Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

fifty

sobota

xTaepornx
08:02
śpisz?

halooo

chyba śpisz

no nic

paczka już jest niedaleko

xTaepornx wysłał/a załącznik:

xTaepornx
08:03
ładnie masz tutaj

szkoda że śpisz bo nie wiem na którym piętrze mieszkasz kurde

o chyba mam

uwaga pukam

żeby nie otwarli twoi rodzice bo przyps


 >< 

Z łóżka zwaliło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem i jeszcze zaspany skierowałem się do przedpokoju. Nie patrząc przez wizjer, otwarłem drzwi i już miałem nakrzyczeć na człowieka zakłócającego ciszę nocną, jednak widząc Taehyunga z wielkim uśmiechem, nie mogłem wydusić ani słowa.
- Niespodzianka! - krzyknął uradowany. W dłoniach trzymał ładnie zapakowany prezent obowiązany czerwoną kokardką.
- Co ty tutaj robisz? - spytałem dalej zamurowany.
- A czekaj, nie tak miałem się przywitać - jego mina zrobiła się poważniejsza - Przesyłka do Jeon Jeongguka. To pan? - jego już i tak niski głos zrobił się jeszcze niższy.
- Dalej nie wiem co ty tutaj robisz - mruknąłem nie na temat. Byłem bardziej niż zaskoczony, a cała sytuacja obudziła mnie lepiej niż własna mama.
- Nie cieszysz się? - mruknął niezadowolony.
- Nie no, jasne że się cieszę, ale się nie spodziewałem i to jeszcze tak wcześnie - podrapałem się po tyle głowy. Pierwszy raz widzę go na oczy, z czego Taehyung jest pełen energii, a ja zawstydzony i zaskoczony.
- Too... - przeciągnął - Mogę wejść?
- Um... Ta, jasne - wpuściłem chłopaka do środka, po czym zamknąłem drzwi na  górny zamek - Jest trochę brudno, nie spodziewałem się gości.
- Tak miało być - kanciasty uśmiech wrócił na jego twarz - Masz super piżamę.
Delikatnie się zaczerwieniłem, bo miałem na sobie spodnie dresowe i jakąś czarną koszulkę, która ewidentnie była dla mnie za mała  i pokazywała moje kształty.
- Jesteś głodny? - zmieniłem temat i nie czekając na odpowiedź ruszyłem do kuchni.
- Może trochę - wzruszył ramionami i poszedł za mną.
- Mogę zaoferować wczorajszy obiad, bądź kimchi z pudełka - uznałem po otwarciu szafek - Ale wolisz kimchi, bo obiad to niewypał.
- Nie decyduj za mnie może co - naburmuszył się, jednak dalej się uśmiechał. Tak mi się wydaje, bo spojrzałem na niego kątem oka.
- Możesz sobie usiąść przy stoliczku, chwilę to potrwa - westchnąłem w dalszym ciągu zawstydzony. Naprawdę nie spodziewałem się, że nasze pierwsze spotkanie będzie tak wyglądało.
- Na zdjęciach wydawałeś się niższy - mruknął Taehyung siedzący przy stoliku. Kiedy włączyłem wodę i nasypałem proszku do plastikowo-papierowych miseczek, usiadłem na przeciwko chłopaka.
- A ty wyższy - cicho się zaśmiałem.
- A właśnie! - wstał na równe nogi i stając przede mną, wręczył mi pudełeczko - Wszystkiego najlepszego Jeongguk.
- Wow, dziękuję - rozpakowałem jak najszybciej otrzymany prezent, bo byłem bardzo podekscytowany. Nawet wisiało mi to, że Tae dalej stoi. Po otwarciu ukazał mi się czerwony kubek z maską Ironmana, czerwona koszulka również z Ironmanem, czerwony pluszak wyglądający na Ironmana oraz wymarzona czerwona poszewka też z Ironmanem.
- Zbroi nie mogłem znaleźć, więc kupiłem bluzkę - cicho się zaśmiał, a ja poczułem jak ze szczęścia zbierają mi się łzy.
- Taehyung jesteś najlepszy! - krzyknąłem i wstałem na równe nogi pod wpływem emocji - Myślałem, że tak jak rodzice i Jimin olejesz moje życzenia i kupisz mi jakieś badziewie a ty naprawdę spełniłeś moje marzenie!
- Za to chyba mi się coś należy - rozłożył ręce, a ja nie pewnie wtuliłem się w niższego. Staliśmy tak przytuleni do siebie przez pewną chwilę, dopóki woda się nie zagotowała.

Mieliśmy zupki już przed sobą i jedliśmy je w ciszy, czasem wymieniając się wzrokiem.
- Nie tak wyobrażałem sobie nasze pierwsze spotkanie - zaśmiałem się z pełną buzią.
- A ja właśnie tak - uśmiech nie schodził z jego buzi - U kogoś w domu, jedząc razem śniadanie i potem spędzając miło dzień. Właśnie, obczaiłem co jest fajnego w twoim mieście i mam zaplanowany cały dzień z tobą.
- Ciebie pojebało.
- O i jeszcze, mógłbym zostać na noc? - spojrzał na mnie z miną zbitego psa - Najpóźniejszy pociąg mam o 19 a naprawdę chcę spędzić z tobą cały dzień.
- Jasne, nie ma problemu - uśmiechnąłem się, nie myśląc o tym czy rodzice się zgodzą. Również chciałem z nim spędzić dzień i nic nie stanie mi na przeszkodzie.

- To super. Zbieraj się, bo za niedługo wychodzimy.
- Jesteś lepiej przygotowany niż ja - zaśmiałem się - Gdzie idziemy?

- Urodzinowa niespodzianka - pozostał tajemniczy - Dokładniej przedwczesna urodzinowa niespodzianka, bo na prawdziwych urodzinach mnie nie będzie.

- Każda niespodzianka jest fajna.
- Tym bardziej kiedy stworzył ją ktoś tak fajny jak ja - wskazał palcem na siebie.
- Chyba chciałeś powiedzieć, że jest dla tak fajnego chłopaka jak ja - prychnąłem. Poczekałem  jeszcze chwilę aż Taehyung zjadł, po czym wyrzuciłem miski - Chyba nie jest aż tak zimno, żebym ubierał sweter jak ty.

- Mi tam jest chłodnawo - wzruszył ramionami i wspólnie udaliśmy się do mojego pokoju. Pomalowany był na biało, szafki również były jasne. Na środku pokoju był szary dywan. Na przeciwko wejścia było okno, a pod oknem ogromne łóżko. Pod ścianą była przyparta mała szafeczka, a przy ścianie obok ogromna szafa i biurko. Po drugiej stronie pokoju było powieszonych parę deseczek, które służyły za półki oraz ogromne drzwi, gdzie była garderoba. Taehyung stał z otwartą buzią oglądając każdy skrawek pokoju, a ja stojący kawałek dalej patrzyłem z niedowierzaniem na Taehyunga.

- Co się tak patrzysz? - zaśmiałem się, a Tae został wybity z transu.
- Masz super pokój - uznał - Mój w porównaniu do twojego jest chujowy.
- Dzięki? - odpowiedziałem, otwierając drzwi do garderoby - Możesz zostawić sobie rzeczy tutaj i usiąść, a ja się przebiorę.

- Taki miałem zamiar, nie potrzebuje twojej zgody - prychnął rzucając się na łóżko.

~~

948 słów w porównaniu do 100 to ogromna różnica

będzie parę rozdziałów takich niechatowych i myślę że wam się spodobają ;D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro