Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 28

*Perspektywa Dominiki*

Obudził mnie trzask drzwiami. Który kurde inteligent trzaska rano drzwiami? Kutwa wiedzą że dopuki wszyscy nie wstaną to mają być cicho! Wyplątałam się z uścisku Maćka i nałożyłam na siebie byle jaką koszule i jakieś dresy jeszcze zgarnęłam telefon z szafki i włożyłam go w dresy i zeszłam wkurzona na dół.

-Kto budzi wszystkich o...- popatrzyłam na zegarek- Kurwa jest 7 rano!

-Cześć kochanie- usłyszałam ten zjebany głos

-Rychlik kurwa wypierdalaj bo nie ręczę za siebie- warknęłam

-Oj nie denerwuj się, złość piękności szkodzi- powiedział i chciał dotknąć mojego policzka jednak ja walnęłam go w tą rękę a on ją szybko cofnął

-Czego ty tu kurwa szukasz a co ważniejsze skąd masz klucze?- drzwi są zawsze zamykane na noc

-Pewien domownik zgubił wczoraj na polanie swoją parę- powiedział i wyjął klucze Floriana poczym zaczął się nimi bawić

-Dobra, fajnie, oddawaj klucze i wypierdalaj- powiedziałam i wyciągnęłam rękę po klucze

-Myślisz że ci je oddam? Ha śmieszna jesteś- zaśmiał się

-Śmieszny to jesteś ty w tej chwili- odpowiedziałam mu

-Co się tu dzieje a co ważniejsze co tu robi Michał?- usłyszałam głos Stuarta

-Ten idiota właśnie teraz oddaje klucze i wychodzi- powiedziałam z naciskiem na ostatnie słowa

-Pff, przecież mówiłem że ich nie oddam :)- powiedział z uśmiechem- a i Stuart jeśli możesz to zwołaj wszystkich mam dość ważną informację która na 100% was zainteresuje- uśmiechnął się chytrze,stu tylko wzruszył ramionami i poszedł wszystkich obudzić- Chodź do salonu bo ciebie też to może zaciekawić, ale zanim powiem co to za informacja daje ci ostatnią szansę, rzucisz Maćka i będziesz ze mną?

-Chyba cię pojebało- warknęłam

-To pobawimy się inaczej- uśmiechnął się chytrze

-Wypad z tego domu!- powiedziałam i wskazałam drzwi

-Nie- Poszłam do kuchni i zaczęłam szukać pewnego narzędzia

-Czego szukasz?- usłyszałam za sobą Rychlika, w tym momencie znalazłam to czego szukałam i z Tasakiem w dłoni odwróciłam się w jego stronę

-Wypierdalaj albo cię poćwiartuję

-Pfff puste słowa rzucane na wiatr- powiedział

-Nie znasz mojej przeszłości, nie wiesz do czego jestem zdolna- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem

-Doskonale wiem kim byłaś Kam- kiedy usłyszałam moją ksywkę z Nieśmiertelnych uśmiech zszedł mi z twarzy

-Z kąd to wiesz?- warknęłam

-Ale co wiem bo nie rozumiem- uśmiechnął się chytrze

-Skąd znasz mój kryptonim (?)- warknęłam

-A! Z kąd cię znam? Zayn mi powiedział to i owo o tobie, a tak a pro po masz może z nim kontakt?- spytał

-Nawet gdybym chciała to nie ma jak- uśmiechnęłam się chytrze

-Dlaczego?

-Pff Bo nie żyje, sama go zabiłam zresztą Harmonie też- powiedziałam a on otworzył buzie ze zdziwienia – Hah myślałeś że im odpuszczę? Mowy nie ma! Kiedy tylko się o tym dowiedziałam miałam ochotę ich zadźgać- ocho Kam się odezwała muszę to opanować bo cały dom rozwalę

-Zabiłaś ich? Dobrze byli tylko kulą u nogi- powiedział

-Co się tu dzieje?!- usłyszałam Maćka- Domi odłóż Tasak kochanie- powiedział i zaczął się do mnie powoli zbliżać, zacisnęłam mocniej trzon tasaka ale potem go odłożyłam- Chodź do mnie- rozłożył ręce a ja podeszłam i wtuliłam się w niego

-Ha! Zayn dobrze mówił! Stałaś się słaba- usłyszałam głos tego idioty

-Zamknij swój ryj albo już nigdy nie zobaczysz światła dnia- warknęłam

-Spokojnie- powiedział Maciek i zaczął mnie głaskać po plecach- On nie jest wart twoich nerwów

-Ta uspokajaj swoją dziewczynę psychopatkę, wiesz co ona robiła na swoich misjach?- powiedział Rychlik

-Nie wiem ale nawet jakbym wiedział to dalej bym ją kochał, przeszłość to przeszłość, najważniejsze że z tym skończyła- powiedział a ja się uśmiechnęłam

-Co tu robi ten zjeb?- usłyszeliśmy głos Florka, spojrzałam na nich i zobaczyłam wszystkich domowników

-O już wszyscy wstali! To dobrze bo mam dla was wiadomość – powiedział i klasnął w dłonie- chodźmy do salonu bo aż usiądziecie z wrażenia

-Nie pierdol tylko mów czego chcesz- warknął Florek

- Dobra nie to nie! Otóż wiem kto podpalił wasz dom w zeszłym roku

-Jaki pożar?!- Krzyknęły Sandra i Martyna

-Przecież sprawca nie został znaleziony- powiedział Stu zupełnie zlewając pytanie dziewczyn

-Mieliście go pod dachem, to Dominika podpaliła dom- powiedział

-To nie ona- powiedział bez wahania Maciek

-A skąd ty to wiesz?

-A ty myślisz że kto jej nóż z nogi wyciągał i ją opatrywał kiedy wróciła ledwo żyjąc z lasu- powiedział ostro Maciek

-Pfff ciekawe gdzie się tak pokiereszowała? Specjalnie to sobie zrobiła

-Specjalnie zapadła w śpiączkę na rok?!- wrzasnął Maciek

-Maciek spokojnie on niej Est wart jakich kol wiek nerwów- powiedziałam, Rozejrzałam się po kuchni gdzie stali wszyscy, każdy miał otwartą buzie ze zdziwienia tylko Florek i Stu byli lekko wkurzeni

-Florian, Stu chyba mu nie wierzycie?- Spytałam

-Ja już nie wiem komu mam wierzyć- powiedział Stu

-Florek?- powiedziałam i podeszłam do niego

-Nie podchodź do mnie- warknął

-Florian- powiedziałam lekko łamiącym się głosem

-Nie odzywaj się do mnie!

-Nie gadaj że mu wierzysz?- spytałam

-Umarłem! Przez ciebie umarłem!

-Florian dobrze wiesz że to nie ja to zrobiłam!- krzyknęłam

-A masz jakieś dowody?- spytał wkurzony

-Nie ale myślałam że mi ufasz i nie będziesz wierzył w słowa jakiegoś idioty- w oczach miałam łzy, on tylko się na mnie spojrzał, poszłam do przed pokoju i założyłam buty a do ręki wzięłam bluzę

-Gdzie idziesz?- usłyszałam Maćka

-Jak najdalej, nie wiem kiedy wrócę- powiedziałam łamiącym się głosem, wyszłam trzaskając drzwiami, Rychlik dopina swego, Straciłam prawie wszystkie ważne mi osoby, Rodziców, Florka, Stuarta, przyjaciół, mam tylko Maćka, Mateusza i Karolinę. Wyjęłam telefon ze spodni i wybrałam numer do Matiego

-Halo?- usłyszałam zaspany głos

-Cześć, obudziłam cię?- spytałam łamiącym się głosem

-Nie, Co się stało?- spytał zmartwiony

-To nie rozmowa na telefon- powiedziałam a Łzy zaczęły mi płynąć po policzkach

-Wbijaj do mnie, wiesz gdzie mieszkam- powiedział

-Będę za 5 minut- powiedziałam

-Do zoba

-Cześć-powiedziałam i się rozłączyłam, dosłownie pięć minut później byłam pod drzwiami Baszczyńskiego, zapukałam do drzwi które otworzyła mi jego mama

-Dominika co się stało kochana?- spytała się mnie jego mama, mam z nią dość dobry kontakt, można ująć że zastępuje mi matkę

-Nie mam siły by o tym rozmawiać- powiedziałam Łamliwym głosem

-Chodź do środka, herbaty?- spytała

-Nie będę się naprzykrzać

-Oj nie gadaj, Obrze wiesz że jesteś u nas mile widziana- powiedziała i machnęła ręką- Zrobię ci herbatę a ty idź zawołaj Mateusza- powiedziała i się lekko uśmiechnęła

-Dziękuję- odpowiedziałam i też się lekko uśmiechnęłam, poszłam w stronę schodów (Nie jestem pewna czy on ma schody XD Ale chyba tak :3) i krzyknęłam- Rudy!

-Lecę!- usłyszałam go i po chwili leciał po schodach o mało się nie wywalając co skwitowałam cichym śmiechem – Domi co się stało?

-Rychlik się stał- powiedziałam smutno on jako jedyny wiedział chyba o wszystkim co niego dotyczyło

-Co znowu odwalił?- spytał- Albo nie czekaj idziemy do mojego pokoju tylko powiem mamie ok.?

-Spoko

-A ty już idź, wiesz gdzie?

-Pamiętam- powiedziałam i poszłam w stronę pokoju chłopaka. Weszłam i usiadłam na kanapie (On chyba śpi na kanapie XD) po chwili przyszedł Mateusz z dwoma herbatami

-Gadaj co się stało- powiedział i usiadł naprzeciwko mnie

-Rychlik przyszedł dziś rano do naszego domu i mnie obudził, zeszłam na dół i zaczęłam się z nim kłócić, potem obudził się Stu i zszedł na dół a rychlik poprosił go by wszystkich obudził bo ma ważną informacje, ja poszłam do kuchni po nóż bo już nie wytrzymywałam jeszcze kiedy nazwał mnie Kam to po prostu ścięło mnie z nóg, Nie wiedziałam że on coś o tym wie, Potem przyszedł Maciek i mnie uspokoił jednak Rychlik powiedział że jestem słaba, miałam ochotę go zabić, potem przyszli wszyscy, pamiętasz tą sprawę z pożarem?

-Nom- powiedział

-Wrobił mnie w nią a co ważniejsze oni uwierzyli- powiedziałam i się rozpłakałam. Za dużo tego.- Jego plan żeby wszyscy mnie znienawidzili się udaję a ja nie potrafię tego zatrzymać.

-Dobrze wiesz że ja cię nie zostawię, jesteś moją przyjaciółką i wiem jaka jesteś i wiem że byś tego nie zrobiła- powiedział- chodź tutaj- powiedział i rozłożył ramiona a ja się w niego wtuliłam, Dobrze jest mieć takiego przyjaciela który znając Nawet najgorszą prawdę o tobie zostanie i nie uwierzy w kłamstwa. – A jeśli Maciek w to uwierzył to jest głupim idiotą.

-On w to nie uwierzył, to on mnie opatrywał po walce w której za-za...- nie mogłam tego wypowiedzieć

-Zabiłaś- podpowiedział Mati

-Zabiłam... Antonego- dokończyłam

-Chciałaś się wyrwać?

-Ta atmosfera mnie przytłaczała- powiedziałam i w tym momencie usłyszeliśmy otwieranie drzwi, spojrzałam w tamtą stronę i ujrzałam Mamę Mateusza

-Przepraszam że przeszkadzam ale usłyszałam płacz i.... Boże Dominika co się stało że płaczesz?- powiedziała jego mama

-Mamo nic się nie stało po prostu Domi ma teraz dość duże problemy i musi się komuś wypłakać- odpowiedział Rudy

-Dobrze ja was zostawię tylko potem zejdźcie na śniadanie, Dominika ty też- powiedziała i wyszła

-Jesteś głodna?- spytał

-Trochę- powiedziałam zgodnie z prawdą w tym momencie usłyszałam mój dzwonek „Nothing can't hurt me- Mandopony"- To Maciek- powiedziałam wyjmując telefon

-Odbierz- powiedział, odebrałam

-Kochanie gdzie jesteś?- usłyszałam głos Maćka

-Jestem u Mateusza- powiedziałam

-Zaraz będę

-Nie! Chce pomyśleć o tym wszystkim w spokoju- powiedziałam

-Dobrze, ale o której będziesz? Spojrzałam na Mateusza, wziął kartkę i napisał „Wieczorem"

-Wieczorem

-Dopiero?

-Nom, ale jutro siedzę z tobą cały dzień obiecuję!

-Dobra- powiedział i się rozłączył

-Dzieciaki!!!!! Śniadanie!- usłyszeliśmy mamę Rudego z dołu

-Już idziemy!- odkrzyknął Narf, zeszliśmy na dół i usiedliśmy do stołu

-Dziękuję za Śniadanie proszę pani- powiedziałam i się uśmiechnęłam

-Ach nie dziękuj, jesteś jak członek rodziny!- powiedziała wesoło na co się uśmiechnęłam. Po śniadaniu Mateusz zaproponował abyśmy nagrali jakiś chellengy na rozweselenie tylko da mi swoją koszulkę bo ja nadal byłam w koszulce od piżamy, nawet nie ogarnęłam że nadal w niej jestem, Mateusz dał mi koszulkę ze swojego sklepu

-Moja chodząca reklama- Zaśmiał się

-Pfff, 5zł od godziny- wybuchliśmy śmiechem- jaki chellenge nagrywamy?

-Try not too laught chellenge na dworze- pomogłam mu znieść całe osprzętowanie

-Tylko jaką wersję?- spytałam- Z jajkami czy z wodą w buzi?

-Z jajkami- powiedział- zaraz po nie pójdę bo specjalnie kupiłem- powiedział i poszedł po jajka.

^Po nagrywaniu^

Wyszło epicko! Mateusz miał chyba z 11 rozbitych jajek a ja z 10, jeszcze po nagrywaniu rzucaliśmy w siebie jajkami za co dostaliśmy opiernicz od jego mamy i mieliśmy to posprzątać ale warto było.

-Mogę się umyć?- spytałam- muszę się pozbyć tych jajek z włosów- zaśmiałam się

-No pewnie- powiedział

-Jumam ci dresy!- krzyknęłam wbiegając do domu chłopaka

-Spoko!- odkrzyknął. Umyłam się i przebrałam w tą samą bieliznę, dresy rudego oraz moją koszulkę od piżamy. Resztę dnia wygłupialiśmy się, oglądaliśmy filmy i graliśmy w różne dziwne gry.

-Dzięki za poprawę humoru Mati- uśmiechnięta przytuliłam przyjaciela

-Nie ma za co, dresy oddasz mi jutro w szkole tylko nie zapomnij- zaśmiał się

-Spokojnie nie zapomnę- uśmiechnęłam się pożegnałam się jeszcze z Mamą Narfa i zaczęłam iść w stronę mojego domu, w ręce trzymałam moje spodnie od piżamy które były całe w jajkach. Weszłam do domu i zastała mnie cisza. Poszłam od razu do łazienki żeby wrzucić Spodnie do brudnika a potem poszłam do pokoju mojego i Maćka, kiedy tylko tam weszłam Maciek zeskoczył z łóżka na którym leżał razem z Angel i mnie przytulił

-Lepiej?- spytał

-Lepiej, chodźmy spać bo zmęczona jestem

-A co ty takiego robiłaś?

-Nie chcesz wiedzieć jak teraz wygląda ogródek Rudego- zaśmiałam się

-Jak?

-Jest cały w jajkach- Zaśmiał się

-Co wy robiliście?

-Nagrywaliśmy Try not to Lough chellenge

-Aha spoko, a te dresy to Mateusza?

-Moje były całe w jajkach- obroniłam się

-Spoko- powiedział, przebrałam się w świerzą piżamę i położyłam obok Maćka

-Kocham cię

-Ja ciebie też- powiedziałam i zasnęłam zmęczona dniem

Dam Dam Dam!!!!! Taki jestem chojrak! Wszystkich pokłócę! Hahahah* Śmieje się diabolicznie*

Bajo 8)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro