Rozdział 8
Jessica pov
- Wysiadamy! - krzyknął Michael tak głośno, że usłyszałam przez słuchawki. Zdjęłam je szybko i wyszłam z samochodu. Na jednej z ławek zobaczyłam znaną mi postać. Mojego idola. Moją inspirację. Najważniejszą dla mnie osobę. Paula McCartneya! Osoba, którą tak bardzo kochałam i podziwiałam za jego twórczość, był kilka metrów ode mnie. Nie hamując się, biegłam w jego stronę. Usłyszałam głośny śmiech Michaela.
- Szybko, bo ci ucieknie!
Nie zważając na jego słowa, zawisłam na szyi swojego idola.
- Paul! Kocham Cię! - płakałam ze szczęścia.
- Ale cicho, bo ktoś nas usłyszy. - zaśmiał się.
Usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy. Ja byłam wpatrzona w McCartneya.
***
Była dość późna godzina, więc musieliśmy wracać. Chciałam jeszcze zostać, bo przecież nie zawsze widuje się swojego idola na codzień.
- Choć, wracajmy. - Michael objął mnie mocno. Spojrzałam na niego pytająco. Z racji, że przez chwilę Paul podziwiał widoki i nie zwracał na nas uwagi, Michael szepnął mi coś do ucha.
- Udawaj, że jesteśmy razem...
Ciekawe, dlaczego? - pomyślałam. No dobra...
- Kochanie, choćmy już. Będziemy mieli jeszcze okazję porozmawiać z Paulem. - powiedział Mike.
- O! Widzę, że jesteście parą! - uśmiechnął się Paul.
- Tak... jesteśmy. - odpowiedziałam, po czym wstałam z ławki, a chwilę potem Mike zrobił to samo. - To chodź Michael. - pocałowałam go lekko w usta.
Pożegnaliśmy się z McCartneyem i oczywiście nie obyło się bez autografu.
Weszliśmy do samochodu.
- Więc tak... to było... - zaczęłam.
- Dziwne. Bardzo dziwne... - dokończył Mike. - Dlaczego mnie pocałowałaś? - lekko usiósł kąciki ust.
- No bo... no... no żeby nie pomyślał, że coś kombinujemy. A tak, może przynajmniej uwierzył. - uśmiechnęłam się.
Michael pov
W tamtym momencie znowu mnie poniosło i pocałowałem ją lekko. Już chciałem się odsunąć gdy odwzajemniła pocałunek. Teraz nie miałem wątpliwości, że się zakochałem...
Jessica pov
Co do cholery! On mnie pocałował kolejny raz! Ja chyba śnię!
Dojechaliśmy do domu. Przestaliśmy się całować, by Max nas nie nakrył.
Weszliśmy do środka i od razu pobiegłam do pokoju. Niespodziewanie wszedł Michael i rzucił się na mnie. Zaczął mnie całować coraz namiętniej i położył mnie na łóżku.
A później...
________________
Hej, ale to wszystko się szybko dzieje co nie ? xd
No trudno 😂
Sory, za krótki rozdział...
Gwiazdkujcie i komentujcie ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro