Rozdział 9
Zaprzeczyłem szeptem i odsunąłem się od niego. Zarumieniłem się lekko. Jeszcze nigdy nikt nie był dla mnie tak miły. Podziękowałem cicho i uśmiechnąłem się lekko. Byłem minimalnie speszony i zagubiony jednocześnie. Odszedłem w kierunku lasu, a tam uciekłem do Anti-Voidu.
- Dlaczego to robię? - spytałem samego siebie.
- Bardzo dobre pytanie - głos Fresha zaskoczył mnie przez co przez chwilę stałem sparaliżowany przez strach. Po krótkim czasie strach zastąpił poczucie winy i wstręt do samego siebie. Po prostu wstyd.
- Fresh, proszę... - odwróciłem się powoli. Byłem zszokowany całą sytuacją. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.
- Nie ma już dla niego ratunku, prawda? Zakochał się? - podniósł wzrok i spojrzał na mnie.
- Nie wiem....
- Uśmiechał się? Przytulił cię? Odepchnął cię?
- Nie.
- Czyli to już jego koniec. Nie wierzę, że ktoś taki jak ty rani nas wszystkich.
- WAS? Tylko jego...
- Jestem jego bratem! - wydarł się na mnie. - Raniąc jego ranisz mnie i Geno!
Momentalnie opadłem na ziemię. Zdałem sobie sprawę z tego co robiłem. A co jeśli on faktycznie się zakocha? Bałem się wszystkiego co miało mnie spotkać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro