Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

《18》

Siedziałem w szkole stukając ołówkiem o kartke zeszytu i licząc minuty. Jest czwartek, co oznacza moją nocną zmianę w wypożyczalni, czyli wieczór bez Zayna. Tydzień temu straciłem z nim cnotę, od tego czasu widywaliśmy się dość często i dość często uprawialiśmy seks.

Bałem się, że po tym jak mnie zaliczy, przestanie się mną interesować ale.. jego zainteresowanie mną jedynie przybrało na sile.

- Horan? - ocknąłem się dopiero słysząc głos nauczycielki. W drzwiach stała sekretarka szkolna i obie wpatrywały się we mnie.

- S-słucham? - zająknąłem się a klasa zaśmiała się głośno. Idioci.

- Jesteś zwolniony z reszty zajęć - powiedziała sekretarka na co otworzyłem szeroko oczy. Co? - Spakuj swoje rzeczy i chodź - ponagliła mnie.

Kiwnąłem głową mimo iż wciąż nie do końca rozumiałem. Wrzuciłem książki do plecaka i wyszedłem z klasy. W sekretariacie zobaczyłem Zayna który na mój widok wstał.

- Dziękuję Pani - powiedział do sekretarki posyłając jej zadziorny uśmiech. Kobieta zarumieniła się, a ja zirytowałem, bo to do mnie powinien się tak uśmiechać, a nie do jakiejś starej baby. Wyszliśmy ze szkoły, a on zaprowadził mnie do swojego samochodu.

- Po co mnie zwolniłeś? - mruknąłem gdy wyjeżdżaliśmy z terenu szkoły. Położył dłoń na moim udzie ale strzepnąłem ją co skutkowało cichym warknięciem Zayna i ponownym umiejscowieniu ręki. Z nim nie wygrasz.

- Masz dzisiaj nocną zmianę, więc nie będziemy się widzieć. Postanowiłem inaczej wyegzekwować czas dla siebie - jego dłoń sunęła wyżej mojego uda. Odepchnąlem znów jego dłoń - O co ci kurwa chodzi? - warknął.

- Może byś się chociaż spytał czy chcę żebyś mnie zwalniał? - ja się nawet z tego cieszyłem, uniknąłem lekcji wf na której chłopaki wciąż wypytywali mnie jaka dziewczyna zrobiła mi te setki malinek na ciele. Ale byłem wkurzony na Zayna, albo.. zazdrosny?

- Przestań. Wiem, że nienawidzisz tej szkoły - mruknął. Westchnąlem cicho i odpiąłem pasy gdy staliśmy na światłach. Oparłem dłoń wysoko na jego udzie i cmoknąłem go w policzek.

- Przepraszam - wyszeptałem - Jestem po prostu.. zazdrosny. Sposób w jaki uśmiechałeś się do tamtej kobiety..

- Zapnij pasy - powiedział a ja trochę zdziwiony wykonałem jego polecenie. Nie wiem kiedy wywiózł mnie na jakieś pustkowie.

- Zayn? Co ty..? - wysiadł i otworzył drzwi z mojej strony. Niepewnie wyszedłem z samochodu, a on wpił się w moje wargi. Jęknąłem cicho i oddałem pocałunek. Pociągnął mnie na przód samochodu i posiadził na masce wciąż mnie całując. Byłem w trakcie rozpinania jeansów Zayna gdy zadzwonił mój telefon. Nie odrywając warg od tych Malika, próbowałem wyciągnąć komórkę z kieszeni. Gdy miałem ją w dłoni, Zayn wyrwał mi ją i rzucił o ziemie - Zayn! - zawołałem.

- Od wczoraj wszystko nam przerywa - wyszeptał. Odepchnąłem go lekko.

- A jeżeli to coś ważnego? - zszedłem z samochodu i sięgnąłem po telefon - Uh, świetnie. Ten telefon wcześniej już ledwo działał, a teraz.. - westchnąłem i jakoś udało mi się odebrać połączenie od Luke'a.

- Cześć Ni, moglibyśmy zamienić się zmianami? Muszę przypilnować młodszego brata..

- Jasne - odpowiedziałem - Zaraz będę w wypożyczalni.

- Życie mi ratujesz. Dziękuję!

Rozłączyłem się i spojrzałem na niezadowolonego Zayna.

- Odwieziesz mnie do pracy? - spytałem wsiadając do samochodu.

- To nie jest tak, że potrzebuję cię przelecieć - mruknął wkurzony.

- Masz przecież rękę - prychnąłem zapinając pasy.

- I tą właśnie ręką zbiję ci tyłek przy najbliższej okazji - powiedział ściskając moje udo.

Czy to w porządku, że zrobiło mi się gorąco na tą groźbe?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro