《18》
Siedziałem w szkole stukając ołówkiem o kartke zeszytu i licząc minuty. Jest czwartek, co oznacza moją nocną zmianę w wypożyczalni, czyli wieczór bez Zayna. Tydzień temu straciłem z nim cnotę, od tego czasu widywaliśmy się dość często i dość często uprawialiśmy seks.
Bałem się, że po tym jak mnie zaliczy, przestanie się mną interesować ale.. jego zainteresowanie mną jedynie przybrało na sile.
- Horan? - ocknąłem się dopiero słysząc głos nauczycielki. W drzwiach stała sekretarka szkolna i obie wpatrywały się we mnie.
- S-słucham? - zająknąłem się a klasa zaśmiała się głośno. Idioci.
- Jesteś zwolniony z reszty zajęć - powiedziała sekretarka na co otworzyłem szeroko oczy. Co? - Spakuj swoje rzeczy i chodź - ponagliła mnie.
Kiwnąłem głową mimo iż wciąż nie do końca rozumiałem. Wrzuciłem książki do plecaka i wyszedłem z klasy. W sekretariacie zobaczyłem Zayna który na mój widok wstał.
- Dziękuję Pani - powiedział do sekretarki posyłając jej zadziorny uśmiech. Kobieta zarumieniła się, a ja zirytowałem, bo to do mnie powinien się tak uśmiechać, a nie do jakiejś starej baby. Wyszliśmy ze szkoły, a on zaprowadził mnie do swojego samochodu.
- Po co mnie zwolniłeś? - mruknąłem gdy wyjeżdżaliśmy z terenu szkoły. Położył dłoń na moim udzie ale strzepnąłem ją co skutkowało cichym warknięciem Zayna i ponownym umiejscowieniu ręki. Z nim nie wygrasz.
- Masz dzisiaj nocną zmianę, więc nie będziemy się widzieć. Postanowiłem inaczej wyegzekwować czas dla siebie - jego dłoń sunęła wyżej mojego uda. Odepchnąlem znów jego dłoń - O co ci kurwa chodzi? - warknął.
- Może byś się chociaż spytał czy chcę żebyś mnie zwalniał? - ja się nawet z tego cieszyłem, uniknąłem lekcji wf na której chłopaki wciąż wypytywali mnie jaka dziewczyna zrobiła mi te setki malinek na ciele. Ale byłem wkurzony na Zayna, albo.. zazdrosny?
- Przestań. Wiem, że nienawidzisz tej szkoły - mruknął. Westchnąlem cicho i odpiąłem pasy gdy staliśmy na światłach. Oparłem dłoń wysoko na jego udzie i cmoknąłem go w policzek.
- Przepraszam - wyszeptałem - Jestem po prostu.. zazdrosny. Sposób w jaki uśmiechałeś się do tamtej kobiety..
- Zapnij pasy - powiedział a ja trochę zdziwiony wykonałem jego polecenie. Nie wiem kiedy wywiózł mnie na jakieś pustkowie.
- Zayn? Co ty..? - wysiadł i otworzył drzwi z mojej strony. Niepewnie wyszedłem z samochodu, a on wpił się w moje wargi. Jęknąłem cicho i oddałem pocałunek. Pociągnął mnie na przód samochodu i posiadził na masce wciąż mnie całując. Byłem w trakcie rozpinania jeansów Zayna gdy zadzwonił mój telefon. Nie odrywając warg od tych Malika, próbowałem wyciągnąć komórkę z kieszeni. Gdy miałem ją w dłoni, Zayn wyrwał mi ją i rzucił o ziemie - Zayn! - zawołałem.
- Od wczoraj wszystko nam przerywa - wyszeptał. Odepchnąłem go lekko.
- A jeżeli to coś ważnego? - zszedłem z samochodu i sięgnąłem po telefon - Uh, świetnie. Ten telefon wcześniej już ledwo działał, a teraz.. - westchnąłem i jakoś udało mi się odebrać połączenie od Luke'a.
- Cześć Ni, moglibyśmy zamienić się zmianami? Muszę przypilnować młodszego brata..
- Jasne - odpowiedziałem - Zaraz będę w wypożyczalni.
- Życie mi ratujesz. Dziękuję!
Rozłączyłem się i spojrzałem na niezadowolonego Zayna.
- Odwieziesz mnie do pracy? - spytałem wsiadając do samochodu.
- To nie jest tak, że potrzebuję cię przelecieć - mruknął wkurzony.
- Masz przecież rękę - prychnąłem zapinając pasy.
- I tą właśnie ręką zbiję ci tyłek przy najbliższej okazji - powiedział ściskając moje udo.
Czy to w porządku, że zrobiło mi się gorąco na tą groźbe?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro