się, aby to Hobi chciał ich jeszcze więcej. Mam nadzieję, że widok kaleki go nie przerzi. A może to tego aspektu boi się tak bardzo, że nie chce mnie widzieć? Nie... To nie może być to. Hoseok przecież napisał, że nie chce się spotkać zanim dowiedział się o mojej niepełnosprawności, więc o co chodzi? Czemu nie chce tego zrobić? Przecież się lubimy... Ja jego może trochę za bardzo, ale nic na to nie poradzę.
Odblokowałem swój telefon, aby móc ponownie wejść w galerie zdjęć i spojrzeć na chłopaka z internetu, do którego wciąż wzdychałem. Podoba mi się, naprawdę mi się podoba i jestem przekonany, że w czerwonych włosach także byłoby mu do twarzy. Nie wierzę, że poszedł się przefarbować tylko dlatego, aby zrobić idealne zdjęcie tylko ze względu na mnie. To urocze.
Odłożyłem telefon na bok łóżka i uniosłem się za pomocą dłoni do siadu. Przynajmniej taki miałem zamiar, gdy nagle... Poczułem skurcz w prawej stopie. Szybko przeniosłem wzrok w kierunku dużego palca, którym... zdołałem poruszyć!
— Yoona! — krzyknąłem, a po chwili usłyszałem jak po schodach zaczęła biec kobieta.
Nie była ona sama, bo jak się okazało przybiegł także jej mąż. Oboje byli w piżamach. Stanęli w progu drzwi przerażeni i patrzyli na moją osobę, która radowała się jak nigdy przedtem.
— Spójrzcie — powiedziałem z uśmiechem i zacząłem patrzeć w kierunku stopy.
Małżeństwo podeszło do mojego łóżka i patrzyli na mojego palca z uchylonymi ustami. To było nieco frustrujące, ale także niezwykłe. Ja mogłem... poruszyć niewielką częścią swojej nogi. To znaczy, że rehabilitacja działa!
***
Po śniadaniu znaleźliśmy się u mojego lekarza, który badał mnie od samego początku. Od felernego dnia wypadku. Wysoki mężczyzna przejrzał jeszcze raz wszystkie moje badania i porównał je z tymi, które zrobiliśmy o poranku. Dał mi także skierowanie na wykonanie tomografii głowy z kontrastem, aby upewnić się czy nie zaszły jakieś zmiany.
— I co z tymi badaniami doktorze? — odezwała się Yoona, która była bardzo podekscytowana i z niecierpliwością czekała na chociażby jedno jego słowo.
— To ciekawe, ale... W badaniach nie widać żadnych różnic. Można by stwierdzić, że to cud. Jeśli to nie jednorazowy skurcz to znaczy, że będzie pan mógł za pomocą ćwiczeń wstać na nogi.
— Naprawdę?! — powiedziałem bardzo entuzjastycznie, czym wywołałem uśmiech na twarzy lekarza, a także małżeństwa, które złapało się za ręce.
— Jest nadzieja — powiedział. — W końcu ją dostrzegłem — dodał.
***
Jutro pojawi się więcej rozdziałów ze względu na to, że czekają mnie trudne kolejne tygodnie :// kostka spuchnięta, kolano zmasakrowane, a w pracy ciężko, zwłaszcza z niepełnosprawnościa :/
Powolutku zbliżamy się do końca tego ff, teorie przyjmuje wszystkie, dzielcie się nimi w komentarzach ;)
Był ktoś z Was na BTS Bring the Soul?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro