Rozdział 18
^Rok później^ Tak sobie zaszalałam 8) A co kiedyś trzeba 8) :*
*Perspektywa Maćka*
Nie ma jej z nami jeden pieprzony rok, cały rok bez jej uśmiechu, cały tok bez jej głosu, cały rok bez jej słodkich, ciepłych ust, bez jej oczu w kolorze mlecznej czekolady (Czekej ludu ide po nutelle bo mi się zachciało Kidy to napisałam XD... ... ... ... Dobra mam piszemy dalej ;)) Tydzień po zapadnięciu w śpiączke Dominice zmienił się stan na Stabilny (Chyba tak się to pisze ;-; Jak nie to sory ;-;) Przenieśli ją na inny oddział do osobnej Sali. Co dziennie przychodze do niej i opowiadam co się u nas dzieje, jak to chłopaki się wygłupiają, że Stu osiągnął Dwa miliony subskrypcji na You Tube, że mi też przybyło widzów i mam już 400 tyś. Codziennie siedzę w jej Sali z głupią nadzieją że wkońcu się wybudzi z tej cholernej śpiączki i codziennie się rozczarowuje. Co najmniej trzy razy w tygodniu przychodzi do niej cała Ekipa i śpiewamy jej piosenki, chłopaki mnie wspierają, są teraz dla mnie jak prawdziwi Bracia. Nie mogę już bez niej wytrzymać, tęsknie za nią tak mocno, jest z nami ale tylko ciałem, duchem błądzi daleko w innej rzeczywistości, może nawet w innym wymiarze? Może jest tam jej lepiej? A może chce za wszelką cene się obudzić ale nie wie jak? Boże jak mi jej brakuje! Dlaczego musiałeś mi to zrobić Boże! Siedziałem w jej Sali i trzymałem ją za ręke głaskając po włosach.
-Dlaczego to musiało spotkać akurat ciebie kochanie?- wyszeptałem i poczułem łzy w oczach. Pierkwaczone uczucia!!! Dlaczego nie zabrałem jej do lekarza wcześniej?! Dlaczego zgodziłem się żeby została?! Jaki ja byłem głupi! Mogłem się jej sprzeciwić i zaciągnąć ja siłą do szpitala! To wszystko moja wina! „Synu to nie twoja wina" powiedział tata, jest ze mną przez cały ten czas, co prawda mentalnie ale zawsze jakoś mnie wspiera „Ale tato, gdybym ją wtedy zabrał do szpitala a nie czekał z tym to ona by tutaj nie leżała tylko leżelibyśmy sobie na łóżku i się śmiali, albo przytulali, nie wiem co kol wiek!" „Nie piekl mi się tak tutaj! Pamiętaj to nie twoja wina, byłeś wtedy zaspany, nie myślałeś trzeźwo" „ Smutna prawda. Brakuje mi jej, czuje się gożej niż wtedy gdy była z Rychlikiem" „Miłość jest jak róża, jest piękna ale czasem rani" „ Prawda ;-;" (Boże sama się popłakałam ;-; pisze rozdział i płacze ;-; to nie jest normalne, ale ja też nie jestem ;-;) Spojżałem na zegarek, 22.30 czas się zbierać, jutro szkoła. Pocałowałem Dominike w czoło i puściłem jej ręke.- Dobranoc Misia, przyjdę jutro, obiecuje- uśmiechnąłem się smutno i pomachałem jej. Wyszedłem z Sali i ruszyłem korytarzem w strone windy. Sala Domi znajduje się na ostatnim piętrze więc jeżdze windą. Drzwi się otworzyły a ja wszedłem do środka, wcisnąłem odpowiedni guzik i winda zaczęła jechać w duł. Z głośników cicho leciała muzyka, jakiś Szopen czy coś, mało mnie to interesowało. Ostatnio zauważyłem że trochę zamknąłem się w sobie, widzowie, chłopaki i mama też to zauważyli. Winda się zatrzymała na parterze a ja z niej wysiadłem
-Dobranoc proszę pani- powiedziałem i się lekko uśmiechnąłem do recepcjonistki
-Dobranoc Panie Macieju- także posłała mi miły uśmiech chodź w głosie było słychać znudzenie. Dlaczego niektórzy ludzie są tacy fałszywi? Najpierw się z tobą przyjaźnią a potem gadają ci za plecami i doprawiają rogi (I teraz takie pytanko, co ma piernik do wiatraka XD). Szedłem w cichą noc, słońce już prawie zaszło, została tylko poświata która i tak zniknie za jakieś 20-30 minut, wszedłem do naszego wspólnego domu, odremontowaliśmy go i teraz wszyscy tam mieszkamy. Wszedłem po cichu do domu i zdjąłem buty, klucze zostawiłem na półce i poszedłem do naszego pokoju, wsumie to śpie tam sam ale czuje że za niedługo wruci jej uśmiechnięta twarz, znowu będę słyszeć jej śmiech, znowu będziemy się wygłupiać razem i znowu poczuje jej słodkie usta na swoich. Wziołem swoją piżame oraz świerzą bieliznę i poszedłem do łazięki, wziołem długi prysznic. Przebrałem się i poszedłem się położyć, przewracałem się z boku na bok nie mogąc znaleźć wygodnej pozycji, wkońcu przytuliłem się do kołdry i zasnołem
*Perspektywa Dominiki*
Boże!! Łaże za nim już rok a on nadal nie może się skapnąć że prubuje się z nim skontaktować!!!! Tak jestem jak najbardziej żywa tylko nie mam ciała do jasnej cholery!!! Nie wiem jak je odzyskać! Ja Wale!!! Szukałam jego ojca ale gnój dobrze się ukrywa -.- Jak ja mam się obudzić do jasnej cholery!! Nie chce patrzeć jak on cierpi! Nie chce widzeć jak przeze mnie płacze po nocach a czasem nawet we śnie. Tak, prześladuje go 8) ale oczywiście nie w kiblu bo bym nie potrafiła XD Ugh! Dlaczego nie mogę się obudzić?! Ktoś ewidentnie mnie tam nie chce puścić! Siedze sobie właśnie na krześle i patrze na niego jak śpi, ta taki psychol ze mnie ale co poradzić że wygląda tak słodko podczas snu, a jak jeszcze coś tam sobie mamrocze pod nosem to po prostu żygam tęczą *-* On jest taki Awwwwwww że po prostu Ja Wale! Kocham go całym moim zepsutym do granic możliwości serduchiem, i ogulnie całą moją osobą XD No ale dobra Maciek poszedł spać więc ja ide do szpitala dalej kombinować jak wrucić do ciała -.- Zapowiada się kolejna ciężka noc -.- Wstałam z rogu łóżka i poszłam w strone szpitala. Wleciałam na samą góre poczym weszłam do mojej Sali. Dobra prubowałam już trzepnięcia siebie w twarz, trzepnięcia ciała w twarz, co tam jeszcze było... A tak położyłam się w tej samej pozycji co ciało ale to też dało marne rezultaty. Ehhh... Nie wiem co jeszcze mogę zrobić, nie wiem kutde z mostu się zrzucić?! Ej! Czekej Kerel! To może się udać bo wsumie to ja już nie wiem jak mogę się obudzić. Wstałam i poszłam nad most który rozciągał się nad małą rzeczką. Był on niedaleko Szpitala więc wiecie. Dobra ryzyk fizyk, co tam raz się żyje, Yolo! No i skoczyłam! I gówno z tego wyszło jak zwykle zresztą -,- Wysuszyłam się i wruciłam do Sali w której leżało moje ciało. Ehhh, co ja mam zrobić by się obudzić?... ... ... ... ... ... ... ... ... Wiem! Dezy przecież obudził się po miesiącu! Jego się spytam!!!! Tylko jak z nim się skontaktować. Dobra walić to ide spać! Jutro kiedy będzie Maciek w Sali podejme ostateczną prubę, Se podetne żyły :3 Jak to nie zadziała to ja to pierdole jade w Bieszczady Rojo busem :3
Haj, Hej, Heloł Kochani!!! No więc tak... Ide spać bo już mi się oczy zamykają X'D
Bajo!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro