Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°37°

Zrobili to czego chciałem. Zostałem sam we własnym pokoju, a raczej w pokoju, który należał do Yoongi'ego. Zanim zacząłem poszukiwać wspomnień musiałem nieco odetchnąć i się uspokoić. Było mi przykro z tego powodu, że skazałem tę dwójkę ludzi na taki los... Niby wszystko wyniknęło z powodu wypadku, ale... to nie zmiejszało mojego poczucia winy w żadnym stopniu...

Musiałem jednak szybko się ogarnąć i przywrócić do porządku. Potrzebowałem wspomnień, prawdy, chcę, abym bez problemu mógł powiedzieć do Yoony mamo, a do Hyesunga tato. Pragnę mieć z powrotem rodzinę, ale także... muszę się dowiedzieć kim jest Jimin?

Nie tracąc czasu spoglądałem przed siebie i szukałem powodu obaw małżeństwa. Przyprowadzili mnie tutaj mając strach wymalowany na twarzach, ale czemu? Tutaj nie znajdowało się nic szczególnego...

Siedziałem na łóżku i widziałem zwykłe biurko, laptop z głośnikami oraz słuchawkami, szafę na ubrania z niewielkim regałem, na którym znajdowały się ramki ze zdjęciami... Chwila...

Przyjrzałem się uważnie fotografiom, na których zauważyłem kogoś więcej niż Jungkooka. Byliśmy na tych zdjęciach razem z jakimiś chłopakami. Jeden z nich miał włosy w kolorze jasnego blondu, kolejny z nich czarne, a trzeci rude... Zastanawiałem się w jaki sposób mógłbym dostać się do tych zdjęć, ale nawet jeśli bym się doczołgał do regału to i tak bym nic z niego nie zdjął... Byłem tak bardzo beznadziejny... Nic nie potrafiłem już zrobić samodzielnie... Popatrzyłem w stronę kolejnych zdjęć i co mnie zdziwiło to to, że w niektórych ramkach brakowało kilku fotografii. Tak samo było na dole... Ta sama sytuacja.

Zmrużyłem swoje oczy, gdy popatrzyłem na ścianę, na której rozwieszone były dwa sznurki. Przypięte były tam zdjęcia prawdopodobnie z wakacji, ale także moje i Jungkooka z tymi samymi osobami, co wcześniej. Najwięcej było jednak tego chłopaka o rudych włosach...

Spojrzałem na swoje nogi, które bezwładnie leżały na materacu, a po chwili zerknąłem znów na ścianę. Powinno mi się udać dostać do tych sznurków.

Ręce ułożyłem pod nogami i z całej siły przeciągnąłem je w prawo. Następnych krokiem było wsparcie się na rękach i uniesienie pośladków nieco ponad materac. Zrobiłem tak trzy razy i w ten sposób znalazłem się na drugim krańcu łóżka. Złapałem się jedną dłonią za konstrukcję, która podtrzymywała materac, a także mnie nad podłogą i już miałem próbować sięgnąć po fotografie, lecz wtedy zauważyłem, że jakiś przedmiot znajdował się pod łóżkiem.

— Co to takiego? — szepnąłem sam do siebie widząc skrawek drewnianej rzeczy ze strunami.

Złapałem się za głowę, bo w tej chwili zacząłem słyszeć melodię. Była ona bardzo wyraźna, mogłem ją nawet zanucić, ale nie miałem pojęcia kto śpiewał do niej słowa... Ich też nie pamiętałem, ale ten rytm, ten melodyjny głos...

Czy to było jakieś wspomnienie?

Nie zastanawiając się dłużej wychyliłem się poza materac i udało mi się przesunąć instrument w przód aż ujrzałem pudło rezonansowe. Gdy to mi się udało później było już łatwiej bowiem chwyciłem za gryf i położyłem gitarę akustyczną na swoich udach.

Otarłem swoje czoło, ponieważ samo przeniesienie się z drugiego końca łóżka na drugi było dla mnie wyczerpujące. Oddychając ciężko przyglądałem się gitarze. Tak bardzo chciałem zagrać ten utwór, który ciągle siedział w mojej głowie, lecz nie wiedziałem jak to zrobić. Miałem pojęcie jak trzymać ten przedmiot, ale nie wiedziałem jak cokolwiek na nim zagrać?

Siedząc w takiej pozycji i słuchając melodii rozbrzmiewającej w moim umyśle nawet nie zauważyłem, że do mojego pokoju przyszła Yoona. Kiedy tylko ją dostrzegłem od razu na mojej bladej twarzy pojawił się rumieniec. Sam nie wiem czemu, ale zrobiło mi się głupio. Moje ciało reagowało niezgodnie z moimi myślami.

Kobieta spojrzała na gitarę, a po chwili na mnie. Widziałem w jej oczach strach, czyli ten element był niezmienny. Po chwili jednak Yoona uniosła delikatnie w górę dłonie, w których miała jakieś ubrania.

— Przyszłam z piżamą i po to, aby pomóc ci się przebrać — powiedziała nieśmiało.

— Dziękuję — odparłem cichym tonem, wciąż czując wstyd.

— Yoongi...

— Przepraszam, po prostu... nie umiem się zachować, nie wiem co się wokół mnie dzieje — wyznałem prędko.

— Nie musisz się tłumaczyć, ja mogę sobie tylko wyobrażać jak się czujesz, a i tak nic mi to nie da... Nigdy nie poczuje tego co ty.

— A ja tego, co ty oraz Hyesung...

Kobieta słabo uniosła swoje kąciki ust i spuściła głowę, a ja wtedy pomyślałem dlaczego taki los spotkał właśnie nas? Nikomu bym tego nie życzył... ale dlaczego my...?

Chciałem wyciągnąć do niej swoją dłoń i wtedy jednym z palców zahaczyłem o strunę. Dźwięk gitary rozniósł się po pokoju, a ja razem z Yooną spojrzeliśmy na instrument.

Wtedy w mojej głowie narodziło się pytanie.

— Czy ja... potrafiłem na niej grać? — spytałem i popatrzyłem na kobietę, która zwlekała z odpowiedzią, jakby jej nie znała.

Odpowiedź usłyszałem dopiero po tym jak do mnie podeszła i zdjęła ją z moich nóg.

— Cudownie na niej grałeś — wyznała uśmiechając się do mnie, a potem pomogła mi się przebrać.




***

Brak pianina u Sugi! Zamiast niego jest gitara! 😮

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro