Epilog
^Dwa tygodnie później^
#Lotnisko w Bydgoszczy# (Powiedzmy że takie jest XD)
*Perspektywa Dominiki*
-Naprawdę musisz wyjeżdżać?- Pytał po raz Etny Mateusz
-Mati, nie mogę znieść widoku Maćka z tą lafiryndą, zwłaszcza że ja go nadal kocham- powiedziałam do niego. Właśnie żegnałam się z jedyną osobą która mi została, wyprowadzam się. Gdzie? Do Krakowa, mama Mateusza pomogła mi znaleźć dość fajne mieszkanie na starówce, musze je tylko urządzić ale to w swoim czasie, teraz najważniejsze jest to że opuszczam to miasto które tylko sprowadziło mi nieszczęście.
-Nie wierze że mnie opuszczasz- Uśmiechnął się lekko- No i z kim będą tak epicke laicy? Z kim będę się wygłupiać po nocach?
-Możesz się bawić ze swoim psem (Zapomniałam jak się nazywa XD) – powiedziałam z lekkim uśmiechem. Przytuliłam go mocno- Będę tęsknić- powiedziałam cicho a po moim policzku spłynęła łza.
-Też będę tęsknić ale hej! Na następne wakacje przecież przyjeżdżam do ciebie- oznajmił
-Hah no pewnie- Uśmiechnełam się
-Prosimy o zgłoszenie się do kontroli pasażerów lotu P-325- Usłyszeliśmy w głośnikach.
-Pora się pożegnać- powiedziałam smutno.
-No niestety- odpowiedział również Smutno, przytuliliśmy się mocno- To widzimy się za rok
-Ale codziennie Skype- powiedziałam z lekkim uśmiechem
-Codziennie a nawet czasem w nocy i na livach- odpowiedział
-No a jak- uśmiechnęłam się i przytuliłam go ostatni raz- Do zobaczenia
-Do zobaczenia
^Pół godziny póżniej^
Jestem już w samolocie, i za chwile odlatujemy, zostawiam tu jedynego przyjaciela który mi pozostał, Dezy oraz Agata nie odezwali się przez miesiąc, martwię się o nich bo jest możliwe że nie żyją. Angel jest w specjalnym dziale dla zwierząt, o tyle dobrze że można brać ze sobą zwierzęta, nie zostawiła bym go za żadne skarby, przywiązałam się do niego jak do... do... do Maćka. Pojawiły mi się łzy w oczach, nie, nie będę płakać przez tego debila który nie wierzył swojej dziewczynie tylko jakiemuś idiocie.
-Przepraszam czy to miejsce jest wolne?- usłyszałam głos, odwróciłam się i ujrzałam chłopaka o niebieskich oczach i brązowych włosach w nieładzie, na nosie miał okulary a na głowie czapkę z logo jakiejś drużyny Koszykarskiej.
-Tak proszę- odpowiedziałam lekko łamiącym się głosem
-Sory że się pytam, bo to wsumie nie moja sprawa ale czy coś się stało?- spytał
-Nie warto o tym gadać, zostawiam jedynego przyjaciela oraz osobę którą nadal kocham jednak ona złamała mi serce.
-Bardzo mi przykro nie wiedziałem, tak wogule to Karol jestem- podał mi rękę
-Dominika- odpowiedziałam
-Miło mi poznać, wiem że damy się o wiem nie pyta ale wiesz, warto wiedzieć, ile masz lat?
-Prawie dwadzieścia- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, mam urodziny dokładnie za miesiąc
-No to witam rówieśniczkę- powiedział
- Także witam...- Rozmowa się toczyła i toczyła aż nie zauważyliśmy że jesteśmy już w Krakowie.
Witaj nowe życie, żegnaj przeszłości
Koniec!!!!!!!!!!!! Też was kocham :3 Teraz takie pytanie :3 Chcecie trzecią część za niecałe dwa- trzy dni czy nową historie jedno częściową a dopiero potem trzecią część? Zostawiam was z tym a na razie
Bajo!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro