Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°40°

Patrzyłem młodszemu chłopakowi prosto w oczy. Jungkook uśmiechał się do mnie promiennie, lecz po chwili, ku mojemu zdziwieniu odchylił się do tyłu i powiedział :

— Namjoon i Jin chcą się z tobą zobaczyć.

Kto? Kim oni są? Na mojej twarzy wymalowało się zdziwienie przemieszane ze zdezorientowaniem. O kim jeszcze nie pamiętałem?

Te imiona... Jakoś nie wydawały się tak bardzo obce...

— Powiedziałeś, że uczyłeś mnie grać na gitarze... Mógłbyś mi przypomnieć jak to się stało?

Kookie uśmiechnął się, bo chyba rozbawiło go moje ominięcie tematu dotyczącego dwójki jakichś chłopaków.

— Oczywiście, hyung. To było zeszłego lata, gdy całą paczką wybraliśmy się na wybrzeże. Pojechaliśmy tam pic up'em Jina i... To był chyba najlepszy czas w moim życiu — Kookie złączył ze sobą dłonie i uśmiechnął się do wspomnień. — Wieczorem rozpaliliśmy ognisko i to właśnie wtedy, gdy usłyszałeś jak gram oraz śpiewam... Wtedy do mnie podszedłeś i zachciałeś nauczyć się grać.

Tylko po co? Czy to była zwykła chęć grania na jakimś instrumencie?

— Lekcje z tobą nie należały do najłatwiejszych — brązowowłosy zaśmiał się w głos i mówił dalej. — Ale to był naprawdę wspaniały czas.

Młodszy popatrzył na mnie, a ja w tym momencie znów złapałem się za głowę. Zacisnąłem palce na skroni, bo w moich myślach znów pojawił się chaos.

Pamiętam... To ognisko zorganizowaliśmy naprawdę blisko Morza Wschodniego. Byłem tam z tymi chłopakami ze zdjęć.

— Czy to ognisko ugasiła jedna z fal morskich? — spytałem, aby się upewnić.

— Tak! — Jungkookie uradowany potwierdził moje słowa.

Czyli coś pamiętałem... Moje wspomnienia stopniowo wracały...

— Podasz mi te fotografie? — spytałem młodszego chłopaka.

— Pewnie — Kookie sięgnął po nie ręką, ściągając zaczepione sznurki, które były zahaczone na wbitych w ścianę gwoździach.

— Podaj mi jeszcze te zdjęcia, które są w ramkach — poprosiłem, przyglądając się pospiesznie fotografiom.

Uśmiechnięte twarze osób. Chłopak w białych włosach, drugi w czarnych, a trzeci miał rude...

Jungkook podszedł do mojego łóżka ponownie, ale tym razem usiadł na jego brzegu, a nie na fotelu. Podał mi ramki ze zdjęciami, na których były te same osoby, a także Yoona oraz Hyesung.

Pamiętałem jedynie urywki. Nielogiczne, niespójne momenty, które musiałem ułożyć w całość. To było tak bardzo trudne, dobijały mnie te chwile, bo nie potrafiłem sobie ich przypomnieć. Zacząłem myśleć w tej chwili o Hoseoku. Tylko on był w stanie mnie pocieszyć i uspokoić. Nie musiałem się niczego obawiać pisząc z nim... Był dla mnie taki dobry i wyrozumiały, nie przeszkadzała mu moja niepełnosprawność. Odpisywał mi od razu, gdy tylko do niego napisałem... Wszystko wokół mnie przytłaczało, a Hobi był osobą, która mnie za każdym razem zdołała uratować.

— To co... Mam im powiedzieć, że chcesz się z nimi zobaczyć czy to dla ciebie zbyt trudne? — zapytał Jungkook, a ja od razu pokiwałem głową.

Nie mogłem dłużej się obawiać. Chciałem odzyskać te wspomnienia i miałem świadomość tego, że nie będzie łatwo...

— Chcę się z nimi zobaczyć — przełknąłem nerwowo ślinę.

— To wspaniale! — wykrzyknął. — Przyjdą w wyznaczone przez twojego tatę miejsce — dodał, a wtedy ja zmarszczyłem brwi.

— O czym ty mówisz? — spytałem.

— Twoi rodzice obiecali ci niespodziankę, prawda? Dziś ją zrealizujemy, ale ciiii~ jakby coś nie wiesz tego ode mnie — puścił do mnie oczko.

Wymusiłem swój uśmiech i znów spojrzałem na zdjęcie, na którym byłem z czwórką znajomych. Jeden z nich siedział obok mnie, a pozostali to...

— To jest Jin — Kookie wskazał na chłopaka o czarnych włosach. — Ten ma na imię Namjoon. Gdy poprosiłeś mnie o naukę gry na gitarze właśnie ten chłopak chciał cię pouczyć angielskiego, hah.

— Zgodziłem się? — zapytałem.

— Jasne, że nie! — Jungkook zaśmiał się w głos. — Powiedziałeś wtedy 'English is very very bad'

Oboje się uśmiechnęliśmy, a po chwili młodszy pokazał na chłopaka, który miał rude włosy. Przyjrzałem się mu uważnie i wziąłem głęboki wdech.

— To jest... Jimin, prawda? — spytałem, bo nie kojarzyłem jego wyglądu, nie pamiętałem niczego prócz imienia.

Jungkook skinął głową, a ja patrząc na chłopaka z fotografii... poczułem przyjemne ciepło, któremu towarzyszył ucisk w klatce piersiowej.

— Kookie?

— Tak?

— Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie...







***

Jesteśmy już w połowie tej książki! 😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro