Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

《20》

Od autorki: Przepraszam za uśmiercenie Liama, ofiary w tym ff są nieuniknione..

Siedziałem na kanapie w salonie, skulony i z głowa schowaną między kolanami. W jadalnii Zayn rozmawiał z Louisem i Harrym.

Spojrzałem na swój nowy telefon i wziąłem go do ręki. Przypomniałem sobie numer brata i zadzwoniłem do niego.

- Jackson? - odezwałem się gdy odebrał.

- Niall? Jesteś cały? Co z twoją komórką?!

- Ja.. Zayn dał mi nową komórkę i nowy numer - wymamrotałem zerkając na wejście do salonu - Jestem u Zayna.

- Słyszałem co się stało z Liamem, nic ci nie jest?

- Nie było mnie przy tym - wymamrotałem - Co mu się stało?

- Znaleźli jego auto ulicę dalej od wypożyczalni, jego ciało..

- Daj mi to - wzdrygnąłem się gdy Zayn nagle pojawił się nade mną. Niepewnie oddałem mu komórkę - Nie powiedziałem mu tego z konkretnego powodu - warknął do telefonu idąc do drzwi. Wstałem i ruszyłem za nim - Nie. Jest ze mną bezpieczny - odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy - Nie, zostanie. Załatwię mu zwolnienie lekarskie. Żegnam - mruknął i rozłączył się. Oddał mi telefon i pocałowal mnie w czoło - Idź się kapać i położyć, nie długo do ciebie dołączę.

- Nie traktuj mnie jak dziecko - mruknąłem - Nie jestem zmęczony - powiedziałem siadając na oparciu kanapy.

- Teraz sam zachowujesz się jak dziecko - wywrócił oczami. Założyłem ramiona na piersi patrząc na niego. Podszedł do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię. Krzyknąłem i uderzyłem go w plecy.

- Postaw mnie! - zawołałem a gdy niósł mnie po schodach, widziałem rozbawione miny Louisa i Harry'ego. Pokazałem im środkowy palec i zrezygnowany dałem się zanieść na górę.

- Umyjesz się sam, czy też muszę cię zmusić? - spytał stawiając mnie na kafelkach w łazience. Wydąłem niezadowolony wargi.

- Mógłbym się zgodzić żebyś mi umył plecki, ale nie będziemy się bawić jeżeli twoi ludzie będą w domu - powiedziałem prowokująco. Ściągnąłem koszulkę przez głowę i rzuciłem ją Zaynowi.

- A jeżeli będą przed domem? - spytał podchodząc do mnie. Złapał mnie za biodra i przycisnął moje ciało do swojego. Spojrzałem mu niewinnie w oczy i wzruszyłem ramionami.

- Może..

- Tomlinson! Styles! Wypad z domu! - wrzasnął, a ja skrzywiłem się lekko. Usłyszeliśmy jedynie trzask drzwi.

Przygryzłem dolną wargę i zsunąłem jeansy. Podszedłem do Zayna i ucałowałem jego brodę. Zdjąłem jego koszulę, rozpinając ją guzik po guziku i co rusz przyciskając wargi do jego torsu. Pozbyłem się jego koszuli i spodni. Wpiłem się w jego wargi i podskoczyłem, natychmiast złapał mnie pod udami i utrzymał przy sobie. Uśmiechnąłem się i oplotłem go nogami w pasie.

Wszedł do kabiny i puścił ciepłą wodę. Przycisnął mnie do ściany prysznica, całując agresywnie. Wsunął palce pod moje bokserki i ściągnął mi je, tak samo jak swoje.

- Postaw mnie - wymruczałem. Zrobił to natychmiast, odwróciłem się plecami do niego i podalem mu gąbkę - Umyj mi plecy - powiedziałem starając się ukryć rozbawienie.

Zayn zdziwiony zaczął mi myć plecy. Zaraz potem wziął mnie, przyciskając do szklanej ściany kabiny. Musiało to wyglądać gorąco.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro