°1°
Dźwięk docierający do moich uszu powtarzał się co sekundę, może co dwie... Nie miałem pojęcia czym on był. Czy słyszałem go naprawdę? Czy to był zwykły sen, w którego ciemności nic nie widziałem, ale słyszałem?
Słyszałem ten dźwięk. Znów. Po raz kolejny i kolejny... W pewnym momencie naprawdę zaczął mnie niezwykle intrygować, choć wcale niczym niezwykłym się niewyróżniał.
Widziałem samego siebie, który biegł w tej ciemności, lecz ta ciemność nie była taka jak wcześniej. Odniosłem wrażenie, że dotarło tutaj nieco światła. Lecz skąd ono przybyło? Jak ja się tutaj znalazłem i... Kim w ogóle byłem?
Pyp... Pyp... Pyp...
Znów ten sam ociężały dźwięk, który tym razem stał się dużo bardziej wyraźny. Wraz z tym zjawiskiem nastała także jasność, która skutecznie drażniła moje oczy. Zatęskniłem za miejscem, w którym panowała ciemność. W niej czułem się bezpieczniej niż tutaj.
— Obudził się... — usłyszałem czyjś głos. Należał do kobiety. — Kochanie, obudził się... Siostro!
Kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do światła padającego z podłużnego żyrandola na suficie, zacząłem powolnie rozglądać się po pomieszczeniu. Chciałem to zrobić, ale moje powieki były na wpół otwarte i za nic nie byłem w stanie ich unieść wyżej. Widziałem tylko jakąś rurkę, która drażniła moje gardło i podniebienie. Nie wiedziałem co się ze mną działo? Gdzie byłem? I kim była ta kobieta, której głos dołączył do dźwięku jaki słyszałem już od dużego czasu?
Do moich uszu dotarł kolejny dźwięk, mnożyły się one synchronicznie. Jakbym pociągał struny harfy, jedna po drugiej w dłuższych odstępach czasowych.
Moje oczy ujrzały jakieś trzy, kompletnie nieznane mi osoby. Jedna z nich była w fartuchu i mogłem się domyślić, że była ona pielęgniarką. Kobieta pozbyła się z moich ust rurki i zaczęła do mnie mówić.
— Słyszy mnie pan? — zapytała, po czym powtórzyła pytanie. — Czy pan mnie słyszy?
Nie wiedziałem czy dobrze zrobiłem, ale delikatnie udało mi się pokiwać głową, co wzbudziło ogromne zainteresowanie starszej kobiety oraz mężczyzny stojących przy moim łóżku.
— Yoongi, już wszystko będzie dobrze. Poradzimy sobie — powiedziała, a jej dłoń spoczęła na mojej ręce.
Zamknąłem oczy na dłużej, aby móc przyjąć na spokojnie to, co do mnie powiedziała przed momentem.
Yoongi? Kim był Yoongi?
Do pomieszczenia, które było w jasnych kolorach przyszło więcej osób w białych fartuchach. Kobieta z mężczyzną musieli odsunąć się od mojego łóżka, a mną zajmowały się pielęgniarki. Było tak przez kilka minut. Jakieś metalowe przedmioty były podawane z ręki do ręki tuż nad moim ciałem. W lewej ręce na zgięciu czułem dyskomfort, ponieważ towarzyszył tamtemu miejscu tępy ból, który trudno było mi opisać. Jedna z kobiet odkleiła plaster i przykleiła go do mojej dłoni. Nie wiedziałem czemu to zrobiła, ale nie miałem nawet siły o to zapytać.
Po paru minutach wszystkie kobiety zniknęły z mojego pokoju, a do łóżka znów podeszła ta starsza para około pięćdziesiątki. Oboje patrzyli na mnie ze łzami w oczach, a po chwili przy moim łóżku znalazła się kolejna postać w fartuchu, ale tym razem był to mężczyzna.
— Jak się pan czuje? — zapytał siwy, rosły pan w okularach na nosie o cienkich oprawkach.
Nic nie odpowiedziałem, bo nie wiedziałem, co miałem powiedzieć. Nie rozumiałem niczego, co działo się wokół mnie, a określenie własnego stanu zdrowia pozostawało dla mnie pod znakiem zapytania.
Po jednej stronie zauważyłem, że było mniej światła. Spojrzałem kątem oka w lewą stronę i zauważyłem znów tę samą kobietę, która była tutaj ze mną od samego początku, gdy tylko się przebudziłem. Pani około pięćdziesiątki zasłoniła mi swoim ciałem dopływ światła, które docierało zza okna.
— Yoongi, kochanie. Odezwij się, proszę — odparła kobieta.
Miała ona uśmiech na twarzy, ale łzy w oczach. Nie rozumiałem swojego stanu zdrowia, tej sytuacji, więc także nie mogłem zrozumieć jej uczuć.
Przełknąłem głośno swoją ślinę, czując jej dotyk na własnej dłoni i uchyliłem nieco swoje usta, aby zadać tylko jedno pytanie :
— Kim jesteś?
***
Powracam do Was z najnowszym yoonseokiem, bo yoonseoka wybrała większość^^ choć nie ukrywam, że bardziej pasowałby mi tutaj taekook
Zobaczymy jak wyjdzie mi ten projekt, o ile będzie duże zainteresowanie to przewiduje około 120 rozdziałów w formie czatu i sporadycznie pojawiałyby się opisy takie jak ten na wstępie
Cóż... Zobaczymy jak to będzie 💕
Do następnego, Duszyczki 💕💕💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro