Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

《24》

Obudziłem się pierwszy. Przykryłem Zayna kołdrą i cmoknąłem w skroń gdy wstawałem z materaca. Wciąż byliśmy w pracowni, po drugiej rundzie nie chciało nam się już po nocy wracać do domu.

Założyłem bokserki i przeszedłem się po pracowni. Podszedłem do szafki w której trzyma farby, kredki, ołówki i inne bzdety. Wiem, że to nie okay grzebać mu w rzeczach, ale szczerze mi się nudzi. Nie pójdę sam do domu bo będzie zły, za to, że po pierwsze wyszedłem sam, bez jakiejkolwiek ochrony i że go zostawiłem samego w pracowni.

Znalazłem w szufladach kilka zmiętych kartek z nieudanymi rysunkami, a w ostatniej szufladzie była broń. Zamrugałem kilka razy i wyjąłem ją trzymając rączkę pistoletu między palcem wskazującym a kciukiem. Wpatrywałem się w pistolet póki ktoś z zaskoczenia nie złapał mnie za nadgarstek. Wrzasnąłem, a Zayn wyjął mi broń z dłoni.

- Hej - uśmiechnąłem się nerwowo i cmoknąłem go w policzek.

- Nie ruszaj broni jeżeli nie umiesz jej obsługiwać - mruknął nie ukrywaj niezadowolenia. Kiwnąłem głową. Widziałem, że zdążył założyć bokserki. Albo zrobił to już wczoraj.. nie do końca pamiętam.

- Może byś mnie nauczył? - uniosłem brwi.

- Nauczył czego? - odłożył pistolet na swoje miejsce.

- Obsługi broni - złapałem go za ręce i splotłem nasze palce uśmiechając się lekko. Uniosłem jego dłoń i ucałowałem wytatuowaną jaskółkę.

- Nie ma takiej potrzeby. Będziesz miał teraz ochronę, nie jednego człowieka. Louis i Styles teraz będą cię wozić wszędzie.

- No okay, ale chcę jakby co umieć obronić się samemu - odsunąłem się od niego i uśmiechnąłem - Proszę?

- Trudno ci się oprzeć gdy stoisz w samych bokserkach i uśmiechasz się w ten uroczy sposób. Pokażę ci jak się strzela, ale nie dzisiaj. Muszę w końcu zająć się gangiem, słońce - pocałował mnie w czoło - Możesz tu zostać, nawet byłoby lepiej gdybyś zdecydował się zostać u mnie.

- Nie musisz mnie długo przekonywać. Kocham twoje łóżko - powiedziałem idąc po swoje jeansy.

- Tylko łóżko?

- Pościel też masz fajną - pokiwałem głową zapinając spodnie.

- Niall - mruknął ostrzegawczo Zayn, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.

- A najbardziej lubię ciebie na tym łóżku i w tej pościeli - wymruczałem podchodząc do niego. Położyłem dłoń na jego karku i pocałowałem go czule. Złapał mnie za biodra i przyciągnął mocno do siebie - Zayn - wyszeptałem - Miałeś się dzisiaj zająć gangiem, a nie mną - odepchnąłem go lekko od siebie. Złapałem jego ubrania i podałem mu je. Patrzyłem jak się szykuje, wróciliśmy za rękę do domu Zayna. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro