Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

《03》

Niall

- No chyba cię Bóg, braciszku opuścił - zawołałem słysząc jego prośbę. Nie ma mowy. Nie pojadę do tego faceta.

- Niall, błagam cię. On mnie zabije, jeżeli do niego nie pojedziesz - odezwał się błagalnie Jackson a ja pokręciłem głową.

- Nie wygląda na faceta który chciałbym ze mną tylko w bierki pograć - powiedziałem opierając się o blat - Nie ma mowy, nie będę uprawiał z nim seksu bo tobie nie chciało się iść do normalnej pracy - potrząsnąłem głową zaciskając dłonie na blacie.

- Nikt nie każe uprawiać ci z nim seksu..

- Oh naprawdę? Czyli kazał ci mnie do siebie przewieźć bo chce ze mną wypić herbatke i porozmawiać o polityce, tak? - warknąlem sarkastycznie - Może ty użycz mu tyłka? Jesteśmy z jednej krwi, nie powinno mu to zrobić większej różnicy - mruknąłem odwracając się i sięgając do szafki po kubek i herbate.

- Jest gejem i chce ciebie - prychnąłem cicho na to jak zaznaczył ostatnie słowo - Ni.. Przecież też jesteś.. ekhm, gejem. A on jest naprawdę przystojny i..

- Mógłby być nawet pieprzonym Mattem Bomerem, a i tak bym mu się nie oddał - powiedziałem odwracając się o brata zirytowany - Jest przestępcą. A ja z takimi nie chcę mieć nic do czynienia - wymamrotałem.

- Ze mną też nie chcesz mieć nic do czynienia? - spytał zaciskając usta i patrząc mi w oczy.

- Z tobą muszę. Jesteś moim prawnym opiekunem - mruknąłem łapiąc kubek ze zrobioną już herbatą i kierując się do wyjścia z kuchni.

Usłyszałem zrezygnowane westchnienie. Jestem beznadziejnym bratem. On tyle dla mnie robi, opiekuje się mną od dwóch lat ale.. Mam tak po prostu oddać się obcemu facetowi?

- Okay - wyszeptałem sam nie wierząc, że chcę to zrobić - Ale nie będę z nim uprawiał seksu. Kopnę go w jaja gdy będzie próbował się do mnie zbliżyć - mruknąłem a Jackson przytulił mnie mocno. Prawie wytrącił mi kubek z gorącą herbatą, idiota.

- A nie mógłbyś odpuścić sobie tego kopania? - spytał odsuwając się ode mnie powoli.

- Dostanie kopniaka jeżeli mnie dotknie, nie obchodzi mnie czy jest szefem gangu czy kasjerem w McDonalds. Nie życzę sobie by mnie dotykał - powiedziałem idąc do swojego pokoju.

- Nialler? Ubierz się ładnie - poprosił mój brat a ja wywróciłem oczami.

Stanąłem na środku mojego boku zastanawiając się czy tamten facet zgwałci mnie, czy zabije za moją bezczelność. Ja po prostu nigdy nie byłem w stanie powstrzymać się od powiedzenia kilku słów za dużo.

Stanąłem przed szafą i wyjąłem z niej ciemne, obcisłe jeansy z dziurami na kolanach i zwykłą białą koszulkę. Nie będę się dla kolesia stroił.

Wziąłem prysznic i ubrałem się. Ułożyłem włosy i wyszedłem z pokoju.

- Jesteś gotowy? - spytał Jackson, a ja przerwałem wiązanie butów by wyprostować się i zaprezentować mu - Wyglądasz nieźle - kiwnął głową a ja wywróciłem oczami.

No dobra, teraz zacząłem się obawiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro