Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°26°

Jungkook pobiegł do sklepiku po batonika specjalnie dla mnie, a ja w tym czasie zacząłem się zastanawiać kim był Jimin?

Powiedziałem młodszemu, aby nic mi o nim nie mówił, ale czy nie popełniłem błędu? Jedna część mnie kompletnie nie chciała znać przeszłości, lecz druga wręcz krzyczała, abym zaczął szukać wspólnych wspomnień z rodziną i przyjaciółmi.

Nie miałem chyba zbytnio na to sił... Bardziej przejmowałem się swoimi nogami oraz zmasakrowanym kolanem niż problemami z pamięcią, a to wszystko dzięki Hoseokowi. Chłopak sprawiał, że tworzyłem nową wersję siebie. Kogoś kto nie jest narażony na przypływ trudnych wspomnień.

Tak powinno być. Najpierw zajmę się nogami, operacją, a potem zapytam Hobi'ego o to, co dalej zrobić. Jemu ufałem najbardziej, choć to on był osobą kompletnie mi obcą.

Czy to było w porządku, że tak wiele o nim myślałem? Czy to nie dziwne, że za każdym razem, gdy pomyślę o chłopaku, z którym pisze od paru tygodni to uśmiecham się jak głupi do wystawietlacza telefonu? Teraz też to zrobiłem... Kąciki ust coraz bardziej unoszą się w górę.

Chciałbym go tak bardzo spotkać i podziękować mu za to, co dla mnie robi, lecz wiem, że on... Nie ma zamiaru się spotkać z nikim. W każdym razie jakbym to zrobił skoro jestem kaleką? Niedawno co nauczyłem się jeździć na wózku inwalidzkim, a już prędko mi, aby zacząć z nim podróżować.

Nie dałbym rady... Nawet nie wiem gdzie Hoseok mieszka...? Jakby był mieszkańcem Seulu to byłoby prościej.

O czym ja myślę...? Przecież on nie chce się widywać z nikim! Yoongi niech to do ciebie dotrze!

Yoongi?

...

Czy ja powiedziałem do siebie w myślach określając się własnym imieniem?

— Już jeeeeeestem! — krzyknął Jungkook, który wskoczył na moje łóżko, a to całe się zatrzęsło.

Chłopak ukazał mi swoje królicze ząbki i wyjął z kieszeni batona.

— Mam nadzieję, że lubisz Bounty? — zapytał.

Wziąłem do ręki słodycz zapakowaną w niebiesko-białe opakowanie i zerknąłem ponownie na młodzieńca.

— Nie pamiętam co lubię a czego nie — uśmiechnąłem się do Jungkooka i zębami otworzyłem upierdliwą folię.

Młodszy zaśmiał się w głos i zaczął wskazywać na mnie palcem.

— Zapomniałeś też chyba o tym jak otwiera się batony.

— To też — odparłem, wypluwając papierek na pościel.

Ugryzłem kawałek batona, który w środku miał kokosową słodycz, a gdy tylko zmieszała się ona z mleczną czekoladą byłem w niebie.

— Pycha! — powiedziałem pełen entuzjazmu i sięgnąłem po jeszcze jeden kawałek.

— Dobrze, że ci smakuje — wyznał młodszy.

Chłopak cały czas mi się przyglądał. Miałem wrażenie, że patrzył na mnie w taki sposób jak ja na tego batona. Lecz nie... W jego oczach zauważyłem inny rodzaj pragnienia. Pragnienia? Czy to, aby na pewno było dobre określenie?

Nie tylko to mnie martwiło. Jungkook wspomniał o Jiminie. O kolejnej osobie, którą powinienem pamiętać. Na początku mówił o nim będąc w pozytywnym nastroju, lecz gdy ja o nim wspomniałem... Młodszy nagle posmutniał.

Powinienem go chyba zapytać o tamtego chłopaka. Określił go jako 'hyung', a więc z pewnością był starszy od niego, czy ode mnie także?

— Yoongi? — szatyn położył na mojej ręce swoją dłoń, a ja dopiero wtedy zauważyłem, że zaciskałem papierek po batoniku.

Nawet nie zauważyłem kiedy odpłynąłem myślami.

— Dobrze się czujesz? Zawołać pielęgniarkę? — spytał, a ja wtedy skupiłem się tylko na jego dotyku.

To dziwne, ale... Miałem wrażenie jakbym już kiedyś doznał tego uczucia. Troski, której kompletnie nie chciałem, jego bliskość mnie odrzucała.

Spojrzałem w brązowe oczy chłopaka i uśmiechnąłem się do niego.

— Wszystko jest ok — odparłem, a on nadal trzymał swoją rękę przy mnie. Nie chciałem tego, lecz nie mogłem go stracić... i ponownie odrzucić. — Wyrzucisz go do kosza? — zapytałem, bo nic innego nie wpadło mi do głowy.

Młodszy z szerokim uśmiechem zabrał ode mnie papierek po Bounty, a przy tym zahaczył swoimi palcami o moje opuszki. Nasze spojrzenia się spotkały ze sobą, a we mnie narastało dziwne uczucie, którego nie potrafiłem zrozumieć.

— Dzięki — wyznałem krótko, a gdy tylko Jungkook przeszedł niecałe trzy metry do kosza, aby wyrzucić papierek ja schowałem swoje dłonie pod kołdrę i okryłem się nią prawie do szyi.

— Zimno ci? — zapytał zdziwiony.

Przecież mieliśmy środek lata, nie powinienem być nawet przykryty.

— Troszeczkę — powiedziałem, choć to było kłamstwem. Nie chciałem ponownie poczuć jego dotyku.

Bałem się, że będę z nim musiał spędzić sam na sam jeszcze tyle czasu, ale wtedy do mojej sali wszedł Hyesung oraz Yoona - moi rodzice, do których nie potrafiłem się jeszcze zwracać tak jak na to zasługiwali.

— Hej skarbie — powiedziała kobieta niosąc ze sobą niewielki koszyk z truskawkami. — Mam dla ciebie prezent — wyznała i przysunęła do mnie owoce.

Niekontrolowanie wynurzyłem się spod kołdry czując sam zapach słodkich truskawek, który wypełniał moje nozdrza, a ich woń pobudzała każdy mój zmysł. Jungkook wtedy zerknął na mnie podejrzliwie, a ja starałem się nie zwracać na niego uwagi.

— Proszę Jungkook, częstuj się — Yoona poczęstowała także mojego przyjaciela.

Hyesung usiadł obok mnie na łóżku i spojrzał mi w oczy.

— Jak się czujesz?

— Całkiem dobrze — odpowiedziałem, choć tak naprawdę miałem nadzieję, że sobie wszyscy stąd pójdą, a ja będę mógł spokojnie napisać do Hoseoka.

Tęskniłem za nim i chciałem, aby był dostępny. Czekała mnie jeszcze krótka rehabilitacja... Krótka z tego powodu, że jutro będę miał operacje na lewe kolano.

— Cieszę się — powiedział mężczyzna będący moim ojcem.

Dziwnie było mi patrzeć na jedną z najważniejszych osób w życiu nawet nie rozpoznając i nie czując więzi, która powinna nas łączyć.

— Jeśli wydobrzejesz po operacji i będzie wszystko w porządku to zabierzemy cię na małą wycieczkę — Hyesung się uśmiechnął, a jego żona położyła dłonie na jego barkach.

— Mamy nadzieję, że ci się spodoba — wyznała, posyłając mi uśmiech pełen troski.








***

Udało mi się w końcu coś napisać... Wow... Nie wierzę...

Do rzeczy :D powoli akcja będzie się rozkręcać ;) teorie zawsze mile widziane 😊 można je pisać na priv, bądź bezpośrednio w komentarzach 😘

Do następnego, Duszyczki 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro