Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

《12》

Obudziłem się i byłem szczerze przerażony tym, że wciąż jestem u Zayna. On był mordercą, kimś z kim nigdy nie chciałem mieć nic doczynienia.

Wysunąłem się spod pościeli i wyszedłem z pokoju. Bałem się zejść na dół, jednak gdy w końcu to zrobiłem, zobaczyłem, że nie ma śladu ani po ciele ani po krwi.

- Cześć - pisnąłem słysząc głos za sobą. Zobaczyłem Liama, który uśmiechał się do mnie - Wyspałeś się?

- Co ty tu robisz? Gdzie jest Zayn? - spytałem gniotąc nerwowo skrawek koszulki w dłoniach.

- Mam cię eskortować do szkoły i ogólnie pilnować - powiedział robiąc krok w moją stronę. Zamrugałem kilka razy zdziwiony - Takie dostałem zadanie, mam być twoim ochroniarzem.

- Nie potrzebuję ochroniarza - pokręciłem powoli głową.

- Zdaniem Zayna, potrzebujesz. Jest dziewiąta, zdążysz na czwartą lekcje.

- Nie chcę jechać do szkoły. Zawieź mnie do domu - mruknąłem.

Kiwnął głową i zaprowadził mnie do swojego samochodu. Usiadłem na miejscu pasażera zapinając pasy. Nie czułem się komfortowo w towarzystwie Liama ale nie miałem wyboru.

Wysiadłem przed domem i chciałem wejść do środka, ale zobaczyłem, że Liam wciąż tu jest.

- Możesz jechać - powiedziałem stojąc z dłonią na klamce.

- Mam cię pilnować - odparł opierając się o maske samochodu - Odwiozę cię później do pracy.

Potrząsnąłem tylko głową i wszedłem do domu.

- Niall! - Jackson podbiegł do mnie i przytulił mnie mocno - Nie odzywałeś się, bałem się, że coś ci się stało! Dzwonili do mnie ze szkoły i..

- Cokolwiek - mruknąłem odsuwając się od niego.

- Co się stało? - spytał idąc za mną do mojego pokoju. Położyłem się i wcisnąłem twarz w poduszkę.

- Ten psychol.. zabił człowieka.

- Wiem - odpowiedział mój brat siadając na skraju mojego łóżka. Spojrzałem na niego szeroko otwartymi oczami.

- Co? - wpatrywałem się w niego z niedowierzaniem. Wiedział, że Zayn jest tego pokroju człowiekiem, a i tak kazał mi do niego jechać? Jak złym bratem trzeba być, żeby to zrobić.

- Wszyscy dostali o tym informacje. Przestępczy pół światek który jest przeciw temu gangowi, postanowił chyba trochę namieszać - Jackson wzruszył lekko ramionami - Zayn podwoił ochronę..

- Dał mi Liama do ochrony - wymamrotałem - Nie rozumiem po co.

- Wiem, że ci go przydzielił. Dla bezpieczeństwa. Miał byś problem gdyby ktoś z tamtych dowiedział się, że kręcisz z Zaynem. Dlatego dał ci ochronę..

- Nie kręcę z Zaynem! - zawołałem przerywając mu i siadając na łóżku.

- Nazywaj to jak chcesz Niall. Ale jesteś w jego otoczeniu, więc potrzebujesz bezpieczeństwa - powiedział powoli.

- To wszystko jest popieprzone - wyszeptałem - Do tego wszystko przez ciebie! Gangu ci się zachciało! - szturchnąłem go i położyłem się na łóżku.

- Popieprzone czy nie, do szkoły chodzić musisz. Inaczej będziemy mieli kłopoty - mruknął klepiąc mnie po udzie.

- Powiedz szefuńciowi żeby odwoził mnie do domu na noc, to będę chodził do szkoły. Za niedługo muszę jechać do pracy - westchnąłem.

- Nie oddalaj się od Liama, okay? On dba tylko i wyłącznie od twoje bezpieczeństwo.

- Okay, ale jeżeli jeszcze raz powie do mnie 'Nini', to mu przyłożę - mruknąłem schodząc z łóżka. Jackson zaśmiał się cicho. Zacząłem szykować się do pracy.

Od autorki: Dzień Dobry, miłego dnia :) Gdyby nie okropny kurier który o 8 mnie obudził, spałabym do 11 a tu proszę :p

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro