Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Nie mam pojęcia gdzie jestem, jest tu strasznie biało aż oczy pali, to na pewno nie jest Szpital, nie ma tego swojskiego zapachu, smutku i lekarstw, to jest całkiem inne miejsce. Jest to duża sala sądowa cała z Marmuru o złotych zdobieniach. Nagle obok mnie pojawił się człowiek ze skrzydłami, miał on krótko obcięte czarne włosy, niebieskie oczy oraz dość ciemną karnacje, ubrany był w Biały t-shirt, białe przetarte Jensy oraz białe airmaxy (No, co? To, że niebo to nie znaczy, że nie mają wyczucia stylu XD)

-Bóg cię wzywa- powiedział dźwięcznym głosem

-A, czego on może ode mnie chcieć?- Spytałam

-Nie mam pojęcia- odpowiedział i zaczął mnie prowadzić w stronę drzwi, kiedy je przekroczyliśmy ukazało mi się typowe Biuro, regały na książki, kilka półek, biurko zawalone papierami oraz duży fotel, na którym siedział chłopak o blond włosach, cały pokój był utrzymany w ciemnych barwach.

-O Dominika! Dobrze, że się zjawiłaś- powiedział Blondyn

-A, co się takiego stało?- Spytałam

-Chciałem cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie, rzadko ktoś mi odmawia, więc mnie trochę poniosło i dalej wiesz, co było. Chciałbym ci to jakoś zrękąmpensować, więc przywrócę ci pamięć, ale mam do ciebie taką jedną sprawę, otóż, to jest mój wilk(Miało być zwierzę, ale nie miałam pomysłu, jakie XD) - Obok niego zjawił się czarno-biały wilk  (Tak mnie naszło: 3) - Nie mogę się nim opiekować, ponieważ mam za dużo na głowie, więc chce ci go oddać, wilk jest nieśmiertelny i ma na imię Angel, taki paradoks, bo został wychowany przez anioły- zaśmiał się- Jest wilkiem anielskim, więc będzie mógł cię tutaj przyprowadzić jakbym cię potrzebował a uwierz mi będę, No to, to by było na tyle, teraz Zwrócę ci Pamięć i odeślę do twojego ciała, bo za chwilę będzie ranek na ziemi a twoje ciało nadal śpi.- Chłopak podszedł do mnie i przyłożył mi ręce do skroni, po chwili pamiętałam wszystko, dosłownie wszystko nawet to, co robiłam podczas śpiączki oraz dlaczego straciłam pamięć.

-Dziękuję- powiedziałam i uśmiechnęłam się miło.

-Nie ma, za co a teraz bież Angela i wracajcie na Ziemie- powiedział a wilk stanął obok mnie. Zamknęłam oczy i po chwili znowu czułam ramiona Maćka przytulające mnie do siebie, czułam, że Angel kładzie się nam w nogach i idzie spać, ja nawet na chwilę nie zmrużyłam oka, ponieważ Maciek się obudził.

-Dzień Dobry kochanie- powiedziałam i dałam mu całusa w usta, widziałam, że się zdziwił

-Witam miłą panią, co się stało, że mówi do mnie panna kochanie?- Spytał się

-A to już na mojego chłopaka, z którym jestem rok i trzy dni, nie mogę mówić kochanie?- Powiedziałam ze śmiechem, on tylko otworzył szerzej oczy ze zdumienia a potem uśmiechnął się szeroko.

-Przypomniałaś sobie- powiedział radosnym głosem

-Pamiętam wszystko, od naszego pierwszego spotkania w autobusie aż do mojej walki z Antonym- powiedziałam a on tylko wpoił się w moje usta (Bosz jak to brzmi 0-0) od razu oddałam pocałunek, przeszkodziło nam ciche szczeknięcie Angel

-YYY, wytłumaczysz mi, co w naszym łóżku robi wilk ?- Spytał się lekko przestraszony Maciek

-Maciek to jest Angel i mam się nią opiekować, to jest wilk Boży- powiedziałam ze śmiechem

-Bóg ci go dał?

-Yeah- zaśmiałam się i podrapałam kota za uchem. Słodki  jest, co nie?

-Tak jak ty- powiedział a ja się zarumieniłam i trzepnęłam go lekko w głowę- Ej a to, za co?

-Za się chęć do życia i miłość do ojczyzny- powiedziałam i się zaśmiałam?-To, co wstajemy i idziemy zjeść śniadanie a potem do zoologicznego po rzeczy dla wilka?- Spytał

-Ja bardzo chętnie- powiedziałam i wstałam-, Kto pierwszy idzie do łazienki?

-Damy mają pierwszeństwo- powiedział

-Jaki gentelman się znalazł- zaśmiałam się, wzięłam czarną, luźną koszulkę z napisem Yes, Blado różową koszulkę na ramiączkach oraz jasno szare, obcisłe dresy z niskim krokiem (Tak jest coś takiego, sama takie noszę: 3), weszłam do łazienki i wzięłam prysznic, potem wysuszyłam włosy, rozczesałam i szubko przeleciałam prostownicą i zostawiłam rozpuszczone, wyszłam z łazienki a widok, jaki zastałam był po prostu przesłodki, Maciek bawił się z Angel jak z psem, ale to wyglądało jakby się bawił z dzieckiem- Awwwww, jakie to słodkie- powiedziałam i obydwoje spojrzeli się na mnie a ja tylko stałam i się uśmiechałam- Będziesz świetnym ojcem Maciek- oznajmiłam, chłopak wstał i Podszedł do mnie, objął mnie w pasie i przyciągnął tak, że nie można było pomiędzy nas wcisnąć kartki.

-Mówisz, że będę świetnym ojcem naszych dzieci?- Spytał patrząc mi się w oczy

-Czy naszych to ja nie wiem, ale wiem, że ojcem na pewno będziesz- Uśmiechnełam się

-Na pewno naszych, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz kochanie- powiedział a na twarzy pojawił mu się chytry uśmieszek

-Ty coś knujesz, ale nie chce wiedzieć, co- powiedziałam ze śmiechem- Dobra idź się umyć, bo jedzie od ciebie na kilometr- zaśmiałam się

-Ha ha bardzo śmieszne wiesz?- Spytał z ironią

-Wiem, ja się nadaje na komika- powiedziałam, Maciek mnie puścił i poszedł do łazienki się ogarnąć ja w tym czasie podeszłam do Angel i zaczęłam się z nim bawić, tak się wciągnęłam w zabawę, że nie zauważyłam, że Maciek wyszedł z łazienki i podszedł do mnie od tyłu żeby mnie wystraszyć, co mu się zresztą udało. -Aaaaa! Nie strasz mnie głupku!- pisnęłam wystraszona a on zaczął się śmiać- Zawału bym przez ciebie dostała idioto!- Krzyknęłam, ale potem zaczęłam się razem z nim śmiać. Wilk popatrzył się na nas chwilę a potem wskoczył na łóżko i poszedł spać.- Dobra ogarnijmy się i chodźmy zrobić to śniadanie, bo nas noc zastanie- powiedziałam i wstałam a potem pomogłam wstać Maćkowi.

-Nadal nie mogę uwierzyć, że wróciła ci pamięć o tak z dupy- powiedział Maciek, kiedy schodziliśmy po schodach.

-Nie tak z dupy tylko ten gościu na górze mi ją zwrócił- powiedziałam

-To muszę mu kiedyś podziękować- powiedział

-Dlaczego?

-Bo zwrócił mi moją dziewczynę, którą bardzo mocno kocham- powiedział i mnie objął ramieniem, weszliśmy do kuchni

-To, co robimy na śniadanie?- Spytałam

-Może, grzanki z jajecznicą?- Zaproponował

-Świetny pomysł- oznajmiłam- To, co ja robie jajecznice a ty grzanki?

-Nie ty grzanki a ja jajecznice- powiedział

-Nie będę się kłócić- powiedziałam i wyjęłam grzankarz (Nie mam bladego pojęcia jak nazywa się przyrząd do robienia grzanek; -; Jak większość ludzi; -;) i chleb tostowy, wsadziłam chleb do grzankarza i pstryknęłam włącznik, no teraz tylko poczekać, popatrzyłam się na to, co robi Maciek, właśnie kroił szczypior do jajecznicy, po niecałych piętnastu minutach śniadanie było gotowe, ale tylko dla nas, bo o reszcie nie pomyśleliśmy, XD Bo, po co? XD Zjedliśmy śniadanie a ja pozmywałam naczynia? Kiedy skończyłam była już?10. – To, co Maciek? Idziemy do zoologicznego po rzeczy dla Angel.- Oznajmiłam, ubraliśmy buty ja jeszcze poszłam sprawdzić czy wilk śpi, Naszczęście spał, zostawiłam przymknięte drzwi i zeszłam na parter.-Możemy iść- powiedziałam

-No to w drogę!- Odpowiedział Maciek i chciał wziąć kluczyki od samochodu.

-O nie, nie, nie! Przejdziemy się- powiedziałam i pociągnęłam go za rękę, wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę sklepu zoologicznego, po drodze musieliśmy przejść przez park. Szliśmy rozmawiając, śmiejąc się oraz trzymając się za ręce. Przechodząc przez park zobaczyłam pewną aż za dobrze mi znaną postać, to była Martyna! Puściłam Maćka i pobiegłam w jej stronę.

-Martyna!!!!- Krzyknęłam przytulając ją

-Dominika, dusisz- zaśmiała się, ale też mnie przytuliła

-Jak ja cię dawno nie widziałam! Boże jak ja się za tobą stęskniłam! A tak wogule to, co ty tutaj robisz?!- Spytałam

-Przyjechałam przywrócić ci pamięć, ale jak widzę nie potrzebnie, bo wszystko pamiętasz- zaśmiała się

-Wcale nie, niepotrzebnie! – Wtedy poczułam, że ktoś mnie łapie w pasie i tym kimś był Maciek

-Co mi tak uciekłaś?- Spytał

-A, co to już z przyjaciółką się nie mogę przywitać?- Spytałam, wogule nie opisałam wam jej, Martyna jest, średniego wzrostu brązowo włosą dziewczyną o idealnej figurze oraz ma brązowe oczy- Martyna poznaj mojego chłopaka Maćka, Maciek to jest moja przyjaciółka Martyna- Uśmiechnełam się. Maciek podał jej rękę nadal jedną mnie obejmując.

-Miło mi cię wkońcu zobaczyć- powiedział

-Mi ciebie również- powiedziała i uścisnęła mu dłoń

-To wy się znacie?- Spytałam zdziwiona

-Raz rozmawialiśmy przez telefon ustalając jej przyjazd do nas- wyjaśnił mi Maciek

-Uwierz mi musiał mi na dużo pytań odpowiedział, bo nie mogłam uwierzyć, że jest twoim chłopakiem- Ta, Martyna ogląda praktycznie cały czas jutu berów a w szczególności Terefere.

-No taki los, że mam tego głupka na głowie- zaśmiałam się

-Ale kochanego głupka- nadmienił Maciek

-No pewnie- powiedziałam- Tyśa idziesz z nami do zoologicznego?- Spytałam

-No pewnie! Tylko, po co?- Spytała

-Po rzeczy dla... Psa- odpowiedział Maciek

-To wy macie psa?!- Spytała

-Od jakiegoś czasu- odpowiedziałam. Dalej poszliśmy rozmawiając i śmiejąc się, ja szłam wtulona w Maćka, nic nie poradzę na to, że jest jak miś i kocham go przytulać XD. Kupiliśmy wszystko, co było potszebne i wróciliśmy do domu. Okazało się, że chłopaki już wstali, i główkowali nad tym skąd wziął się w domu wilk z, którym bawił się Smav, lecz Kidy usłyszał, że wróciliśmy to od razu odszedł od niego i oodoszedł do mnie kładąc mi głowę pod ręką.

-Maciek! Od kiedy my mamy wilka w domu.- Spytał się Florek zaraz po tym jak weszliśmy do kuchni

-Od dzisiejszego poranka- powiedział zgodnie z prawdą

-Aha spoko, a to, kto?- Spytał się Skkf

-To jest moja przyjaciółka Martyna- powiedziałam

-Wróciła ci pamięć!- Krzyknęli wszyscy

-Tak- przytaknęłam- Martyś nie mamy chyba wolnych pokoi- spojrzałam się na Maćka a on kiwnął, że nie mamy-, więc będziesz musiała spać z którymś z chłopaków- powiedziałam- Niech sami się zaoferują, który cię przyjmie- oznajmiłam

-Ja mogę ją przygarnąć- pozwiedzał Florek

-Nie będę ci przeszkadzać?- Spytała się Martyna

-Nie skądże, będzie mi nawet miło, jeśli będziesz w moim pokoju- uśmiechnął się, coś pomiędzy nimi iskrzy (8)) – tylko jest problem, bo mam dwuosobowe łóżko- powiedział zmieszany

-Myślę, że dam rade- odpowiedziała Martyna

*Perspektywa Florka*

Wziąłem walizkę Martyny i poszedłem do mojego pokoju, ona podążała tuż za mną.

-Tak, więc to jest mój pokuj no i co? Czuj się jak u siebie w domu!- Powiedziałem wesoło, dziewczyna sama w sobie była naprawdę piękna, długie brązowe włosy z grzywką na prawo, duże brązowe oczy oraz piękna figura. Cieszyłem się, że będzie ze mną spać. Pomogłem jej się rozpakować i trakcie rozpakowywania raz czy dwa przypadkowo chwyciliśmy się za ręce. Po rozpakowaniu zeszliśmy do salonu, Dominika i Maciek jak się okazało poszli do siebie do pokoju by rozpakować rzeczy dla kota a potem mają jeszcze iść ogarnąć nasze konie, dobrze, że jej wróciła pamięć. Usiedliśmy wraz z Martyną na kanapie i zaczęliśmy oglądać razem z chłopakami film

Jedna z dwóch osób już się zjawiła teraz tylko czekać na drugą :3 Co do Fifi to lerzy pod maską tlenową w szpitalu XD. Troszkę pozmieniało bo jednak wolę wilki niż koty :/  Na górze zdjęcia Angela :3

Bajo!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro