Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

eighty nine

- Jeongguk smrodzie, wyłaź z tego kibla! - Jimin uderzał w drzwi chyba od minuty.
- Daj mi spokój - warknąłem zaspany. Obudzili mnie chwilę temu i myślą, że będę się jeszcze śpieszył.
- Taehyung powiedz mu żeby ruszył dupę - Jimin cały czas marudził.
- Jak ty znasz swojego przyjaciela? - ktoś przycisnął klamkę, wszedł do środka i ponownie zamknął drzwi. Niechętnie odwróciłem głowę i ujrzałem Taehyunga.
- Co chcesz? - mrugnąłem, zmęczony.
- Chcieli żebym cię pośpieszył, prawda? - podszedł do mnie i zarzucił ręce na moje ramiona.
- I masz zamiar zrobić to całując mnie? - podniosłem brew do góry.
- Jak cię rozbudzę to będziesz szybszy - delikatnie umieścił usta na mojej szyi i delikatnie mnie całował. Cicho stęknąłem, bo to całkiem przyjemne. Swoje dłonie umieścił na moich plecach i opuszkami palców jeździł w górę i w dół. Było to tak przyjemne, że... podnieciło mnie? To określenie jest zawstydzające, jak cała ta sytuacja.

Starszy chłopak odsunął się ode mnie i z nonszalanckim uśmieszkiem wyciągnął ręce spod mojej piżamy.
- I tyle? - pomrugałem parę razy, a Tae zmierzył mnie od góry do dołu, zatrzymując się na tym drugim.
- Dresy ci się podniosły - roześmiał się, a ja szybko spojrzałem w dół.
- Co? - mruknąłem zdziwiony, po chwili ogarnąłem o co chodzi. Zażenowany podniosłem ponownie głowę i ujrzałem wychodzącego chłopaka.
- I już? Myślisz, że się pośpieszy? - prychnął Jimin za stojącymi drzwiami.
- Tak, na pewno - znowu się zaśmiał, a ja poczułem żądzę zemsty. Nie będzie mi coś tylko stało.
Ubrałem się na tyle szybko, że gdzieś po trzech minutach już wychodziłem.
- Jak on to zrobił? - Jimin zdziwił się - Taehyung naucz mnie tego! Czasem muszę na niego czekać z godzinę!
- Nie chcesz wiedzieć - mruknąłem, a z kuchni roześmiał się Taehyung. Nie czekając na odpowiedź od Parka, ruszyłem do kuchni w poszukiwaniu Tae. Stanąłem w progu, rozglądając się po pomieszczeniu. Yoongi siedział przy stole, a Taehyung opierał się o meble, patrząc się na mnie.
- Co ty jesteś taki czerwony? Biegałeś? - roześmiał się Yoongi przestając stukać pałeczką w stół. Przeskakiwałem wzrokiem raz na niego, a raz na drugiego chłopaka.
- Tak, po łazience, dokładnie - przytaknąłem sarkastycznie, idąc w głąb kuchni - Głodny jestem.

- To sobie weź coś z lodówki - Yoongi przewrócił oczami, a ja w tym czasie, przechodząc dalej specjalnie otarłem się o Taehyunga. Tak, tyłkiem przejechałem koło jego kroku, haha.

- Albo wiesz co, chyba jednak nie jem, bo będę gruby - mruknąłem i wróciłem dokładnie jak wcześniej, przez co Tae cicho stęknął.
- Okej? - Yoongi chyba nic nie podejrzewał, więc bardzo dobrze. Usiadłem w salonie aby poczekać na resztę, a po chwili doszedł do mnie Taehyung. Usiadł koło mnie i z delikatnym uśmieszkiem przybliżył usta do mojego ucha.
- Czułem, że się zemścisz mały ciulu - wyszeptał swoim niskim głosem, przy tym dmuchając na mnie ciepłym powietrzem. Dostałem gęsiej skórki - Obiecuje, że jak spotkamy się następnym razem to dojdzie do czegoś więcej.
- A co jeśli nie będę chciał? - mruknąłem, również szeptem.
- No to wtedy nie, nie będę cię do niczego zmuszał kochanie.

~~

krótszy, pisany szybciej

miał się dzisiaj nie pojawić, ale jednak ;D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro