Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

*Perspektywa Dominiki*

Wkońcu po dwuch godzinach operacja sięskończyła i Stu wyjechał z bloku operacyjnego. Wraz z Maćkiempodeszliśmy do lekarza i spytaliśmy się

-Panie Doktorze i co ze Stuartem?-spytałam przejęta

-Są państwo kimś z rodziny?- spytał

-Tak ja jestem jego bratem.-odpowiedział Rembol

-Jesteście bardzo nie podobni.-stwierdził ( no raczej przecież to nie są bracia XD )

- Wie pan inni ojcowie więc genytroche inne ale to teraz jest nie ważne co z moim Bratem?

-Otóż pan Burton jest w śpiączcedodatkowo podczas operacji przeżył śmierć kliniczną, Naszczęścieteraz powinno być dobrze. A i Maciek wiem że to nie jesteś jegobratem mnie nie oszukasz młody- powiedział lekarz, ja siępatrzyłam na lekarza z niedowierzeniem, Stuart, mój Stuart przeżyłśmierć kliniczną. Mogłam stracić najlepszego przyjaciela, nieprzeżyłabym tego, nie chce stracić kolejnej warznej dla mnieosoby. Podeszłam do krzeseł i na nie opadłam, miałam łzy woczach, coraz częściej trace ludzi na których mi zalerzy, to niejest normalne. Ja nie jestem normalna, jaka dziewczyna w wieku 14 latzabija ludzi i przejmuje paczki z narkotykami? No właśnie żadna.Nie powinnam się urodzić, ludzie nie powinni przeze mnie cierpieć,nie powinni lądować przeze mnie w szpitalu i nie powinni przezemnie umierać. Po chuj ja się urodziłam! Tylko wszystkim szkodze!„Tak to prawda, no dalej, zabij się, ułatwisz wszystkim życiekiedy znikniesz z tego świata" „ZAMKNIJ SIĘ! NIE MASZPRAWA MÓWIĆ MI TAKICH ŻECZY! MOŻE I JA W SIEBIE ZWĄTPIŁAM ALETY GŁUPI CHUJU NIE MASZ TU NIC DO GADANIA A TERAZ WYPIERDALAJ ZMOJEJ GŁOWY!!!!" Może to co mówi Antony to prawda? Możenajlepiej się zabić żeby nikt już przeze mnie nie cierpiał? Możelepiej im tutaj będzie bezemnie, Maciek znajdzie sobie lepsządziewczyne, normalniejszą, ładniejszą? Stuart po krótkim czasie omnie zapomni, Nieśmiertelni sobie bez e mnie poradzą bo wkońcutakich jak ja jest jeszcze Miljon jak nie więcej, co do ekipyTerefere, przecież aż tak mnie nie znają a wszystkie bliskie miosoby umarły przez to że mnie znały. Najlepiej się zabić, jestemdo niczego. Po policzkach popłynęły mi łzy, wszyscy wokuł mniecierpią. Wszystkim tylko szkodze. Świat bezemnie będzie lepszy.Jestem nic nie wartą Suką, wszystkich ranie.

*Perspektywa Maćka*

Dominika usiadła na krześle i zaczełagadać do siebie, mówiła że lepiej będzie jeśli umrze że jestnic niewarta, że świat bez niej będzie piękniejszy, że wszyscy wkrótkim czasie o niej zapomną, nie wiedziałem dlaczego Agata alboDezy nie reagują na to .Po pierwszym zdaniu usiadłem obok niej iprzytuliłem do siebie, kiedy skonczyła swoje wywody powiedziałem

- Skarbie, nie mów tak, jesteś więcejwarta niż jakakolwiek żecz na tym świecie, ja nie chce innej checiebie taką jaką jesteś. Jeśli odejdziesz to ja z tobą. Nikt otobie nie zapomni a zwłaszcza Stu, twoja ekipa nie chce innego szefaponieważ lepszego nie ma. Terefere bardzo się do ciebieprzywiązało. Pamiętaj nie jesteś do niczego jesteś kochaną iczułą osobą, walić to że na większość żeczy reagujeszagresją ale nikt nie jest idealny.- Wszyscy popatrzyli się na mnieze zdziwieniem- No co? Nie słyszeliście tego co mówiła?

-Maciek ona nawet się słowem nieodezwała- powiedział Dezy

-Ale jak to? Przecież ja jąsłyszałem, prawda że coś mówiłaś?- spojrzałem na Domi

-Maciek ja nic nie mówiłam, całyczas siedziałam i myślałam.- powiedziała z powagą Dominika.

-Ja ciebie słyszałem i jestem pewienże coś mówiłaś- powiedziałem z przekonaniem.- Czy wy myślicieże ja czytam w myślach?! Przecież to zdarza się tylko w SaiencFiction a nie w prawdziwym życiu. To jest nie normalne- zaśmiałemsię nerwowo

-Maciek powiedz mi czy zauwarzyłaeśna przykład że jesteś szybszy od innych, zwinniejszy, silniejszy?-powiedziała z powagą Agata

-No zwinny jestem i całkiem szybki aleco to ma do żeczy?- spytałem

-Chyba wiem o co jej chodzi.-powiedział Dezy- Myśli że możesz być Nefilem. ( Ach ta mojawyobraźnia, tak samo jak wcześniej było wmiare normalnie tak terazboże to jest medzik! ) A to jest bardzo możliwe zwarzając na twojeumiejętności.

-Nie no ale Maciek Nefilem? Przecieżon pochodzi z normalnej rodziny a jego siostry nie wyjawiają żadnychnadprzyrodzonych zdolności- oznajmiła Domi

-Może jego Matka poleciała w tango zjakimś gościem, Maciek czy twoja mama miała jakiś Romans przedtwoimi urodzinami?- spytała Aga

-No, nie wiem ale wiem że moja mamanigdy by nie zdadziła ojca...- przerwał mi dzwonek telefonu,popatrzyłem na wyświetlacz na którym pisało „Mama" Odebrałem

- Cześć mamo!- powiedziałem dosłuchawki

-Cześć synku, mam do ciebie sprawęale to nie jest rozmowa na telefon, proszę cię przyjdź do domu iwtedy porozmawiamy. To bardzo ważne.- powiedziała moja rodzicielka

-Dobra będę za dziesięć minut, ai biorę ze sobą Dominikę żebyś nie była zdziwiona jak staniemywe dwójke w drzwiach.

-Dobra tylko przyjdz bo to jestnaprawde ważne

-Ok. będę za niedługo Na razie!

-Pa!

-Dominika, idziemy do mnie do domu,mama ma ważną sprawe nie na telefon- powiedziałem z powagą.

-Okey, Dezy Aga gdzie sięzatrzymaliście?- spytała się Kam

-W hotelu na ulicy Westerplatte-odpowiedział Dezy

-Po całej rozmowie pujdziemy do was anaranie chodzmy kochana- powiedziałem, wziołem Dominike za rękę ipociągnąłem w strone wyjścia ze szpitala.

^W domu Maćka 8)^

Staneliśmy przed drzwiami od mojegodomu, już podnosiłem rękę by zapukać ale drzwi same sięotworzyły a z nich wystrzeliła ręka i wciągnęła nas do środkagdzie było ciemno.

-Na szczęście już jesteście,chodzcie szybko do piwnicy (Kij go wie czy Maciek ma piwniceale tutaj ma 8) chcecie zobaczyć małe kotki w jego piwnicy {8)Ifyou know What i mean 8) )

-Ale mamo co się stało? I gdzie Aniai Ola? A co najważniejsze gdzie jest tata?- spytałem lekkopodenerwowany.

-Pojechali do Babci a teraz chodźcie-odpowiedziała moja mama. Podeszliśmy do boku schodów gdzie byłyukryte drzwi do piwnicy, w swoim całym życiu byłem tam raz, kiedybawiłem się z Anią w chowanego, pobiegłem się tam schować alekiedy schodziłem na dół mama mnie złapała za kołnierz,pociągnęła i dostałem kazanie że tam za żadne skarby mam niewchodzić. Mama otworzyła drzwi i pokazała żebyśmy weszli,zrobiliśmy to co kazała i weszliśmy do piwnicy, zchodziliśmy poschodach i wkońcu dotrliśmy, mama staneła obok włącznika iwłączyła światło. To co zobaczyłem przerosło moje największeoczekiwania. Cały pokuj był pokryty różnymi szkicami czarnejpostaci ze skrzydłami, ale ni byle jakimi skrzydłami były toczarne jak noc anielskie skrzydła, jedyne co miało kolor to oczytej postaci, były czysto złote. Było także wiele rysunkówniemowlaka ze skrzydłami tylko białymi. Czy ten niemowlak to ja? (Teraz jak tak sobie wyobraziłam Rembola ze skrzydłami anioła toomało nie spadłam z krzesła XD)

-Mamo o co chodzi z tymi rysunkami?-spytałem, cały czas od wejścia do domu trzymałem Domi za rękęlecz teraz nic nie czułem. Domi podeszła do rysunków i zaczeła imsię przyglądać a ja spojrzałem się na mame pytająco

-Nie wiem jak ci to powiedzieć, usiądźproszę- odpowiedziała mama

-Dobrze- odpowiedziałem i usiadłem.Dominika nadal uwarznie się przyglądała rysunkom.- Mamo o cochodzi że tak szybko chciałaś ze mną pogadać?

-Chodzi o to synu, że przed twoiminarodzinami, poznałam pewnego mężczyzne, przypadkowo zaczęliśmyrozmawiać dłużej i dłużej aż wkońcu zaprosił mnie na impreze,potem do jego domu a dalej to ty chyba wiesz jak to się potoczyło,wtedy jeszcze nie byłam z Robertem, twoim ojczymem...


Kto się spodziewał 8) temugrottolacje ;) A tak btw to nie wiem jak ma na imie ojciec Rembolawięc nie bijcie ;-; Następny rozdział postaram się wstawić jutro;) Chyba że pewna osóbka mnie zmusi to może wstawie dziś jak skończe ;-; 

Bajo!!!!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro