《15》
Zaniósł mnie na górę do swojej sypialni, po drodze wciąż obijaliśmy się o ściany.
- Ile masz lat? - spytałem gdy rzucił mnie na łóżko i wdrapał na mnie. Zaśmiał się cicho patrząc mi w oczy.
- Pytasz się o to w trakcie gry wstępnej? Serio?
- Chyba mam prawo wiedzieć ile lat ma mężczyzna z którym stracę dziewictwo - złapałem za krańce jego koszulki i zdjąłem mu ją. Jaki on ma niesamowity tors i te tatuaże..
- Dwadzieścia pięć - pogłaskał mnie po policzku.
- Jesteś ode mnie osiem lat starszy - wymamrotałem.
- To ci przeszkadza? - spytał marszcząc brwi.
Czy przeszkadza mi? Jest dorosłym facetem, a ja nastolatkiem. Nie, to jest po prostu dziwne.
- N-nie - pocałowałem go nieśmiało, a on od razu pogłębił pocałunek. Wepchał język do mojej buzi, poczułem jego dłonie przy zapięciu spodni.
Nie jestem do końca pewien kiedy moje jeansy i koszulka wylądowały na podłodze.
Leżałem wpatrując się w sufit i wtedy przyszły mi do głowy słowa Jacksona.
"On się tylko pieprzy".
Czy jeżeli w końcu mnie zaliczy, to straci mną zaintersowanie?
- Niall? - ocknąłem się gdy zobaczyłem go w dole. Zobaczyłem dróżkę malinek prowadzącą od mojej szyi, przez brzuch, aż po moje podbrzusze. Kiedy on to zrobił i czemu tego nie zauważyłem? - W porządku?
- Ja.. tak, kontynuuj - wymamrotałem.
Zarumieniłem się wściekle gdy ucałował wybrzuszenie w moich czarnych bokserkach. Przesunął językiem po mojej erekcji wciąż ukrytej za materiałem bokserek. Jęknąłem cicho i przeniosłem dłoń za siebie, zaciskając palce na drewnianej ramie łóżka.
Zaczął całować wnętrze mojego uda i przez nogawke moich bokserek, wsunął palce. Poruszyłem się czując jak oplata dłonią moją męskość. Przygryzłem mocno dolną wargę, a mój oddech przyśpieszył. Zacisnąłem powieki i jęknąłem cicho gdy kciukiem potarł czubek mojego penisa.
Usłyszałem szelest spodni które zdejmował Zayn. Rozchyliłem powieki i spojrzałem na niego. Wcisnąl na moje usta krótki całus i wrócił do pieszczenia mnie. Ściągnął ze mnie bokserki, a mój penis obił się o moje podbrzusze. Składał małe pocałunki na całej mojej długości, jednocześnie pobudzając się przez bokserki. Przełknąłem z trudem ślinę i wbiłem wzrok w sufit starając się powstrzymywać jęki.
Zobaczyłem kątem oka jak Zayn sięga do szafki obok łóżka. Wyjął z niej pudełko prezerwatyw i małą buteleczkę.
Zapiszczałem i poruszyłem biodrami czując jego palec, pokryty, chyba, nawilżaczem, przy moim wejściu.
- Spokojnie - zaśmiał się cicho pochylając do mnie. Doświadczony dupek. Pocałował mnie powoli, a ja dopasowałem ruchy warg do tych jego. Oderwał się ode mnie i ucałował szybko mój nos - Nie bój się. Chcę ci sprawić wyłącznie przyjemność.
Kiwnąłem niepewnie głową i przymknąłem powieki gdy wsunął we mnie palec. Jęknąłem cicho.
- Wiesz co? Chyba lubię gdy zamiast pyskować mi, jęczysz - zaśmiał się cicho i poruszył palcem na co sapnąłem.
- Jesteś dupkiem - wymamrotałem.
- Wiem. Ale czy nie właśnie dlatego tu leżysz? - wyszeptał mi do ucha, przygryzając jego płatek.
Wsunął we mnie drugi palec i zaczął nimi poruszać. Wygiąłem się w łuk jęcząc cicho. Wyjął je ze mną. A ja dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, co się zaraz stanie. Zayn naciągnął prezerwatywę i rozprowadził nawilżacz na swoim członku.
- Co byś zrobił gdybym teraz spanikował? - spytałem zerkając na niego gdy ustawiał się pomiędzy moimi udami. Patrzył na mnie moment zastanawiając się pewnie czy pytam mając zamiar uciec.
- Wziąłbym cię siłą, kochanie - powiedział mometalnie wchodząc we mnie. Krzyknąłem wbijając paznokcie w jego plecy - Uh, wziąłem twoje dziewictwo, już nie jesteś niewinnym chłopcem - wymruczał całując mnie delikatnie. Niestarannie oddałem pocałunek skupiając się wyłącznie na tym jak mnie wypełnia - Jesteś tak cudownie ciasny.
Poruszył biodrami, a ja jęknąłem raniąc paznokciami jego plecy. Wykonywał, nie szybkie, nie wolne, ruchy biodrami, wręcz idealne. Trzymał mnie za biodra, gdy zaczynałem niby brykać na wszystkie strony z przyjemności.
Zaskamlałem gdy uderzył w moją prostate, wsunąłem dłoń między nas, chcąc się dotknąć. Nie pozwolił mi jednak, złapał mnie za nadgartek i przytrzymał moją rękę przyciskając ją do poduszek nad moją głową.
- Bez dotykania - warknął mi do ucha wciąż wchodząc we mnie, robił to coraz szybciej.
- Proszę - zajęczałem.
- Nie kochanie. Musisz dojść bez dotykania.
- Nienawidzę cię - zaskamlałem. Poczułem ciepło w podbrzuszu i doszedłem. Jęczałem cicho gdy orgazm przechodził przsz całe moje ciało. Zayn doszedł niedługo potem.
- Jesteś piękny gdy dochodzisz - wyszeptał całując mnie delikatnie i wysuwając się ze mnie.
Westchnąłem cicho i wyczerpany wtuliłem się w poduszkę. Zayn wyszarpał spode mnie kołdrę i otulił mnie nią. Poczułem jeszcze całus w skroń przed zaśnięciem.
Od autorki: Znajcie mą łaske, miałam dodać później xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro