Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

prolog

Sometimes I get so low that I swear, baby,
I just cant figure out which way is up.
And these things that I’m seeing, they combat what I’m feeling.
And I just need to know if I’ve really survived.
-Frank Iero And The Future Violents "Six feet down under"


Stałem przed budynkiem, wypalając do końca papierosa. Za chwilę miałem tam wejść i stracić kilka godzin ze swojego życia. Nie podobało mi się to, bardzo. Dobra Frank, chyba jesteś już gotowy. Zacząłem kierować się w stronę wejścia do budynku. Nie chcę tu być, bardzo nie chcę, nawet na chwilę nie mogę być tutaj sam. Nie rozumiałem dlaczego ludzie tak się mną interesowali. Jestem tylko zwykłym chłopakiem, nie ma we mnie nic niezwykłego, a jednak niejedna osoba próbowała nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt.

Właśnie przemierzałem korytarz próbując nie zwracać na siebie uwagi wszystkich innych dookoła. Prawie mi się to udało, prawie. Gdyby nie jakiś idiota. Dość przystojny idiota. Nigdy wcześniej go tu nie widziałem, może jest nowy? Czyżby to pierwsza osobistość w tej szkole, która zwróci na siebie moją uwagę? Ciekawie, nie powiem. Czarne włosy, zielone oczy, zwykły, czarny T-shirt z zespołu i czarne rurki z dziurami. W sumie nic specjalnego, ale dodawało mu to jakiegoś uroku.

- Uważaj jak chodzisz.- burknąłem wymijając go.

Usłyszałem za sobą tylko ciche "przepraszam". Nie miałem zamiaru się odwrócić, bo z jakiej racji. Ciekawił mnie tylko jego charakter, wydawał się okej, ale często ludzie wydają się "okej" a potem jest jak jest. Po prostu coś pchało mnie do poznania go bliżej. Nie tak jak z innymi z tej szkoły, on wydawał się tajemniczy. Wydawał się osobą, którą naprawdę warto poznać. Jeśli jest nowy to ciekawe, do której klasy będzie chodził, a jeśli nie jest to jakimś cudem przegapiłem jego obecność w tej placówce przez parę lat. Byłoby to dość dziwne, gdybym nawet raz nie minął go na korytarzu.

                              ***
Wszedłem do klasy jak zwykle spóźniony, a w mojej ławce siedział ten nowy. Czyli jednak się nie myliłem, był nowy. Każdy wiedział, że to moja ławka, czemu nikt mu nie powiedział? Trudno i tak tam usiądę, to moja ławka. Zacząłem kierować się do ławki, a w oczach chłopaka narastało przerażenie połączone z... ciekawością? W końcu usiadłem, ignorując obecność nowego w mojej ławce. 

- Dzień dobry, Frank- powiedziała nasza wychowawczyni, pani Davies.

- Mhm, dzień dobry.

- I?

- I?- zmarszczyłem brwi na znak, że nie rozumiem.

Oczywiście wiedziałem o co jej chodzi, chciałem tylko się z nią podroczyć. Nauczycielka tylko westchnęła, chyba nie chciała wdawać się ze mną w bezsensowną dyskusję, szczególnie przy nowym uczniu.

                              ***

Chciałem go poznać, lecz nie wiedziałem jak to zrobić. Zazwyczaj to inni pierwsi zagadywali. Stresowałem się gdy oni podchodzili, a co dopiero teraz, gdzie to ja muszę podejść pierwszy. Czułem jak stres ogarnia całe moje ciało, nie miałem pojęcia jak nad tym zapanować. Chłopak właśnie opuszczał klasę, a ja stałem nad rozpakowanymi rzeczami zastanawiając się jak postąpić.

Chciałem mieć chociaż jednego prawdziwego przyjaciela w tym chorym miejscu. Każdy zadawał się ze mną tylko ze względu na moją pozycję w tej szkole, przynajmniej tak mi się wydaje. Na tę myśl zrobiło mi się strasznie przykro. Nikt nie wiedział co tak naprawdę dzieje się pod maską tego "popularnego" Franka.

                         ------------------

Wygląd Franka taki jak w mediach. Chodzi do 11. klasy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro