Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

hundred END

- Pa mamo, pa tato - machałem energicznie w stronę wychodzących rodziców. Jak dobrze, że w tym tygodniu oboje pracują na tą samą zmianę. Kiedy tylko drzwi się za nimi zamknęły, biegiem wróciłem do pokoju aby przebrać się w czarną koszulę. Dla Taehyunga mógłbym nawet pomalować się kosmetykami mojej mamy, ale może lepiej nie będę tego robił. Wystarczy ta koszula. Specjalnie poprosiłem mamę żeby ją wyprasowała jak najdokładniej. Trochę ją tym wkurzyłem, bo z trzy razy znajdowałem nowe zgięcia i tyle samo razy musiała ją ponownie prasować. Musi być idealnie.
- Zawiązywać dokładnie kokardkę? A może nie? - zacząłem gadać ze sobą, myśląc co zrobić z tasiemką. I tak Taehyung chciał ją odwiązywać, a sądzę, że mówił prawdę. Zawiązałem ją niechlujnie, tyko po to, aby po chwili ją rozwiązać i zawiązać jeszcze raz. Robiłbym to pewnie jeszcze milion razy, ale usłyszałem dzwonek do drzwi. Zahaczając jeszcze szybko o śmietnik aby wypluć gumę, pobiegłem do drzwi. Spojrzałem przez wizjer, aby ujrzeć Tae. Stał, bawiąc się rękoma z delikatnym uśmieszkiem. Również się uśmiechnąłem i przycisnąłem klamkę. 
- Cze... - nie skończyłem, ponieważ Taehyung wepchał się do środka i przywarł ustami do moich warg. Zamknąłem oczy, oddając się pocałunkowi. Chłopak nogą trzasnął drzwiami i przywarł do mnie. Strasznie cieszyłem się, że mogę swoje ręce umieścić na jego tyłku, poczuć jego szczupłe palce na swoim karku oraz ciepły oddech na twarzy. Teraz czuję jak bardzo za nim tęskniłem. 

Rękoma zacząłem ściągać jego grubą kurtkę, a chłopak wcale się nie opierał. Kurtka z hukiem spadła na ziemię, ale nikt z nas nawet nie pomyślał aby ją podnieść. Byliśmy zajęci sobą i swoimi stęsknionymi, i niewycałowanymi wargami. Ścisnąłem jego pośladki, aby po chwili rękoma pojechać wyżej, na jego kark. Kciukami chwyciłem go za policzki i delikatnie odciągnąłem.
- Tęskniłem - wyszeptałem prawie, że w jego wargi.
- Wiem, czytam ci w myślach - zaśmiał się - Puść mnie, chce buzi.
- Wystarczy ci na teraz - uśmiechnąłem się, a na twarzy chłopaka pojawił się grymas.
- Nie denerwuj mnie, za niedługo przyjdą tu chłopaki, a ja naprawdę bardzo tęskniłem.
- Nie chodź w butach po domu, sprzątałem - mruknąłem, idąc w głąb domu. Lubię drażnić mojego chłopaka, bo wtedy ma taki super uroczy wyraz twarzy. Nie potrafi być wkurzony. Ale potrafi postawić na swoim, więc chwycił mnie za rękaw i mocno odwrócił. Żeby nie porwał materiału, odwróciłem się nawet jeśli Taehyung nie miał aż tyle siły. 
- Nie idziesz - jego niski głos był bardzo seksowny, a kiedy pociągnął mnie za tasiemkę do siebie nie opierałem się. Kokardka rozwiązała się, a ja ponownie przywarłem wargami do chłopaka. Był odrobinę niższy, przez co musiałem dać głowę w dół. Nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo, dopóki nie dostałem ochoty na spróbowanie jego szyi. Ugiąłem delikatnie kolana, aby móc przywrzeć do szyi, dodatkowo Tae mi w tym pomógł przechylając swoją głowę w drugą stronę.
- Znowu zaznaczasz co swoje? - mruknął.
- Chodźmy... Do... Pokoju... - szepnąłem w jego szyję pomiędzy pocałunkami. Chłopak zamiast mi odpowiedzieć albo zrobić to o co poprosiłem, cicho mruczał i odpinał guziki mojej koszuli. Kiedy była już w większości odpięta, znudziło mi się stanie i dłońmi chwyciłem chłopaka na udach. Podniosłem go na tyle, aby spokojnie mógł mnie owinąć nogami w talii. Przenosząc go do swojego pokoju, Taehyung zrzucił moją koszulę. Trudne było utrzymać Tae jedną ręką, ale ja tego nie zrobię?

Usadowiłem chłopaka na swoim biurku, sam stając pomiędzy jego nogami. Jego usta były tak miękkie, że swoimi suchymi mógłbym je przeciąć. Koszulka Taehyunga chwilę później również wylądowała w niewiadomym mi miejscu. Nie będzie jej w najbliższym czasie potrzebował. Swoimi palcami zacząłem jeździć po jego nagich plecach, co chłopakowi chyba się podobało, bo ciężko dyszał. Uwielbiam sprawiać Taehyungowi przyjemność, nawet małymi rzeczami.
- Łó-żko... - wymruczał przez ciche stęknięcia. Nie jestem jak on i grzecznie odsunąłem się troszkę, chwytając dłoń Taehyunga aby pociągnąć go delikatnie na ziemię. Nie spodziewałem się, że chłopak mnie popchnie, a ja stracę równowagę i wyląduje plecami na łóżku. Sprężyny cicho zaskrzypiały kiedy przesunąłem się wyżej, a mój uśmiech dał sygnał Taehyungowi, że może robić co chce. Usiadł na mnie okrakiem, a ręce umieścił na mojej klatce, tak jak niedawno u niego w domu. Patrzył na mnie swoimi błyszczącymi oczami i z delikatnym rumieńcem na policzkach. W pokoju było co najmniej gorąco, nawet jeśli okno jest uchylone i jest zima.
- Na pewno... Na pewno tego chcesz? - spytał, a ja przytaknąłem. Uśmiech Taehyunga się powiększył, a po chwili znów mnie całował. Delikatnie poruszał swoimi biodrami na boki, co wydobywało że mnie ciche stęknięcia prosto w usta Tae.
Kiedy włożyłem swoje palce w włosy chłopaka aby odrobinę je poczochrać, rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
- To Jimin i Yoongi - mruknął Tae, składając ostatni pocałunek na moich wargach.
- Zamknąłeś drzwi, praw... - nawet nie dokończyłem, bo skrzypienie drzwi rozległo się na całe mieszkanie. Ciche 'kurwa' Taehyunga sprawiło, że prawie biegiem zerwaliśmy się na równe nogi. Moja koszula została na przedpokoju, więc postanowiłem wyciągnąć coś z szafy.
- Mówiłem im aby byli o jedenastej - warknął Tae, układając w lusterku włosy, przy tym wzrokiem szukając swojej koszulki.
- Łap - westchnąłem, rzucając pierwszą lepszą koszulką w chłopaka. Sam ubrałem czystą białą.
Będąc już gotowymi szybko wyszliśmy z pokoju. Moja koszula leżała na środku przedpokoju, a kawałek dalej stali nasi przyjaciele. I to nie byle jak. Jimin dłonie miał zarzucone na ramiona Yoongiego i z nonszalanckim uśmiechem patrzył na chłopaka.
-... Skoro oni to robią, to czemu nie możesz mnie pocałować? I tak szybko nie zauważą, a ja też potrzebuje pieszczot - spytał.
- Ponieważ nadal nie pogodziłeś się z losem ofermy w naszym związku.
- Związku? - przerwał im zdziwiony Taehyung, przez co oboje się odwrócili - Jeszcze wczoraj Yoongi mówiłeś, że jedziesz tylko dlatego abym nie czuł się samotny...

~~

I jak tam koniec ff?

NIE MA +18 NA MOJEJ ZMIANIE

bardzo dziękuje wszystkim czytającym, gwiazdkującym i komentującym, to wiele dla mnie znaczy

tym bardziej kiedy wczoraj i block u dick było na #18 miejscu ;D

 kocham was mocno, czytajcie też inne moje ff i czekajcie na inne! <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro