chapter 7
*Użytkownik JinJin utworzył grupę*
*Użytkownik JinJin dodał Yooni, Jimiś, Kukson, AlienAlien, ImYourHope oraz TatuśNam*
JinJin: Miłość, to coś pięknego, prawda?
Aż na sercu się robi cieplej, kiedy widzimy zakochane pary.
Szczególnie, jeśli bardzo im kibicowaliśmy..
Yooni: ...
Kukson: Wtf, hyung, po co ta konfa?
ImYourHope: Może chce nam pokazywać swoje nowe wierszyki?
TatuśNam: Seokjin, piszesz wiersze?!
AlienAlien: 「(=>o≦=)ノ Czemu nic nam nie powiedziałeś, hyung?!
JinJin: NIE PISZĘ ŻADNYCH WIERSZY
Jimiś: Więc...?
JinJin: *caugh* MAM PROŚBĘ DO YOONMINÓW
I NIE TYLKO, BO NASZE VKOOKI TEŻ SZALAŁY NAD RANEM
A JA NIE MAM ZAMIARU OPIEKOWAĆ SIĘ DZIEĆMI
ZA STARY JESTEM
TatuśNam: W sumie, starałeś się wychować piątkę i jakoś ci nie wyszło..
JinJin: Zamilcz.
Kukson: Mama Kim w akcji!
AlienAlien: (☆Θ艸Θ) (☆Θ艸Θ) (☆Θ艸Θ)
(☆Θ艸Θ) (☆Θ艸Θ)
(☆Θ艸Θ)
ImYourHope: Tae, jeszcze jedna emotka i się tam przejdę
Jimiś: Hyung, jakiś ty groźny XDDD
ImYourHope: A żebyś wiedział :)))
Yooni: Czy ty mu grozisz?
ImYourHope: No oczywiście, że nie
Yooni: Grozisz mu.
ImYourHope: Nie
Yooni: Tak
ImYourHope: Nie, nie grożę, Yoongi uspokój się
Jimiś: Yonginnie, spokojnie ;__;
Yooni: Jak mam być spokojny, kiedy ten debil ci ewidentnie grozi?
Kukson: *bierze popcorn*
AlienAlien: *robi to co Jungkookie*
TatuśNam: Uspokójcie się, Seokjin zaraz wybuchnie
Mówię poważnie, właśnie gniecie mi rękę
ImYourHope: Nie grożę Jiminowi, Yoongi imbecylu
JinJin: USPOKÓJCIE SIĘ, DEBILE
TatuśNam: idę po plaster zw
*Użytkownik TatuśNam jest offline*
Yooni: Jak ty mnie nazwałeś? :))
ImYourHope: Imbecylem
I M B E C Y L E M
I M B E C Y L
M I N Y O O N G I
Yooni: :)))))
ImYourHope: ....
*Użytkownik Yooni jest offline*
ImYourHope: Kurwa mać.
*Użytkownik ImYourHope jest offline*
Kukson: Panie i Panowie, drodzy goście, czcigodna rodzino, żegnamy dziś Jung Hoseoka..
AlienAlien: ʕ ಡ ﹏ ಡ ʔ
Jimiś: Sami sobie kopiecie grób.
Jak nie Yoongi to Hoseok was zamorduje
oczywiście, o ile przeżyje starcie z kruchym raperem.
AlienAlien: Tobie także się oberwie, za nazwanie hyunga kruchym XD
Wszyscy zgromadzeni, pomódlmy się o tyłek Park Jimina...
Kukson: XDDDDDDDDDD
Jimiś: I co się śmiejesz, waflu?
JinJin: Uspokójcie się, bo nie ręczę za siebie! ><
AlienAlien: *salutuje*
Kukson: Przecież, my nic nie robimy, mamusiu :<
JinJin: Jungkook. To, że się zamkniesz w toalecie, nie znaczy, że się tam nie dostanę.
Prędzej czy później i tak cię dorwę, futrzaku :))
Jimiś: [*]
AlienAlien: [*]
Jimiś: Pójdę ich uspokoić
*Użytkownik Jimiś jest offline*
AlienAlien: Jin hyung, nie krzywdź Jungkookiego, proszę
JinJin: Zastanowię się :))
Skończyło się bezstresowe wychowanie
*Użytkownik JinJin jest offline*
AlienAlien: ಠ╭╮ಠ
AlienAlien: Macie rację, zostawcie mnie samego
Popiszę z fajną osobą, bo jest online
Cześć Tae
O, hej Tae. Jak leci?
A dobrze, a tobie?
Nawet bardzo.
ಠ╭╮ಠ ಠ╭╮ಠ ಠ╭╮ಠ
Jesteście okrutni.
*Użytkownik AlienAlien jest offline*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro