eighty nine
- Jeongguk smrodzie, wyłaź z tego kibla! - Jimin uderzał w drzwi chyba od minuty.
- Daj mi spokój - warknąłem zaspany. Obudzili mnie chwilę temu i myślą, że będę się jeszcze śpieszył.
- Taehyung powiedz mu żeby ruszył dupę - Jimin cały czas marudził.
- Jak ty znasz swojego przyjaciela? - ktoś przycisnął klamkę, wszedł do środka i ponownie zamknął drzwi. Niechętnie odwróciłem głowę i ujrzałem Taehyunga.
- Co chcesz? - mrugnąłem, zmęczony.
- Chcieli żebym cię pośpieszył, prawda? - podszedł do mnie i zarzucił ręce na moje ramiona.
- I masz zamiar zrobić to całując mnie? - podniosłem brew do góry.
- Jak cię rozbudzę to będziesz szybszy - delikatnie umieścił usta na mojej szyi i delikatnie mnie całował. Cicho stęknąłem, bo to całkiem przyjemne. Swoje dłonie umieścił na moich plecach i opuszkami palców jeździł w górę i w dół. Było to tak przyjemne, że... podnieciło mnie? To określenie jest zawstydzające, jak cała ta sytuacja.
Starszy chłopak odsunął się ode mnie i z nonszalanckim uśmieszkiem wyciągnął ręce spod mojej piżamy.
- I tyle? - pomrugałem parę razy, a Tae zmierzył mnie od góry do dołu, zatrzymując się na tym drugim.
- Dresy ci się podniosły - roześmiał się, a ja szybko spojrzałem w dół.
- Co? - mruknąłem zdziwiony, po chwili ogarnąłem o co chodzi. Zażenowany podniosłem ponownie głowę i ujrzałem wychodzącego chłopaka.
- I już? Myślisz, że się pośpieszy? - prychnął Jimin za stojącymi drzwiami.
- Tak, na pewno - znowu się zaśmiał, a ja poczułem żądzę zemsty. Nie będzie mi coś tylko stało.
Ubrałem się na tyle szybko, że gdzieś po trzech minutach już wychodziłem.
- Jak on to zrobił? - Jimin zdziwił się - Taehyung naucz mnie tego! Czasem muszę na niego czekać z godzinę!
- Nie chcesz wiedzieć - mruknąłem, a z kuchni roześmiał się Taehyung. Nie czekając na odpowiedź od Parka, ruszyłem do kuchni w poszukiwaniu Tae. Stanąłem w progu, rozglądając się po pomieszczeniu. Yoongi siedział przy stole, a Taehyung opierał się o meble, patrząc się na mnie.
- Co ty jesteś taki czerwony? Biegałeś? - roześmiał się Yoongi przestając stukać pałeczką w stół. Przeskakiwałem wzrokiem raz na niego, a raz na drugiego chłopaka.
- Tak, po łazience, dokładnie - przytaknąłem sarkastycznie, idąc w głąb kuchni - Głodny jestem.
- To sobie weź coś z lodówki - Yoongi przewrócił oczami, a ja w tym czasie, przechodząc dalej specjalnie otarłem się o Taehyunga. Tak, tyłkiem przejechałem koło jego kroku, haha.
- Albo wiesz co, chyba jednak nie jem, bo będę gruby - mruknąłem i wróciłem dokładnie jak wcześniej, przez co Tae cicho stęknął.
- Okej? - Yoongi chyba nic nie podejrzewał, więc bardzo dobrze. Usiadłem w salonie aby poczekać na resztę, a po chwili doszedł do mnie Taehyung. Usiadł koło mnie i z delikatnym uśmieszkiem przybliżył usta do mojego ucha.
- Czułem, że się zemścisz mały ciulu - wyszeptał swoim niskim głosem, przy tym dmuchając na mnie ciepłym powietrzem. Dostałem gęsiej skórki - Obiecuje, że jak spotkamy się następnym razem to dojdzie do czegoś więcej.
- A co jeśli nie będę chciał? - mruknąłem, również szeptem.
- No to wtedy nie, nie będę cię do niczego zmuszał kochanie.
~~
krótszy, pisany szybciej
miał się dzisiaj nie pojawić, ale jednak ;D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro