《06》
W poniedziałek po lekcjach ruszyłem do wypożyczalni filmów w której pracowałem. Założyłem koszulkę z logo wypożyczalni i usiadłem za ladą z książką.
- Dzień Dobry, gdzie znajdę "Wielkie Nadzieje"? - spytała jakaś rudowłosa dziewczyna stając przy ladzie i opierając się o nią.
- Podczas egzaminów. Wszyscy tam mają wielką nadzieje, że zdadzą - mruknąłem nie unosząc wzroku znad "Lśnienia" autorstwa Stephena Kinga. Gdy nie odpowiedziała mi pezez dłuższy czas, w końcu spojrzałem na nią. Stała zdezorientowana - Żart taki - powiedziałem a ona zachichotała nerwowo - "Wielkie Nadzieje" to przed ostatnia alejka po prawo. Szukaj pod 'w'.
Przygryzła dolną wargę i skinęła głową, mamrocząc 'dziękuję'. Westchnąłem cicho i wróciłem do czytania.
- Gdzie znajdę "Ojca Chrzestnego"?
- Proszę spytać rodziców - mruknąłem nieodrywając wzroku od strony książki.
- Nie podejrzewałem cię o takie poczucie humoru Niall - dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że znam ten głos. Uniosłem wzrok i zamrugałem kilka razy zdziwiony widokiem Zayna tu.
- Co ty tu robisz? - spytałem rozglądając się. Wypożyczalnia była pusta, przez szklane szyby okalające pomieszcze zobaczyłem dwóch, chyba, ochroniarzy Zayna, ich również kojarzyłem.
- Wypożyczam filmy na nasz wieczór - powiedział spoglądając na mnie z uśmiechem. Zaśmiałem się głośno.
- Dowaliłeś. Nasz wieczór? - wciąż śmiejąc się, zamknąłem książkę którą czytałem - Nie przypominam sobie, żebym na cokolwiek się z tobą umawiał.
- Wybierz swoje ulubione filmy. Za chwilę kończy się twoja zmiana, prawda? - uniósł jedną brew, a na jego wargach zaigral uśmiech. Wcale nie przestraszyło mnie to, że wie kiedy kończę pracę - Nie przyjmuję sprzeciwu.
Prychnąłem cicho i wstałem z miejsca. Czułem na sobie jego wzrok gdy szedłem do pierwszej alejki, w końcu zdecydował się robić za mój cień.
- Stresujesz mnie - warknąłem cicho. Wziąłem do ręki pudełko z filmem "Trzy Metry Nad Niebem". Jeżeli serio mam z nim spędzić kolejny wieczór, wybiorę takie filmy przy których oglądaniu będzie się męczył. Dobrałem jeszcze "Zabiłem Moją Matke" i "Teoria Wszystkiego". Ruszyłem do kasy. Zliczyłem cene za wypożyczenie i podałem ją Zaynowi - Ty płacisz - mruknąłem patrząc jak przegląda filmy.
- Tak, okay - podał mi plik banknotów. Otworzyłem szeroko oczy - Reszta dla ciebie - posłał mi uśmiech.
- Pierwszy raz w życiu dostałem prawie sześć stów napiwku - powiedziałem szczerze - Weź je, nie przyjmę ich - próbowałem oddać mu pieniądze.
- Przestań - warknął - Po prostu weź te cholerne pieniądze i chodźmy stąd w końcu - mruknął niecierpliwiąc się.
- Dobra - wymamrotałem podając mu torebke z filmami. Reszte pieniędzy wsunąłem do kieszeni jeansów - Muszę zaczekać na osobe z nocnej zmiany - oznajmiłem mu - Pójdę się przebrać - powiedziałem ciągając za koszulkę która robiła za mój uniform. Wyszedłem na zaplecze, a gdy wróciłem Luke, mój kolega ze szkoły i z pracy, czekał już za ladą.
- Hej Ni - przywitał mnie z uśmiechem.
- Cześć Lukey - zignorowałem to w jak intensywny sposób Zayn wpatrywał się we mnie i Luke'a - Spokojnego wieczoru - wyszedłem, a Zayn za mną.
- Kto to? - spytał dziwnym głosem prowadząc mnie do swojego samochodu. Nie wiem czemu miałem wrażenie, że jako boss ma kierowce. Ale nawet sam prezydent nie odpuściłby sobie jazdy tym czarnym porshe.
- A co cię to obchodzi? - mruknąłem wsiadając na miejsce pasażera. Zapiąłem pasy i patrzyłem jak siada za kierownice - Zapnij pasy.
- A ty trzymaj się mocno - powiedział ruszając gwałtownie spod wypożyczalni. Pisnąłem cicho na prędkość z jaką jechał. Położył dłoń na moim udzie, zdziwiony natychmiast ją strzepnąłem - Daj spokój - ulokował dłoń na mojej nodze. Westchnąłem i postanowiłem odpuścić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro