Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

'He's got raspberry lips, angel eyes'

Siedziałem z mamą w salonie, oglądając jakiś nudny film. Co chwila zerkałem na zegarek czekając, na kuriera, który miał przywieźć mi paczkę od Harry'ego.

Byłem podekscytowany wizją tańczenia dla niego, w jakimś specjalnym stroju. Przygryzłem wargę okrywając się bardziej kocem. Nie chciałem tu, przy mamie, myśleć o tym, ponieważ już czułem, że mam mniej miejsca w spodniach i uh, to nie było fajne.

Usłyszałem dzwonek, więc zerwałem się z kanapy i powstrzymałem się od podbiegnięcia do drzwi.

-To do mnie.- mruknąłem do mamy, która już podnosiła się, żeby iść otworzyć.

Kilka minut później siedziałem, w swoim pokoju, na łóżku z ogromnym pudełkiem, obok mnie. Obracałem w palcach kawałek czerwonej wstążki, którą był on obwiązany.

-Okej Louis, dasz rade.- uśmiechnąłem się i otworzyłem powoli pudełko. Przyłożyłem dłoń do ust i moje oczy same się rozszerzyły, gdy zobaczyłem co jest w środku.

...

Przełknąłem głośno ślinę i raz jeszcze upewniłem się czy oby na pewno, mamy nie ma w domu. Odetchnąłem z ulgą i ułożyłem z poduszek dość wysoką 'górkę', na której położyłem laptopa. Usiadłem wygodnie, rozszerzając nogi, tak, że znajdowały się po obu stronach laptopa. Kliknąłem na kontakt Harry'ego i biorąc głęboki oddech wcisnąłem rozmowę wideo.

Po chwili zobaczyłem go. Loki były w nieładzie, a policzki zarumienione, pewnie od wcześniej wypitego piwa.

-Cześć kot...- Harry przełknął głośno ślinę, zjadając mnie wzrokiem, co pochlebiało mi. Uśmiechnąłem się zadziornie i poprawiłem kocie uszka, które miałem na włosach.

-Podobam ci się tatusiu?- spytałem cicho, patrząc na niego niewinnym wzorkiem. Zagryzłem lekko wargę i zacząłem się bawić frędzelkami od malutkiej, różowej bluzeczki, którą ubrałem.

Harry oblizał swoje malinowe usta i objął dłonią penisa. -Zrób coś, żeby mi się podobało.- zaśmiał się cicho, widząc moją zdziwioną i lekko wkurzoną minę a ja zarumieniłem się po same uszy.

Dopingując siebie w duchu odwróciłem się do laptopa tyłem i siadając na kolanach wypiąłem się mocno do kamerki. W mojej dziurce wciśnięty został różowy, puchaty ogonek.

Gdy usłyszałem jęk Harry'ego pokręciłem biodrami wiedząc, że na pewno mu się podoba.
Uśmiechając się zadziornie przyśpieszyłem ruchy biodrami, sprawiając tym samym głośniejsze i częstsze jęki chłopaka, siedzącego po drugiej stronie kamerki.
Wstałem z łóżka i stając w nogach łóżka zacząłem kręcić tyłkiem jeżdżąc dłońmi po swoim ciele.

Po chwili było już po wszystkim. Leżałem pod kołdrą, z policzkiem wtulonym w poduszkę i laptopem obok siebie. Harry leżał tak samo i dotykał cały czas moich ust, które miał u siebie na ekranie.

-Już niedługo kochanie, niedługo będę obok ciebie.

Zasnąłem.

✨✨

-Jak się czujesz?- zapytał Harry mocno obejmując mnie od tyłu. Uwielbiałem, gdy to robił, ponieważ czułem się wtedy kochany.

-Wszystko okej- wtuliłem plecy w jego tors i mruknąłem cicho, gdy chłopak zaczął składać delikatne pocałunki na moim karku. Po krótkiej chwili odwróciłem się do niego przodem i zarzuciłem dłonie na jego szyje. Gdy Harry położył dłonie na moje biodra POCZUŁEM SZTURCHANIE.

-Czego.- warknąłem wściekły unosząc głowę z ławki. Jęknąłem w duchu widząc mojego nauczyciela od francuskiego. Westchnąłem wiedząc, że jest źle. Bardzo źle.

Otworzyłem szeroko oczy widząc, że pan Bell zapowietrza się, patrząc na mnie srogo. Reszta klasy chichotała cicho.

Kątem oka zobaczyłem jak Liam przystawia dłoń do ust, żeby pohamować śmiech.

Z czego oni się do cholery śmieją?

-Tomlinson, proszę zostać po lekcji. Chcę z tobą pogadać.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #larry