°40°
Patrzyłem młodszemu chłopakowi prosto w oczy. Jungkook uśmiechał się do mnie promiennie, lecz po chwili, ku mojemu zdziwieniu odchylił się do tyłu i powiedział :
— Namjoon i Jin chcą się z tobą zobaczyć.
Kto? Kim oni są? Na mojej twarzy wymalowało się zdziwienie przemieszane ze zdezorientowaniem. O kim jeszcze nie pamiętałem?
Te imiona... Jakoś nie wydawały się tak bardzo obce...
— Powiedziałeś, że uczyłeś mnie grać na gitarze... Mógłbyś mi przypomnieć jak to się stało?
Kookie uśmiechnął się, bo chyba rozbawiło go moje ominięcie tematu dotyczącego dwójki jakichś chłopaków.
— Oczywiście, hyung. To było zeszłego lata, gdy całą paczką wybraliśmy się na wybrzeże. Pojechaliśmy tam pic up'em Jina i... To był chyba najlepszy czas w moim życiu — Kookie złączył ze sobą dłonie i uśmiechnął się do wspomnień. — Wieczorem rozpaliliśmy ognisko i to właśnie wtedy, gdy usłyszałeś jak gram oraz śpiewam... Wtedy do mnie podszedłeś i zachciałeś nauczyć się grać.
Tylko po co? Czy to była zwykła chęć grania na jakimś instrumencie?
— Lekcje z tobą nie należały do najłatwiejszych — brązowowłosy zaśmiał się w głos i mówił dalej. — Ale to był naprawdę wspaniały czas.
Młodszy popatrzył na mnie, a ja w tym momencie znów złapałem się za głowę. Zacisnąłem palce na skroni, bo w moich myślach znów pojawił się chaos.
Pamiętam... To ognisko zorganizowaliśmy naprawdę blisko Morza Wschodniego. Byłem tam z tymi chłopakami ze zdjęć.
— Czy to ognisko ugasiła jedna z fal morskich? — spytałem, aby się upewnić.
— Tak! — Jungkookie uradowany potwierdził moje słowa.
Czyli coś pamiętałem... Moje wspomnienia stopniowo wracały...
— Podasz mi te fotografie? — spytałem młodszego chłopaka.
— Pewnie — Kookie sięgnął po nie ręką, ściągając zaczepione sznurki, które były zahaczone na wbitych w ścianę gwoździach.
— Podaj mi jeszcze te zdjęcia, które są w ramkach — poprosiłem, przyglądając się pospiesznie fotografiom.
Uśmiechnięte twarze osób. Chłopak w białych włosach, drugi w czarnych, a trzeci miał rude...
Jungkook podszedł do mojego łóżka ponownie, ale tym razem usiadł na jego brzegu, a nie na fotelu. Podał mi ramki ze zdjęciami, na których były te same osoby, a także Yoona oraz Hyesung.
Pamiętałem jedynie urywki. Nielogiczne, niespójne momenty, które musiałem ułożyć w całość. To było tak bardzo trudne, dobijały mnie te chwile, bo nie potrafiłem sobie ich przypomnieć. Zacząłem myśleć w tej chwili o Hoseoku. Tylko on był w stanie mnie pocieszyć i uspokoić. Nie musiałem się niczego obawiać pisząc z nim... Był dla mnie taki dobry i wyrozumiały, nie przeszkadzała mu moja niepełnosprawność. Odpisywał mi od razu, gdy tylko do niego napisałem... Wszystko wokół mnie przytłaczało, a Hobi był osobą, która mnie za każdym razem zdołała uratować.
— To co... Mam im powiedzieć, że chcesz się z nimi zobaczyć czy to dla ciebie zbyt trudne? — zapytał Jungkook, a ja od razu pokiwałem głową.
Nie mogłem dłużej się obawiać. Chciałem odzyskać te wspomnienia i miałem świadomość tego, że nie będzie łatwo...
— Chcę się z nimi zobaczyć — przełknąłem nerwowo ślinę.
— To wspaniale! — wykrzyknął. — Przyjdą w wyznaczone przez twojego tatę miejsce — dodał, a wtedy ja zmarszczyłem brwi.
— O czym ty mówisz? — spytałem.
— Twoi rodzice obiecali ci niespodziankę, prawda? Dziś ją zrealizujemy, ale ciiii~ jakby coś nie wiesz tego ode mnie — puścił do mnie oczko.
Wymusiłem swój uśmiech i znów spojrzałem na zdjęcie, na którym byłem z czwórką znajomych. Jeden z nich siedział obok mnie, a pozostali to...
— To jest Jin — Kookie wskazał na chłopaka o czarnych włosach. — Ten ma na imię Namjoon. Gdy poprosiłeś mnie o naukę gry na gitarze właśnie ten chłopak chciał cię pouczyć angielskiego, hah.
— Zgodziłem się? — zapytałem.
— Jasne, że nie! — Jungkook zaśmiał się w głos. — Powiedziałeś wtedy 'English is very very bad'
Oboje się uśmiechnęliśmy, a po chwili młodszy pokazał na chłopaka, który miał rude włosy. Przyjrzałem się mu uważnie i wziąłem głęboki wdech.
— To jest... Jimin, prawda? — spytałem, bo nie kojarzyłem jego wyglądu, nie pamiętałem niczego prócz imienia.
Jungkook skinął głową, a ja patrząc na chłopaka z fotografii... poczułem przyjemne ciepło, któremu towarzyszył ucisk w klatce piersiowej.
— Kookie?
— Tak?
— Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie...
***
Jesteśmy już w połowie tej książki! 😍
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro